Weronika Gawlik, bramkarka MKS Lublin: Strasznie dużo grania czeka mnie w tym sezonie

Za trzy dni rozpoczniecie nowy sezon Superligi. Ze spokojem czekasz na pierwszy mecz, czy czujesz coraz większe emocje?
Chyba powoli zaczynają się większe emocje. Rozpoczynamy z Jelenią Górą, która może nie jest zespołem z najwyższej półki, ale to początek sezonu, a mamy kilka nowych zawodniczek i jesteśmy ciekawi, jak nam pójdzie.

Ale najważniejsze mecze będziecie miały dopiero w październiku, gdy rozpocznie się faza grupowa Ligi Mistrzyń?
Pewnie tak, chociaż na początku sezonu trudno przewidzieć, które mecze będą najważniejsze. W drugiej kolejce gramy z Elblągiem, który w tym roku zapowiada się na silną drużynę, a jak pokazał poprzedni sezon, ważne, aby po dwóch rundach zająć pierwsze miejsce w tabeli. Łatwiej wtedy walczyć o mistrzostwo.

W tym roku miałyście nieco krótszy okres przygotowawczy. Jesteście gotowe do sezonu?
Mam taką nadzieję. To już była rola trenerów, aby przygotować nas jak najlepiej. Są profesjonalistami i na pewno wszystko zrobili tak, jak należy.

W zespole jest sporo nowych twarzy. Tworzycie drużynę, która obroni mistrzostwo Polski?
Generalnie trzon zespołu jest taki sam, jak w poprzednim sezonie. Odeszła od nas Stasiak, a karierę zakończyła Wilczek. Przyszły inne dziewczyny, które je zastąpią. Trzeba tylko popracować nad zgraniem się zawodniczek, które były w drużynie, z tymi nowymi.

Obok Ciebie w bramce MKS stanie Ekaterina Dzhukeva. Co możesz powiedzieć o Bułgarce?
Na pewno jest zupełnie innym typem bramkarki. Jest bardziej „stojąca”, ma lepsze warunki ode mnie. Będziemy się dobrze uzupełniać.

Jesteś nie tylko pierwszą bramkarką w lubelskim zespole, ale również w reprezentacji Polski. Za trzy miesiące zagracie na mistrzostwach świata w Serbii. Myślisz już o tej imprezie?
Strasznie dużo grania czeka mnie w tym sezonie. Myślę i o lidze, i o Lidze Mistrzyń, i o mistrzostwach świata. Ale wszystko musi być po kolei. Nie należy skupiać się od razu na wszystkim, bo można by się przerazić i zniechęcić.