Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Weronika Marzęda, Miss Lubelszczyzny: Wybieg to dobre miejsce dla przebojowych kobiet (FOTO)

Ilona Leć
Weronika Marzęda ma 19 lat i studiuje europeistykę na KUL
Weronika Marzęda ma 19 lat i studiuje europeistykę na KUL Archiwum Weroniki Marzędy
Z Weroniką Marzędą, Miss Lubelszczyzny, która w grudniu stanie do walki o koronę najpiękniejszej Polki, o jej sukcesie, pasjach i planach na przyszłość, rozmawia Ilona Leć

Kiedy zaczęła się Twoja przygoda z konkursami piękności?
W 2011 roku wzięłam udział w konkursie "Miss Ziemi Lubelskiej Nastolatek". Zdobyłam tytuł II Wicemiss Nastolatek i Miss Gracji. To był mój mały sukces. Już wtedy wiedziałam, że po maturze wezmę udział w "dorosłym" konkursie. I stało się! Po trzech latach stanęłam do walki o koronę "Miss Lubelszczyzny", którą wygrałam! Dzięki temu wezmę udział w finale "Miss Polski 2014", który odbędzie się 7 grudnia w Krynicy-Zdroju.

ZOBACZ TEŻ: Miss Polonia 2017. Jak poradziła sobie Weronika Marzęda? (ZDJĘCIA)

Małe dziewczynki marzą o tym, aby być księżniczkami. Podkradają mamie szminkę, ulubione perły i zakładają szpilki. Twoim pragnieniem było zostać miss?
Pamiętam, jak w dzieciństwie siadałam przed telewizorem i uwielbiałam patrzeć na piękne kobiety spacerujące po wybiegu. Moją uwagę przykuwały przede wszystkim ich kreacje, które dodawały im blasku i sprawiały, że wyglądały jak boginie nie z tego świata. Marzyłam o tym, aby je ubierać. Sama nie widziałam siebie w ich roli.

Jesteśmy kontrolowane cały czas. Jeden zły ruch, kompromitujący wpis na Facebooku i możemy odpaść z konkursu.

Nie wierzyłaś w siebie? Przecież jesteś piękną kobietą.
Myślę, że gdyby nie telefon z agencji modelek, który zachęcił mnie do startu w konkursie, nie zdecydowałabym się na udział w nim. Zawsze uważałam, że jestem za niska i może niezbyt pewna siebie. Okazało się, że byłam w błędzie. Po zetknięciu się z tym światem zrozumiałam, że mam w sobie silną wolę walki i skrywaną odwagę. Z konkursami piękności jest tak, że one tylko po-zornie przełamują nieśmiałość. Jeżeli jest się zamkniętym w sobie, to niestety na scenie bardzo to widać. A musimy przecież przekonać jurorów i publiczność, że to my jesteśmy najpiękniejsze i zasługujemy na wygraną. W moim przypadku stres dopada mnie tuż przed samą galą, jest mi niedobrze, gorąco, czasami nawet chce mi się płakać. Ale gdy już wychodzę na scenę, to mogę być na niej godzinami, lubię publiczność, flesze aparatów. Czuję się wtedy jak ryba w wodzie.

Zdarza się, że kandydatki zaczynają grać nie fair, chcąc pokonać swoje rywalki?
Na szczęście nie było podcinania obcasów czy chowania sukienek (śmiech). Pamiętam za to jeden incydent z gali finałowej Miss Nastolatek. Dostarczono nam wtedy na pokaz różne fasony butów w różnych rozmiarach. Zdarzało się, że bardzo wysokie dziewczyny dostawały buty na ogromnym koturnie, a te niższe stanowczo za małe szpilki. Wtedy zdesperowane dziewczyny faktycznie potrafiły kraść sobie buty. Mnie to nie spotkało.

Podobno projektujesz ubrania?
Już w gimnazjum ostatnich dziesięć stron każdego zeszytu wypełniały projekty sukienek. Jeden z nich wcieliłam w życie i we własnej kreacji tańczyłam na studniówce. Jedną z moich inspiracji są prace Michaela Costello, który ubiera Miss Ameryki, a czasami nawet Miss Universe. Moim osobistym marzeniem jest pokazanie swojej kolekcji na Paryskim Tygodniu Mody.

Kobietom, które odnoszą sukcesy w konkursach piękności, jest później łatwiej?
Z jednej strony to dla nas ogromna promocja i szansa na karierę. Z drugiej z tego powodu, jak wyglądam, zawsze miałam gorzej, i w szkole, i na studiach. Wiele osób uważało, że skoro jestem ładna, to na pewno mam niewiele do powiedzenia. Zaskoczeniem więc był dla nich fakt, że celująco zdałam egzamin gimnazjalny, maturę i dostałam się na europeistykę na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim.

Nie żyjesz na pewno samą nauką. Jak się relaksujesz?
Uwielbiam sporty wodne. W ubiegłym roku spróbowałam swoich sił w wind-surfingu. Ten sport wyzwala mnóstwo adrenaliny i sprawia mi ogromną frajdę. Lubię też podróżować. Byłam już we Włoszech, Bułgarii, Grecji. Moim celem jest jeszcze wizyta w Tajlandii, Meksyku i Ameryce Południowej.

Stresujesz się już przed grudniowym finałem?
Na razie jeszcze nie. Mimo to czuję pewną presję. Ta, która zdobędzie koronę Miss Polski, będzie musiała podpisać umowę zastrzegającą, że w ciągu czterech lat nie może np. wyjść za mąż czy urodzić dzieci. Jesteśmy cały czas obserwowane. Nasze zachowanie, udzielanie się na portalach społecznościowych, to, co piszemy, mówimy śledzą organizatorzy konkursu. Jeden zły ruch i możemy odpaść. W pamięć zapadła mi jedna z dziewczyn, która brała udział w konkursie nastolatek. Była ładna, dobrze się ruszała i naprawdę miała szanse na finał. Jak się później okazało, nie doszła nawet do półfinału. Powód? Spóźniała się na próby choreografii. Prawda jest taka, że gala w telewizji to głównie show dla telewidzów. Werdykt zapada bowiem dużo wcześniej, już na zgrupowaniu, gdzie jurorzy mają szansę na prawdziwe poznanie kandydatek.

Rozmawiała Ilona Leć


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski