Wśród pracowników lubelskiego sądu zdania na temat pochodzenia nietypowego elementu sądowej scenografii są podzielone. - To chyba jeden z naszych pracowników dojeżdża sobie do pracy. Po co robić z tego takie wielkie halo? - usłyszeliśmy w sekretariacie jednego z wydziałów.
Częściej jednak da się słyszeć stwierdzenie, że o rowerze najwyraźniej ktoś zapomniał. Jednoślad stoi przytwierdzony do stojaka od co najmniej kilku miesięcy. - Może ktoś kto przyjechał tym rowerem na rozprawę został aresztowany? - docieka z kolei pracownik ochrony.
W tą wersję nie wierzy jednak sędzia Wojciech Wolski, prezes SR Lublin-Zachód. - Żadna z osób, która została aresztowana nie zgłaszała faktu zostawienia roweru - mówi.
Co zatem zrobić z bezpańskim pojazdem. Sprawa z pozoru błaha nabiera znaczenia w perspektywie remontu gmachu sądu, który ma ruszyć w najbliższym czasie. Wtedy rower będzie zapewne przeszkadzał budowlańcom, a przecież cudzej rzeczy ot tak nie można przestawić. I to na dodatek pod samym nosem czujnej Temidy.
- Najpierw wystosujemy ogłoszenie o odbiór roweru. Jeżeli to nie przyniesie skutku, zastanowimy się nad tym czy prawnie uznać ten rower jako rzecz porzuconą - dodaje sędzia Wolski. Ma on jednak nadzieję, że zapominalski rowerzysta prędzej czy później odbierze swoją zgubę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?