Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

17 milionów dla Zamoyskich

Aleksandra Dunajska, Barbara Majewska
Muzeum Zamoyskich w Kozłówce przyciąga co roku tłumy turystów.
Muzeum Zamoyskich w Kozłówce przyciąga co roku tłumy turystów. Jacek Babicz
Ugodę podpisano wczoraj w lubelskim Sądzie Okręgowym. Zgodnie z jej warunkami, samorząd województwa zapłaci rodzinie Zamoyskich 17 mln zł, w zamian za co zrzekną się oni praw do ruchomości, które stanowią w sumie 492 pozycje (dzieła sztuki, meble, srebra, pamiątki rodowe etc.).

Spadkobiercy zobowiązali się też, że wycofają wszelkie pozwy dotyczące nieruchomości (pałacu, parku) i nie będą dochodzić roszczeń odszkodowawczych od skarbu państwa - nawet w przypadku przygotowania ustawy reprywatyzacyjnej.

Czterech przedstawicieli rodziny będzie miało ponadto prawo do użytkowania przez 60 dni w roku apartamentu przygotowanego na ten cel w kompleksie pałacowym.

- Sprawa zakończyła się bardzo korzystnie - nie tylko dla spadkobierców i samorządu województwa. To także rozwiązanie bez precedensu w skali całego kraju. Pozostaje mieć nadzieję, że takie rozstrzygnięcia staną się standardem - prawnym i etycznym - we wszystkich podobnych przypadkach - mówił wczoraj w sądzie Michał Sobański, jeden z pełnomocników Zamoyskich.

Potomkowie Aleksandra Zamoyskiego nie przyjechali na wczorajszą rozprawę. List do Krzysztofa Grabczuka, marszałka województwa lubelskiego, przesłała mieszkająca dziś w Kanadzie Jadwiga Zamoyska. - Jesteśmy niezmiernie szczęśliwi, że nasze prawa zostały uznane, a nasze słuszne roszczenia zaspokojone w sposób honorowy i korzystny dla Rzeczpospolitej, Ziemi Lubelskiej, dla Muzeum i dla nas samych - napisała. I zapewniła, że kiedy wiosną przyjedzie wraz z rodziną do Polski, będzie chciała wspólnie uczcić to historyczne wydarzenie.

Zamoyscy mają otrzymać pieniądze w ciągu miesiąca. Jak podkreślił marszałek Grabczuk, suma jest zarezerwowana w budżecie województwa, ale trwają też rozmowy z Ministerstwem Kultury. - Liczymy, że resort dołoży do tego przedsięwzięcia - podkreślił włodarz regionu.

Nieruchomości w Kozłówce zostały odebrane rodzinie Zamoyskich mocą dekretu o reformie rolnej z 1944 roku. Bez ustawy reprywatyzacyjnej właścicielom bardzo trudno byłoby je odzyskać. Inaczej z ruchomościami, które, jak stwierdził Sąd Najwyższy, odebrano z naruszeniem prawa.

Po raz pierwszy Zamoyscy upomnieli się o swoje w 1999 r. Zabiegali o zwrot części wyposażenia pałacu, ale sąd nie uznał ich roszczeń. W 2005 r. potomkowie Aleksandra Zamoyskiego wystąpili z pozwem, w którym domagali się odzyskania zespołu pałacowo-parkowego oraz ruchomości. Cały majątek szacowali na 30 milionów złotych.

Sprawa zakończyła się wczoraj podpisaniem ugody między pełnomocnikami spadkobierców a samorządem województwa i Muzeum Zamoyskich. Adwokat Bogusław Kosmus, który od 2005 r. reprezentuje spadkobierców, podkreślił, że mimo wieloletniego postępowania należy docenić to pozytywne rozstrzygnięcie. - Być może da to impuls do powstania nowej jakości w rozwiązywaniu takich spraw. Tym bardziej że w całym kraju jest ich co najmniej kilkadziesiąt - zaznaczył. Jego kancelaria prowadzi pięć takich postępowań - jedno z nich dotyczy majątku Lubomirskich w Jabłonnie pod Warszawą. Kilka lat temu spadkobiercy byłych właścicieli odzyskali już zamek Firlejów w Czemiernikach (pow. radzyński).

Coraz więcej zabytkowych majątków przechodzi w ręce prywatne - przykładem jest zamek w Łańcuchowie, należący dziś do lubelskiego przedsiębiorcy Andrzeja Kity.

Nowy właściciel musi zadbać o wygląd pałacu


Z Dariuszem Kopciowskim, zastępcą wojewódzkiego konserwatora zabytków w Lublinie, rozmawia Barbara Majewska

Ile zabytkowych dworów i pałaców można dziś zobaczyć na Lubelszczyźnie?

W naszym rejestrze widnieje 147 dworów i 98 pałaców wraz z otaczającymi je parkami. Kwestia ich własności przedstawia się bardzo różnie. Niektóre są w państwowych albo samorządowych zasobach, pozostałe należą do prywatnych właścicieli.

Jak ocenia Pan stan tych zabytków?
To bardzo indywidualna sprawa. Wszystko zależy od tego, kto jest właścicielem zabytku i czy ma środki na jego renowację. Wśród dobrze zachowanych zespołów pałacowo-parkowych wyróżnić należy Kozłówkę, Puławy, Jabłonnę, a także zespół w Dęblinie, gdzie swą siedzibę ma Wyższa Szkoła Oficerska Sił Powietrznych. Gorzej sytuacja wygląda w Klemensowie, gdzie znacznych rozmiarów pałac w mniejszej części wykorzystuje Dom Pomocy Społecznej, a reszta pozostaje bez użytkownika.

Czy konserwator zabytków ma wpływ na to, co się dzieje z obiektem po przejęciu go przez prywatnego właściciela?

Jeśli pałac czy dworek sprzedaje skarb państwa albo samorząd, to musi on uzyskać na to zgodę konserwatora zabytków. Wymagamy od wnioskodawcy, aby przedstawił nam program użytkowy. Ma on określać m.in. harmonogram działań remontowych i rewaloryzacyjnych parku oraz funkcję, jaką zabytek ma pełnić w przyszłości. Gdy nowy właściciel nie wywiązuje się z obowiązków, konserwator może go zmusić do wykonania koniecznych prac poprzez zalecenia pokontrolne i nakazy. W części przypadków tak się dzieje.

Na jaką działalność w pałacu konserwator nie wyraziłby zgody?

Na przykład na przemysłową. Dopuszczalne jest natomiast, by dwór albo pałac pełnił funkcje mieszkalne czy hotelowo-gospodarcze.

Ile takich zabytków sprzedano do tej pory w naszym województwie?

W latach 2000 - 2005 właścicieli zmieniło 40 dworów i pałaców wraz z parkami. Trafiły one głównie w prywatne ręce. Od tamtego czasu do końca 2008 roku na Lubelszczyźnie sprzedano zaledwie siedem tego typu zabytków, między innymi w Samoklęskach, Osmolicach, Piotrowicach, Borku i w Kłodnicy Dolnej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski