Sąd: dzieci nie mogą przebywać z matką
Dwie małe dziewczynki były niedożywione i pozbawione opieki lekarzy. Ich matce zostały właśnie sądownie ograniczone prawa rodzicielskie.
Przed Sądem Rejonowym w Hrubieszowie zakończył się proces w sprawie odebrania dwóch dziewczynek matce, która jest weganką.
O sprawie pisaliśmy pod koniec ubiegłego roku. Chodziło o rodzinę, która mieszkała w Obrowcu w gm. Hrubieszów. 52-letnia matka 7- i 10-latki oraz jej 45-letni konkubent są weganami, co oznacza, że nie jedzą mięsa i produktów pochodzenia zwierzęcego.
Według śledczych, dziewczynki nie miały zapewnionej odpowiedniej opieki. W ich małym mieszkaniu panowały koszmarne warunki, a dom był zapuszczony. Matka i jej konkubent prowadzili tam życie zgodne z naturą i własnymi zegarami biologicznymi.
Zdaniem śledczych, dzieci były niedożywione, nigdy nie znajdowały się pod opieką lekarzy, miały kłopoty w nauce, a z czasem przestały nawet chodzić do szkoły.
W październiku ub.r., po interwencji kuratora, sąd zdecydował o odebraniu parze dzieci. Dziewczynki zostały wówczas umieszczone w Placówce Opiekuńczo-Wychowawczej w Krasnymstawie, a na hrubieszowską wokandę trafiła sprawa o odebranie kobiecie praw rodzicielskich.
Proces zakończył się decyzją o ograniczeniu władzy rodzicielskiej kobiecie.
Zgodnie z postanowieniem sądu dzieci powinny trafić do specjalnej placówki opiekuńczej
- informuje Andrzej Lachowski, prezes Sądu Rejonowego w Hrubieszowie. - Teraz wszelakie decyzje o leczeniu, edukacji i odżywianiu dziewczynek ma podejmować właśnie dyrektor danej placówki - dodaje Lachowski.
Jak wyjaśnia prezes sądu, już wcześniej matka miała częściowo ograniczoną władzę nad starszą z córek. - Jednak odbywało się to jedynie poprzez dozór kuratora nad rodziną. Z kolei co do młodszej dziewczynki matka nie miała wcześniej ograniczonej władzy. Ta została ograniczona dopiero teraz, w ten sposób, że dzieci nie mogą przebywać przy matce - tłumaczy Lachowski.
Kobieta nie ma jednak formalnie odebranych praw rodzicielskich. - Może je odwiedzać w placówce, albo nawet złożyć wniosek o chęć spędzenia z nimi urlopu - precyzuje prezes hrubieszowskiego sądu. - Jednak faktyczną pieczę nad dziećmi sprawuje teraz dyrektor placówki - dodaje.
Wyrok sądu jest nieprawomocny. Artur Kubik, szef Prokuratury Rejonowej w Hrubieszowie przyznaje, że śledczy są zadowoleni z wyroku i nie będą się od niego odwoływać. Jak udało nam się ustalić, jednak matka dziewczynek wniosła już do sądu apelację.
- Rozprawa została zaplanowana na ostatnie dni sierpnia, a odbędzie się przed Sądem Okręgowym w Zamościu - precyzuje prokurator Kubik.
O to, jak dzieci czują się w placówce w Krasnymstawie, zapytaliśmy jej dyrektorkę - Bożenę Dąbrowską. - Dziewczynki po postanowieniu sądu zostały przeniesione z Krasnegostawu w inne rejony kraju. Nie mogę zdradzić do jakiego miasta. Jednak mogę uspokoić, że nie zostały rozdzielone - podkreśla pani dyrektor.