Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rosyjski zakaz wjazdu rujnuje polskie firmy. Tiry stoją, straty idą w miliony

Sławomir Skomra
Karolina Misztal/archiwum
- Zakaz wjazdu do Rosji nas wykończy - mówią w firmach z zagłębia transportowego. Ciężarówki firmy Jakontrans z Białej Podlaskiej w zeszłym roku do Rosji wyjechały z towarem ponad 1,7 tys. razy. - W ogóle Biała i okolice to polskie zagłębie transportowe - mówi właściciel firmy Jarosław Jakoniuk.

Tutaj działają spółki obsługujące 30 proc. polskiego transportu na Wschód i dlatego nowe, rosyjskie prawo jest dla nich szczególnie bolesne. W grudniu Rosjanie zmodyfikowali przepisy i na ich mocy polskie tiry nie mogą już wjechać na teren Federacji Rosyjskiej.

Po obowiązującym wciąż embargu na polską żywność, to kolejny cios ze strony Rosji. - Jest bardzo ciężko - przyznaje Ryszard Zabielski z lubelskiej firmy Spedyto. - Kiedyś wysyłaliśmy do Rosji 15 transportów tygodniowo. Potem 15 miesięcznie, a teraz wszystko stanęło. Firmy transportowe współpracujące z nami już mówią o zwolnieniach wśród kierowców - dodaje.

Ostatnie rozmowy między Polską a Rosją nie przyniosły rozwiązania problemu. I na razie nic nie wskazuje, żeby coś miało się zmienić. Dziennie polscy przewoźnicy przez zakaz wjazdu do Rosji tracą ok. 6 mln złotych.

- Rosjanie pracowali nad ustawą mającą nas pogrążyć 2 lata i te rozmowy nie będą łatwe - przyznaje Jakoniuk, który jest w komisji pertraktującej warunki z Rosją. Jednocześnie uspokaja, że branża na razie nie zwalnia pracowników. - Ale w mojej firmie mam 60 samochodów i 80 kierowców. Połowa wozów stoi, a kierowcy są na urlopach - przyznaje.

Rosyjski zakaz jest dużo poważniejszy niż się wydaje. Spedyto wysyłało towary także do Kazachstanu, Mongolii czy Gruzji. Teraz to ustało, bo droga do tych krajów prowadzi przez Rosję.

Polska odpowiedziała ciosem za cios i zakazała rosyjskim tirom wjazdu do naszego kraju. Do najbliższej niedzieli ciężarówki z Rosji mają opuścić Polskę.

Poseł PO Stanisław Żmijan, zastępca przewodniczącego sejmowej komisji infrastruktury, sądzi, że problem uda się rozwiązać dzięki rosyjskim przewoźnikom i polskiemu zakazowi. - Dla rosyjskich firm przejazd przez Polskę to też zarobek. Wierzę, że jak przewoźnicy obu krajów usiądą do rozmów, to kwestie gospodarcze wezmą górę nad politycznymi - ocenia poseł wybrany w zagłębiu transportowym.

Więcej na następnej stronie
Od 2 lutego polskie ciężarówki nie mają prawa wjechać na terytorium Federacji Rosyjskiej. To wynik zaostrzenia rosyjskich przepisów. Właśnie o tej sprawie rozmawiali wczoraj w Białej Podlaskiej polscy przewoźnicy. - Chcemy udzielić poparcia ministrowi transportu, bo warunki, jakie Rosjanie przedstawili w ostatniej turze rozmów, są nie do przyjęcia - mówi Jarosław Jakoniuk, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Przewoźników w Białej Podlaskiej, który brał udział w rozmowach z Rosjanami.

Rosja proponuje, że jeśli polska ciężarówka przewozi towar wyprodukowany u nas, ale przez zachodni koncern, to musi mieć też zachodnie dokumenty zezwalające na przewóz.

- Regularnie do Rosji woziłem opony Goodyear wyprodukowane w Dębicy. Tyle że siedziba koncernu znajduje się w Luksemburgu i to ona wystawia faktury. Musiałbym mieć pochodzące stamtąd dokumenty - opisuje Jakoniuk.

Polscy przewoźnicy i spedytorzy boją się bankructwa. Z dnia na dzień skończyły się kursy do Rosji i do krajów, do których jedzie się przez teren Federacji. Tylko przez kilka dni obowiązywania zakazu ich straty idą w miliony złotych. Żeby z Lublina przewieźć towar do położonych blisko Polski rejonów Rosji, trzeba wydać 2 tys. euro. Im dalej, cena rośnie. Zrzeszenie Międzynarodowych Przewoźników Drogowych ocenia, że na tego typu kursach polskie firmy zarabiają rocznie 1,8 mld zł.

Ratunkiem może być transport na Zachód, ale tam skierowała się teraz większość polskich ciężarówek. Zachód jest wręcz „zapchany” polskimi tirami czekającymi na zlecenie.

Katarzyna Głuchowska, właścicielka bialskiej firmy spedycyjnej Jupilog, prowadząc interes skupiła się na kierunku zachodnim. - W najlepszych czasach wysyłaliśmy 30 tirów miesięcznie. Teraz 7-8 - przyznaje.

Właśnie chciała rozbudować firmę i kupić ciężarówkę, żeby samodzielnie przewozić towary. - Teraz muszę zweryfikować plany. Czekam na wynik rozmów Polski i Rosji. Ale zadaję sobie pytanie, czy w ogóle do nich dojdzie - mówi Głuchowska.

Morsowanie w Lublinie. Nie trzeba się hartować, wystarczy się przełamać (ZDJĘCIA, WIDEO)
Wypadek na Doświadczalnej: Samochód osobowy zderzył się z autobusem MPK
Grypa atakuje. Rośnie liczba chorych w Lublinie
Tragedia w szpitalu przy ul. Jaczewskiego: Śledztwo dobiega końca
Cavaliada 2016 w Lublinie. Wielkie święto jeździectwa w Targach Lublin (ZDJĘCIA)


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski