Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ruszył proces w sprawie zabójstwa w Chełmie. Na zwłokach żony położył 19 róż (ZDJĘCIA, WIDEO)

Marcin Koziestański
Przemysław K. przyjechał do sądu karetką na sygnale i w asyście radiowozu
Przemysław K. przyjechał do sądu karetką na sygnale i w asyście radiowozu Małgorzata Genca
W środę ruszył proces Przemysława K. z Chełma, oskarżonego o brutalne zabójstwo żony. 43-latek nie przyznaje się do winy. Twierdzi, że Monika K. sama targnęła się na życie.

Karetką na sygnale i w asyście radiowozu Przemysław K. przyjechał z więziennego oddziału szpitalnego w Łodzi do siedziby Sądu Okręgowego w Lublinie, gdzie w środę ruszył jego proces. 43-letni inżynier budowlany z Chełma, oskarżony o zabójstwo żony, z noszy został przeniesiony na wózek inwalidzki, na którym wjechał na salę rozpraw.

Obrażenia podejrzanego, które powstały po próbie samobójczej podjętej po śmierci jego żony są na tyle poważne, że mężczyzna w pozycji siedzącej może spędzić jedynie 1,5 godziny w ciągu doby. Przed rozpoczęciem procesu śledczy zapowiadali, że z tego powodu będzie to drugi w historii polskiego sądownictwa proces, w czasie którego oskarżony będzie składał wyjaśnienia leżąc.

- Wnoszę o wyłączenie w całości jawności rozprawy, z uwagi na fakt, że będą poruszane tematy z życia osobistego mojego klienta, jak również pokrzywdzonej. Opinia publiczna, w tak szerokim zakresie nie powinna mieć dostępu do wrażliwych danych - zaproponował obrońca Przemysława K.

Po krótkiej naradzie sąd postanowił przychylić się do tego wniosku.

- Prowadzenie jawnego postępowania mogłoby doprowadzić do naruszenia dobrych obyczajów i nieposzanowania interesu nieżyjącej osoby pokrzywdzonej. Prowadząc postępowanie dowodowe będziemy musieli poruszyć kwestie, które nie powinny ujrzeć światła dziennego - wyjaśniał sędzia Piotr Skibiński.

Po tej decyzji sądu dziennikarze musieli opuścić salę rozpraw. Udało nam się jedynie ustalić, że Przemysław K. powróci do sądu już w czwartek, gdy odbędzie się kolejna rozprawa.

Przypomnijmy, że do zdarzenia doszło w lipcu ubiegłego roku. 43-latek z Chełma i jego 42-letnia żona Monika przez 19 lat byli w związku małżeńskim. Śledczy ustalili, że nie była to jednak szczęśliwa rodzina. Przemysław K. miał bowiem wyzywać i znęcać się nad małżonką, która pracowała jako strażniczka chełmskiego więzienia i robiła doktorat na KUL. Miał ją także szantażować opublikowaniem blisko 4 tys. erotycznych zdjęć, które wykonał jej w trakcie intymnych sytuacji.

W połowie maja ub. r. mężczyzna dowiedział się o romansie żony z kolegą z pracy. A gdy Monika ostatecznie postanowiła odejść od męża i związać się z nowym ukochanym, Przemysław K. miał ją podstępem zwabić do mieszkania i zabić.

Z ustaleń chełmskich prokuratorów wynika, że mężczyzna zadał żonie kilka ciosów nożem, m.in. w brzuch i klatkę piersiową. Gdy kobieta przestała oddychać ułożył na jej ciele bukiet z 19 róż: 18 białych i jednej czerwonej. Ta ostatnia miała symbolizować przełom w ich pożyciu. Przemysław K. do końca bowiem wierzył, że Monika do niego wróci. Okazało się jednak, że kobieta dzień przed śmiercią złożyła pozew o rozwód.

- Akt oskarżenia przeciwko mężczyźnie wysłaliśmy do sądu na początku marca. Oskarżyliśmy go o zabójstwo żony - wyjaśnia Mariola Puławska, z-ca szefa Prokuratury Rejonowej w Chełmie.

Przemysław K. nie przyznał się do winy. Twierdził, że żona popełniła samobójstwo. Po całym zdarzeniu 43-latek próbował podciąć sobie żyły, a następnie wyskoczył z trzeciego piętra. Doznał wielu obrażeń i złamań, ale przeżył. Teraz grozi mu dożywocie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski