Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dyskusja o górkach czechowskich bez właściciela spornego terenu

Małgorzata Szlachetka
Zdjęcie górek czechowskich wykonane przez mieszkańców Czechowa 26 sierpnia.
Zdjęcie górek czechowskich wykonane przez mieszkańców Czechowa 26 sierpnia. JK
Tematem posiedzenia Wojewódzkiej Rady Dialogu Społecznego były górki czechowskie, ale organizatorzy nie zaprosili właściciela terenu.

W Wojewódzkiej Radzie Dialogu Społecznego Województwa Lubelskiego są m.in. przedstawiciele związków zawodowych, pracodawców, ale też wojewoda i marszałek. Radę obsługują urzędnicy marszałka.

W poniedziałek w siedzibie urzędu marszałkowskiego odbyło się posiedzenie poświęcone górkom czechowskim, w kontekście trwających właśnie dyskusji dotyczących przyszłości tej działki. Przypomnijmy, że właściciel tego obecnie zielonego terenu chce go częściowo zabudować blokami. Przeciw zniszczeniu enklawy zieleni na Czechowie jest m.in. Stowarzyszenie Obrony Górek Czechowskich z Lublina. W Urzędzie Miasta trwają obecnie prace nad zmianą miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla górek czechowskich.

Na poniedziałkowe posiedzenie zostali zaproszeni m.in. przedstawiciele strony społecznej, ratusza, rad dzielnic, a nawet Instytutu Pamięci Narodowej, ale nie spółka TBV, czyli deweloper, który jest obecnym właścicielem terenu. - Na posiedzeniu się nie zjawiliśmy, bo nie mamy zwyczaju się wpraszać, ale brak zaproszenia dla nas świadczy o intencji organizatorów - komentuje Wojciech Dzioba, prezes spółki TBV.

Jak fakt niezaproszenia TBV na posiedzenie rady tłumaczą organizatorzy? - 29 lipca członkowie prezydium po dyskusji podjęli ostatecznie decyzję o niezapraszaniu TBV - tłumaczy Beata Bodejko-Mazur, koordynatorka biura Wojewódzkiej Rady Dialogu Społecznego. - Dzisiejsze posiedzenie było tylko rozpoznaniem tematu, poprosiło o nie Stowarzyszenie Obrony Górek Czechowskich - dodaje nasza rozmówczyni.

- Rzeczywiście takie głosowanie było, zdecydowała większość głosów. Na pewno zrobimy drugie posiedzenie w sprawie górek i zaprosimy właściciela, bo w końcu zainwestował w ten teren - komentuje Zbigniew Rymsza z organizacji Pracodawcy Lubelszczyzny „Lewiatan” i członek prezydium WRDS.

Wybrane opinie z dyskusji o górkach czechowskich

prof. Tadeusz Chmielewski, ekolog i planista przestrzenny, Uniwersytet Przyrodniczy
- Górki Czechowskie jest to najcenniejszy obszar przyrodniczy miasta Lublina. Na 70 hektarach rośnie aż 50 gatunków ziół, o wspaniałych właściwościach zdrowotnych. Takiego terenu nie ma żadne inne miasto w Polsce. A jeśliby miało, zrobiło by z tego atut na skalę światową. Przyroda w naszym mieście nie powinna być tylko wysepkami, ale ciągłym obszarem zieleni. W takiej Barcelonie co roku powstaje nowy park o wielkości naszego Ogrodu Saskiego. Chociaż oczywiście, jest to dużo większe miasto.

Jesteśmy bogaci w przyrodę, ale w ostatnich latach aż 24 procent systemu przyrodniczego, zaznaczonego jako nienaruszalne, zostało zabudowane. Te obszary rozproszonej zieleni, jakie powstają często przy trasach komunikacyjnych, są mało satysfakcjonujące.

Chcielibyśmy by na 700 lecie Lublina mógł powstać park przyrodnicz –edukacyjny na terenie górek. Gdyby tak się stało, byłby to najlepszy pomnik na 700-lecie miasta.

prof. Ewa Trzaskowska, Stowarzyszenie Obrony Górek Czechowskich w Lublinie
To, że w Lublinie możemy oddychać takim, a nie innym powietrzem, to zasługa roślin i zwierząt żyjących w naszym środowisku. Trzmiele, a także chomiki mają schronienis w ziemi. Jak ją zabetonujemy, to zginą. Ponadto budowa wysokich budynków przyczynia się do odwodnienia terenu.

Marcin Skrzypek, Rada Kultury Przestrzeni
Górki czechowskie są jak przyrodnicza miniaturka Lubelszczyzny w centrum miasta. Zlikwidujmy czarny PR górek i nie myślmy, że to zaniedbane i marnujące się tereny. Są o wiele mniejsze niż Central Park w Nowym Jorku, i dużo tańsze w utrzymaniu. Ten atrakcyjny obszar, z którego mogli się cieszyć obecni mieszkańcy Czechowa jest im zabierany i dawany nowym lokatorom, w zubożałej wersji.

Marcin Krzysztofik, Instytut Pamięci Narodowej w Lublinie
Teren górek czechowskich nigdy po wojnie nie był badany. Nikt nie przeprowadzał też tam ekshumacji, ponieważ teren należał do wojska. Z naszych źródeł wiemy, że jedna z egzekucji [w okresie okupacji niemieckiej dop.red.] mogła być przeprowadzona poza terenem dawnej strzelnicy. Na górkach również mogło dojść do pochówku ofiar systemu komunistycznego, co wiemy z relacji jednego z byłych pracowników UB.

Zbigniew Dubiel, radca prawy UM Lublin
Nie ma sporów, co do zachowania walorów przyrodniczych górek czechowskich. Wszystko toczy się w określonej procedurze publiczno-prawnej. Ktoś wspomniał o umowie między miastem i inwestorem, nie ma żadnych umów, żadnych porozumień w tym zakresie. Wielokrotnie o tym mówiliśmy, również w trybie dostępu do informacji publicznej. Prawe procedury są związane z uchwaleniem studium uwarukowań w kierunku zagospodarowania i miejscowego planu.

Procedura związana ze zmianą planu toczy się. Obawy, jakie państwo zgłaszają tutaj, są bardzo istotne. Pan prezydent podkreślił w swoim piśmie otwartość. Toczy się procedura.

Sprawa zasypywanego wąwozu

Przeciwicy zabudowania górek czechowskich już w maju alarmowali o tym, że zasypywany ziemią jest jeden z wąwozów na tym terenie. Ratusz potwierdził wówczas, że ma to związek z trwającą w sąsiedztwie przebudową skrzyżowania al. Solidarności z al. Sikorskiego i ul. Generała Ducha. Wykonawca prac, firma Skanska, gromadziła materiały, które miały zostać wykorzystane przy realizacji inwestycji.

Mieszkańcy Czechowa poinformowali jednak w ostatnich dniach, że ziemia stamtąd właśnie jest wywożona. Okazuje się, że plany wykonawcy uległy zmianie.

- Wykonawca zamierzał wykorzystać ziemię powtórnie do budowy nasypów estakad. Laboratorium drogowe, które czuwa nad jakością materiałów wykorzystywanych w ramach tej inwestycji, stwierdziło że ziemia nie nadaje się do powtórnego wykorzystania. To, że wykonawca planował użyć jej do budowy, a decyzją laboratorium nie może tego zrobić - stanowi ryzyko i koszt wykonawcy - poinformował w poniedziałek Karol Kieliszek z zespołu prasowego Urzędu Miasta Lublin,

Zgłoszenie dotyczące zasypywanego wąwozu wpłynęło przed wakacjami do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. - Było to zawiadomienie o wystąpieniu szkody w środowisku. Prowadzimy postępowanie, decyzji w tej sprawie jeszcze nie ma - poinformował w poniedziałek Paweł Duklewski, rzecznik prasowy RDOŚ w Lublinie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski