Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Elżbieta Kruk: Bez pieniędzy publicznych nie będzie mediów publicznych

Katarzyna Lewandowska
Małgorzata Genca
Elżbieta Kruk, lubelska posłanka Prawa i Sprawiedliwości, przewodnicząca sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu.

Katarzyna Lewandowska: Po co są nam media narodowe? Nie wystarczą publiczne?
Elżbieta Kruk: Niestety nie, bo jak pokazało doświadczenie, nie było w mediach publicznych zrozumienia, że mają do spełnienia misję. Że ich praca to także służba dla kraju, dla Polaków. Zmiana nazwy ma nie tylko charakter symboliczny, choć symbole także są bardzo ważne. Za pojęciem „narodowe” kryją się także konkretne rozwiązania. Ustawa, nad którą pracujemy, zmieni model funkcjonowania i zorganizowania mediów publicznych. Zamierzamy odejść od formy spółek prawa handlowego, która moim zdaniem była niewłaściwa. Głównie z tego powodu, że ministrowi skarbu, czyli właścicielowi mediów publicznych, ale także Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji, brakowało narzędzi, by rozliczać media publiczne z realizowania misji. Ocenia się media publiczne na podstawie wyników finansowych, nie programu, a przepisy określające misję publiczną są w znacznym zakresie fikcją prawną. Chcemy to zmienić, dlatego zamiast spółek prawa handlowego wprowadzimy nową formę prawną: państwowe osoby prawne.

I jednocześnie wprowadzić media partyjne?
Wręcz przeciwnie. Chcemy powołać Radę Mediów Narodowych, do której po dwóch członków - ekspertów od mediów - będą wybierać Sejm, Senat i prezydent. Co bardzo ważne, jedno miejsce w tym sześcioosobowym składzie będzie miała zagwarantowane opozycja. Rada będzie wybierana na sześć lat i przejmie część kompetencji Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji oraz dotychczasowych rad nadzorczych, czyli będzie nadzorować media publiczne, wybierać ich kierownictwo i przyjmować sprawozdania z działalności.

Kim będą ci eksperci?
Za wcześnie na nazwiska. Ale z pewnością będą to eksperci wysokiej klasy. Ich wiedza i kompetencje zagwarantują RMN, jak i samym mediom niezależność od ugrupowań partyjnych. Wprowadziliśmy jeszcze jedną zaporę, która ma uchronić media przed zakusami polityków. Nieprzyjęcie sprawozdania finansowego przez Sejm, Senat i prezydenta, nie będzie oznaczało automatycznego wygaśnięcia kadencji Rady (RMN), jak to ma dziś miejsce w przypadku KRRiT. Wreszcie wprowadzamy społeczne rady programowe, do których swoich przedstawicieli nie będą już mogli desygnować politycy. Te rady dostaną dużo większe kompetencje, nowe narzędzia i będą ciałem doradczym dla RMN.

Rada będzie wybierać kierownictwo mediów publicznych. W jaki sposób?
W drodze konkursu.

Czyli jak ustawa wejdzie w życie, a ma to się stać wkrótce, to zmienią się niedawno powołani szefowie m.in. telewizji i radia w Lublinie?
Trudno przesądzać. Pewne jest, że jeśli dalej będą chcieli szefować tym mediom, to będą musieli stanąć do konkursu.

W projekcie ustawy wylicza się, co należy do zadań instytucji wynikających z misji publicznej. Oprócz oczywistych, jak pozyskiwanie i rozpowszechnianie rzetelnej informacji, ukazywanie wartości życia rodzinnego i działania na rzecz rodziny, ochrona dzieci i młodzieży przed demoralizacją, współpraca z organami państwowymi i samorządowymi, Kościołem katolickim, innymi kościołami i związkami wyznaniowymi. W sumie mowa o 23 zadaniach bardzo szczegółowo wymienionych. Dużo.Opis misji, włącznie z respektowaniem wartości chrześcijańskich, niewiele odbiega od zadań obecnie obowiązujących w mediach publicznych. Różnica polega na rozłożeniu pewnych akcentów. W naszej ustawie zdecydowanie większy nacisk kładziemy na rodzinę, wychowanie młodzieży, rodzimą kulturę czy politykę historyczną. To musi być nowa jakość, której istotnym elementem będzie odkomercjalizowanie mediów publicznych. Dużo się mówi o upolitycznieniu mediów publicznych. Tymczasem nie wiem, czy poważniejszym problemem nie jest ich właśnie komercjalizacja. 80 procent przychodów tych mediów pochodzi z reklam. Kto płaci, ten wymaga. Chcemy zerwać z tą zasadą i oddać media publiczne Polakom.

Odkomercjalizowanie jest możliwe tylko poprzez zwiększenie przychodów ze środków publicznych. Stąd konieczność wprowadzenia nowego modelu ich finansowania. Dotychczasowy abonament ma zastąpić składka audiowizualna pobierana z rachunkiem za prąd.

Problem w tym, że jak wynika z badań, Polacy nie chcą utrzymywać mediów publicznych z własnej kieszeni. Nie rozumieją, dlaczego mają płacić, jak nie mają w domu odbiornika radiowego ani telewizyjnego. Zastanawiają się także, ile razy będą musieli płacić tę składkę, bo posiadają po kilka telewizorów.
Nikt nie lubi płacić podatków, zatem nie ma się co dziwić wynikom badań opinii publicznej. Ale są też inne powody. Polacy nie chcą płacić, bo dotychczas nie spełniały one swojej roli. Media publiczne winny stać na straży państwa i narodu, chroniąc przed zagrożeniem demokratyczny system komunikowania, integrować społeczeństwo, zapewniać wszystkim grupom społecznym ofertę programową i rzetelną informację, a tego nie było. Ponadto zgodnie z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego ta opłata jako danina publiczna powinna być powszechna, solidarna i sprawiedliwa.

Nikt jednak nie odważył się tego dotychczas zmienić. I to pomimo tego, że system finansowania zaczął się walić, szczególnie po 2008 roku, gdy premier Donald Tusk ogłosił, że nie trzeba opłacać abonamentu. W rezultacie obecnie płaci go mniej niż 8 procent naszych rodaków, co daje ok. 400 mln zł. Tymczasem potrzeba 2 mld zł. Bez środków publicznych nie będzie mediów publicznych. Zwracam jednak uwagę, że zasadą jest opłata od gospodarstwa domowego, a nie od telewizora.

Składka audiowizualna ma wynosić 15 złotych. Czy ta kwota jest już przesądzona?

Wszystko jest jeszcze w fazie konsultacji. Osobiście będę postulowała obniżenie tej kwoty do ok. 12 złotych. Trzeba pamiętać, że ma to być danina powszechna. Dodatkowych kilkanaście złotych podatku do zapłaty w Warszawie, to niedużo, ale już w biedniejszych rejonach kraju może sprawiać jakiś kłopot.

A jak ktoś ma dom letniskowy na wsi, to będzie musiał płacić dwie składki audiowizualne?
Jeśli to jest dom letniskowy, to tylko jedną. Takie jest przynajmniej moje zdanie. Gdy jednak ktoś ma kilka mieszkań na wynajem, to nie widzę powodu, by został zwolniony z opłat. Ale to także jeszcze jest w fazie ustaleń. Wierzę, że uda się wypracować najlepsze rozwiązanie, to znaczy takie, które nie będzie budzić wątpliwości.

Jak wyglądają obecnie prace nad ustawą?
W tym tygodniu odbywa się pierwsze czytanie. Następnie projekt trafi do Komisji Kultury i Środków Przekazu. To duże ustawy, dlatego też będzie musiała być stworzona podkomisja, gdzie będą się odbywały właściwe prace. Kiedy nowe przepisy wejdą w życie, trudno przewidzieć, ale możliwe, że w okolicach czerwca tego roku. Składka audiowizualna powinna zacząć obowiązywać od 1 stycznia przyszłego roku.

Rozmawiała Katarzyna Lewandowska

Projekt ustawy medialnej

Zakłada m.in. przekształcenie TVP, Polskiego Radia i Polskiej Agencji Prasowej w instytucje mediów narodowych. Ma to nastąpić 1 lipca.

Umowy zatrudnionych dziś dyrektorów, kierowników, szefów redakcji mają wygasnąć do 30 września 2016 r., chyba że zawrą kolejną umowę.

Władze mediów - dyrektorzy, naczelni anten - mają być wybierane na dwuletnią kadencję w konkursach, a kandydatów zgłoszą organizacje społeczne i stowarzyszenia twórcze.

W miejsce martwego zapisu dotyczącego abonamentu wprowadza opłatę audiowizualną ściąganą ze wszystkich gospodarstw.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Elżbieta Kruk: Bez pieniędzy publicznych nie będzie mediów publicznych - Kurier Lubelski

Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski