- Akurat byłem w drugiej części piwnicy, gdy usłyszałem huk, żona też to usłyszała i do mnie zeszła - opowiada Piotr Oworuszko, mieszkaniec bloku przy ul. Daszyńskiego 12, w którego piwnicy we wtorek po godz. 18 zapadła się podłoga i zawaliło się kilka ścianek działowych. Policja i straż pożarna ewakuowała mieszkańców trzech sąsiadujących ze sobą klatek. Około 80 osób przez trzy godziny czekało na dworze, by móc wrócić do domów.
ZOBACZ TEŻ: Ewakuacja bloku przy ul. Daszyńskiego (ZDJĘCIA)
W środę, od rana, administracja spółdzielni Motor, do której należy budynek, usuwała szkody.
- Robimy przebudowę instalacji sanitarnej, naprawiamy kanalizację. Wcześniej zebraliśmy gruz i przenieśliśmy mienie lokatorskie do pomieszczeń zastępczych - mówi Piotr
Wiechnik, kierownik administracji osiedla 40-lecia na lubelskiej Kalinowszczyźnie.
Przebudowa kanalizacji jest konieczna, gdyż mieszkańcy, mimo, że jeszcze we wtorek wieczorem wrócili do swoich mieszkań, to nie mogli korzystać z prądu, wody ani gazu.
Gaz został podłączony z powrotem dopiero w środę przed południem. - Wróciłam do domu o 23 i nic nie wiedziałam o tych wydarzeniach. Chciałam sobie odgrzać jedzenie, ale patrzę “nie ma gazu”. Pomyślałam, że po prostu wyłączyli. Dzisiaj rano, chciałam zrobić kawę, a gazu nadal nie było. Dopiero sąsiadka “przez balkon” opowiedziała mi, co się stało - mówi pani Aleksandra.
Gorzej było z wodą, która ma zostać podłączona w środę po południu. - Na szczęście mieliśmy zapas wody w bańkach - stwierdza Piotr Oworuszko.
Dla tych, którzy takiego zapasu nie mieli, w pierwszej klatce udostępniono sanitariat z wodą. - Ale to jest przecież kłopot, żeby ludzie, stąd, gdzie jest 10 mieszkań, chodzili sobie w nocy gdzieś w jedno miejsce - mówi inny mieszkaniec bloku przy Daszyńskiego, który noc spędził u mieszkającej w klatce obok siostry.
- Ja nic nie słyszałam. Jak przyjechała straż, myślałam, że tak jak zawsze, pali się na łąkach - opowiada mieszkanka trzeciej klatki bloku przy Daszyńskiego 12.
- Zdziwiłam się, że coś się stało. Nikomu nie przyszło do głowy, że po tylu latach, bo blok ma lat 23, może się piwnica zapaść - dodaje, zaznaczając, że najważniejsze było to, aby móc wrócić do domu na noc.
- Teraz czuję radość, że nic się nie stało - kwituje z kolei Oworuszko.
Jak doszło do zawalenia?
- Przyczyną była nieszczelność kanalizacji sanitarnej pod posadzką w piwnicy w drugiej klatce. Nie dało się wcześniej tego wykryć - informuje Piotr Wiechnik.
Fundament podmywały nieczystości, które wydostały się właśnie przez nieszczelną kanalizację. - Grunt pod spodem uległ zapadnięciu, a w tym miejscu zapadła się posadzka, na której były ustawione właśnie ścianki działowe, które się zawaliły - dodaje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?