Lubelska Platforma Obywatelska przeciwko zakazowi handlu. Zwolnienia, mniejsze zarobki, utrudnienia

- Wyrażamy dezaprobatę dla tych rozwiązań - mówił na sobotniej konferencji prasowej poseł PO, Stanisław Żmijan. - Politycy nie są od tego, żeby organizować czas obywatelom - dodał.

Żmijan obawia się, że zaczynający funkcjonować od 11 marca zakaz handlu w niedzielę źle wpłynie na niemal wszystkie aspekty życia. Poseł mówi o możliwych zwolnieniach, ale i o tym że młodzi ludzie stracą możliwość weekendowego dorobienia oraz o mniejszych zarobkach firm.

- Handel w niedzielę będzie się odbywał, ale w mniejszych sklepach. Jestem przekonany, że będą przypadki wyższych, weekendowych cen - mówił polityk.

Bożena Lisowska, radna wojewódzka PO zwraca uwagę, że nowe prawo nie jest precyzyjne. - A przedsiębiorcy zawsze apelują do rządzących o uchwalanie jasnego, precyzyjnego prawa - dodała i zaznaczyła, że ustawa faworyzuje jedne firmy. - A innym zakazuje handlu - zaznaczyła.

Lisowska to też przedsiębiorca. Ma firmę oferującą asortyment wystroju wnętrz. Ma kilka salonów sprzedaży, w tym trzy w warszawskich galeriach. - W niedziele będą zamkięte - przyznaje, ale jeszcze nie wie, jak zakaz wpłynie na zatrudnienie w jej firmie.

Wie to za to Jerzy Kuczychaj, prowadzący lokal gastronomiczny w jednej z lubelskich galerii. Już zwolnił jedną osobę, a zwolnienie jednego z pięciu kucharzy jest nieuniknione. - Dla mnie działalność weekendowa to 30 proc. obrotów miesięcznych. W niedziele będę miał otwarty lokal, ale nie będzie klientów. Kto przyjdzie do galerii tylko na posiłek? To efekt działań propracowniczych tej pseudosolidarności - narzekał.

Dlatego PO przygotowała własny projekt ustawy znoszący wprowadzony przez PiS zakaz niedzielnego handlu. Według PO lepszy jest powrót do stanu poprzedniego, a Kodeks Pracy miałby gwarantować pracującym w niedzielę wyższą płacę.

- Dopuszczam rozwiązanie, że to samorządy miałyby decydować o zakazie handlu w niedzielę i święta - dodał Żmijan.