Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Naukowcy z KUL jak detektywi. Na tropie manuskryptów

Małgorzata Szlachetka
Strona z pamiętnika spisanego na Śląsku, w którym są adnotacje w języku greckim.
Strona z pamiętnika spisanego na Śląsku, w którym są adnotacje w języku greckim. Małgorzata Genca/zbiory Biblioteki Uniwersyteckiej KUL
Chodzi o manuskrypty greckie, które czekają na odkrycie w archiwach i bibliotekach całej Polski. Zbiory przeszukuje dwoje naukowców z Lublina.

Na razie udało się zlokalizować około 300 manuskryptów (docelowo ich lista będzie dostępna w internecie). Najstarszy został spisany na papirusie w 374 roku. To fragment Księgi Rodzaju po grecku. W pewnym momencie historii księga została podzielona na trzy części: pierwsza jest obecnie w archiwum Uniwersytetu Warszawskiego, druga w zbiorach Biblioteki Jagiellońskiej, a ostatnia w Paryżu.

Ciekawa jest historia odnalezienia krakowskiej części cennego zabytku piśmiennictwa. Dokument wypłynął około 1,5 roku temu.

– To było spektakularne odkrycie – podkreśla dr Katarzyna Kołakowska z Katedry Filologii Greckiej KUL. – Krakowscy dominikanie znaleźli 21 rękopisów w skrzyni. Do chwili obecnej były one wyłączone z naukowego obiegu – opowiada dr Katarzyna Kołakowska, która prowadzi kwerendę greckich manuskryptów wspólnie z dr. Lesławem Łesykiem.

Nasza rozmówczyni podkreśla, że tak systematyczna kwerenda w tym zakresie prowadzona jest w polskich archiwach po raz pierwszy. Dlatego nie brakuje niespodzianek.

– Co chwila znajdujemy coś, o czym wcześniej nie mieliśmy pojęcia. Zdarza się też, że manuskrypty są źle opisane albo błędnie datowane – wyjaśnia. W przypadku tych manuskryptów kryterium jest język, w którym zostały spisane. Mogą być na papirusie, pergaminie albo papierze. – Górną granicą jest w tym przypadku XIX wiek – zaznacza dr Kołakowska.

Czy podobnymi zbiorami możemy się pochwalić też w Lublinie? Dr Kołakowska odsyła nas do Biblioteki Uniwersyteckiej KUL. Co prawda nie ma tam manuskryptów spisanych wyłącznie po grecku, ale zabytki, w których adnotacje w tym języku pojawiają się na przykład obok tekstu po łacinie.

Jednym z nich jest pamiętnik z XVI wieku spisany na Śląsku przez Jacoba Schickfüßa. Do Lublina trafił po II wojnie.

– To jeden z najstarszych sztambuchów w polskich zbiorach. Jego właściciel był prawnikiem i historykiem, a jednocześnie humanistą. W jego epoce pisanie po grecku było rodzajem nobilitacji, bo wiersze tworzone po łacinie stanowiły normę dla renesansowego humanisty – wyjaśnia dr Angelika Modlińska-Piekarz z Sekcji Rękopisów Biblioteki Uniwersyteckiej KUL.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski