Lubelski NFZ ostrzega przed nadmiernym zażywaniem leków przez mieszkańców naszego województwa. Fundusz prześledził prawie pół miliona recept wystawionych w styczniu tego roku. Okazało się, że 63 tys. pacjentów przyjmuje jednocześnie pięć różnych leków refundowanych, a 3,7 tys. osób zażywa naraz dziesięć różnych leków na receptę. Rekordzista w woj. lubelskim zrealizował recepty na 36 leków w ciągu jednego miesiąca. Z danych NFZ wynika, że najczęściej pacjenci zaopatrywali się w leki stosowane w leczeniu chorób układu sercowo-naczyniowego (np. Tertensif SR, Polfenon, Polpril), przewodu pokarmowego oraz układu nerwowego.
Lekarze potwierdzają, że w szczególności starsi pacjenci biorą leki garściami do każdego posiłku. - Mam wielu takich pacjentów, którzy muszą brać po kilkanaście leków dziennie. To jest przerażające, ale prawdziwe. Osoby przewlekle chore muszą często przyjmować wiele leków z powodu kilku chorób, np. nadciśnienia, choroby niedokrwiennej serca, zaburzeń rytmu czy cukrzycy. Każdy z nich ma jakieś działania uboczne i jeśli one wystąpią, musimy zlecić tzw. leki osłonowe, które za zadanie mają nie dopuścić do powikłań. Leki osłonowe również mają działania uboczne i powstaje spirala, która automatycznie sama się nakręca i nie można jej powstrzymać - wyjaśnia lek. med. Alina Małmyszko-Czapkowicz, lekarz rodzinny.
Specjaliści przypominają, że wiele leków wchodzi między sobą w interakcję, czyli wzajemnie na siebie oddziałuje, co może wywoływać bardzo poważne skutki niepożądane. - Wielu pacjentów chodzi do różnych specjalistów, ale nie informuje ich o tym, że bierze także lekarstwa na inne choroby - dodaje lekarka.
Niezwykłą popularnością cieszą się również suplementy diety, które dodatkowo kupujemy na własną rękę bez recepty. I często bez wiedzy o produkcie. - Później ci pacjenci trafiają do nas na oddział toksykologii w ciężkim stanie, np. z częstoskurczem serca. Tłumaczą się, że nie wiedzieli, że lekarstwa np. na przeczyszczenie czy przeciw żylakom w połączeniu z pewnymi lekami na receptę mogą spowodować niebezpieczne reakcje. To bardzo niepokojący trend - alarmuje lek. med. Leszek Stawiarz, kierownik szpitalnego oddziału ratunkowego przy al. Kraśnickiej.
Dr n. med. Bogdan Szponar podkreśla, że suplementy są dopuszczone do obrotu na podstawie oświadczeń producentów, a nie badań klinicznych. Tym samym, nie mają potwierdzenia swojej skuteczności. - Trzeba jasno powiedzieć, że nie są lekiem. Co ważne, suplementy w nadmiarze mogą wywoływać niepożądane powikłania - wyjaśnia dr n. med. Szponar z Zakładu Dietetyki Klinicznej UM w Lublinie. I dodaje: - Kolejnym problemem jest to, że polskie społeczeństwo łyka tabletki na wszystko. Jesteśmy trzecim krajem na świecie pod względem ilości zażywanych leków przeciwbólowych. Przed nami są Stany Zjednoczone i Francja. Leczymy się objawowo, a nie szukamy przyczyn. Obawiam się, jakie to może wywołać skutki za kilka lat.
Potwierdzają to psychoterapeuci, do których coraz częściej zgłaszają się pacjenci z problemem lekomanii. Zwracają też uwagę, że żyjemy w takich czasach, w których zamiast tabliczki czekolady w torebce znajdziemy tabliczkę tabletek przeciwbólowych.
- Pacjenci praktycznie nie rozstają się z lekami. Stosują je niemal na wszystko: na zły nastrój, ból głowy, problemy z zaśnięciem. Szukają ratunku na szybkie wyleczenie, zmniejszenie bólu fizycznego bądź psychicznego. Chodzi głównie o strach przed odrzuceniem, bo jak się nie będzie takim pięknym, jak to lansują media i świat mody, to jest się narażonym na bycie gorszym - wyjaśnia Monika Semczuk-Sołek, psychoterapeutka z Ośrodka Psychoterapii Integratywnej w Zamościu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?