Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie wpuścił niewidomej do busa, usłyszał wyrok

Marcin Koziestański
archiwum
Niepełnosprawna kobieta, której przewoźnik nie pozwolił podróżować busem z psem przewodnikiem, ma otrzymać od niego pisemne przeprosiny.

- Podróż z psem nie była moją zachcianką. On towarzyszy mi niemal 24 godziny na dobę. Chodzimy razem do sklepu, urzędu, przychodni. Psi przewodnicy bardzo ułatwiają życie niewidomym osobom - wyjaśnia Justyna Kucińska.

W czerwcu 2014 r. pani Justyna została poproszona przez jeden z lubelskich uniwersytetów o wygłoszenie wykładu na temat praw osób niepełnosprawnych. Miała problem z powrotem do Warszawy.

Kierowca busa jadącego z Lublina do stolicy odmówił zabrania niewidomej pasażerki z psem przewodnikiem. - Powiedział, że właściciel firmy zabronił mu zabierania zwierząt - opowiadała Kurierowi Justyna Kucińska. - Nie przekonało go nawet to, że pokazałam mu certyfikat potwierdzający status psa asystującego oraz zaświadczenie o wykonaniu wymaganych szczepień weterynaryjnych. Dałam mu też wyciąg z polskich przepisów. Nic nie pomogło - dodaje pani Justyna, która wytoczyła przewoźnikowi proces.

We wtorek zapadł wyrok w tej sprawie.

- Sąd uznał winę pozwanego i zdecydował o nałożeniu na niego obowiązku przesłania powódce oświadczenia z pisemnymi przeprosinami. Ma w nich zawrzeć ubolewanie nad jego złym postępowaniem, którym doprowadził do dyskryminowania kobiety - informuje Marcin Kołakowski, rzecznik prasowy Sądu Rejonowego Warszawa-Praga. - Pozwany ma też zapłacić 5 tys. zł na rzecz organizacji pożytku publicznego - dodał Kołakowski.

Jak podkreśla rzecznik, wyrok jest nieprawomocny i został wydany zaocznie, ponieważ strona pozwana nie stawiła się na rozprawę i nie przedstawiła swojego stanowiska.

Mimo że Justyna Kucińska domagała się przeprosin na łamach prasy i wpłaty 15 tys. zł na rzecz organizacji pożytku publicznego, podkreśla, że i tak cieszy się z wtorkowej decyzji sądu. - Dobrze, że wyrok zapadł już w pierwszej instancji. Martwi mnie tylko lekceważąca postawa przewoźnika, który ani razu nie pojawił się w sądzie. Mimo wszystko mam nadzieję, że wyrok przyczyni się do poprawy traktowania osób niepełnosprawnych - wierzy Justyna Kucińska.

- Upubliczniając tę sprawę pani Justyna chciała pokazać innym przewoźnikom, restauratorom czy właścicielom sklepów, że podejmując podobne decyzje krzywdzą osoby niepełnosprawne - wyjaśnia adwokat Aleksander Woźnicki, który pro bono reprezentował Justynę Kucińską.

Według adwokata, dyskryminacja osób niepełnosprawnych w naszym kraju jest bardzo powszechnym zjawiskiem.

- Jednak rzadko zdarza się, żeby sprawa trafiła potem do sądu - dodaje Woźnicki. - Takie zachowania powinny być piętnowane. Powodują bowiem u niepełnosprawnych zniechęcenie do udziału w czynnym życiu społecznym - podkreśla adwokat.

Przewoźnik, którego pracownik nie wpuścił do busa niewidomej kobiety z psem przewodnikiem, nie odbierał w środę telefonu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski