Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Policja podsumowuje rok z przymrużeniem oka. Gdzie najcześciej chowają się przestępcy?

oprac. AG
Anna Kaczmarz / Polska Press
Rok 2016 powoli zbliża się do końca, a lubelscy policjanci zdecydowali się na pierwsze jego podsumowanie. Podsumowanie dosyć nietypowe, bo z przymrużeniem oka. - Podsumowując można pokusić się o stwierdzenie, że ulubionym miejscem kryjówek przestępców są szafy, bądź tapczany, a uciekając z miejsca zdarzenia złodzieje najczęściej gubią… dokumenty tożsamości - informuje Renata Laszczka-Rusek z KWP w Lublinie.

Na pomysł, by schować się w tapczanie wpadł np. poszukiwany listem gończym 34-letni mieszkaniec Lublina. Mężczyzna miał do odbycia karę więzienia za groźby i naruszanie zakazów sądowych. Gdy policjanci pojawili się w mieszkaniu przy ul. Grygowej, w którym miał przebywać przestępca, domownicy stwierdzili, że go tu nie ma. Podczas przeszukania okazało się jednak, że 34-latek ukrył się właśnie w tapczanie.

Przed policją schował się w metalowej szafie
Przed policją schował się w metalowej szafie KWP Lublin

Oprócz tapczanów, szczególnie popularnymi kryjówkami wśród poszukiwanych są... szafy. Właśnie taką skrytkę wymyślił sobie 47-latek, który miał do "odsiadki" 10 lat m.in. za kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą. Na podobny pomysł wpadł 34-letni mieszkaniec gm. Opole Lubelskie. Mężczyzna włamał się do sklepu w Niesiołowicach, a gdy usłyszał policjantów, wszedł do metalowej, sklepowej szafy. W obu przypadkach kryjówki okazały się słabe, bo mężczyźni zostali zatrzymani.

Był poszukiwany listem gończym. Przed policją schował się w szafie.
Był poszukiwany listem gończym. Przed policją schował się w szafie. KWP Lublin

Wygłodniały włamywacz

Kiedy 62-letni mieszkaniec Białej Podlaskiej pokłócił się z żoną, wsiadł na rower i postanowił pojechać daleko przed siebie. Po drodze jednak zgłodniał, więc postanowił włamać się do pustego domu w gm. Trzeszczany. Tam 62-latek najpierw zjadł dwie konserwy, a później postanowił ugotować sobie... rosół. Gdy się najadł, poszedł spać. - Kiedy zdziwiony właściciel wszedł do domu i zastał w łóżku nieznajomego od razu poinformował policję - przypomina Renata Laszczka-Rusek.

Pijani donosiciele?

Z policyjnego podsumowania, możemy wysnuć wniosek, że alkohol nie jest dobrym doradcą. Przekonał się o tym 62-letni mieszkaniec gm. Niemce, który postanowił przyjechać autem na komisariat, by donieść na swojego szwagra. - Mężczyzna chciał zgłosić, że jego szwagier jeździ samochodem po alkoholu. Tymczasem pijanym okazał się być sam zgłaszający - mówi rzeczniczka KWP w Lublinie. Po przebadaniu wyszło na jaw, że mężczyzna miał w organizmie prawie promil alkoholu. Oprócz tego, okazało się, że przyjechał samochodem bez dokumentów.

Bez dokumentów swoją przygodę zakończył też 38-latek z gm. Komarówka Podlaska, który usłyszał zarzut krótkotrwałego użycia pojazdu. Mężczyzna zabrał z podwórka swojej znajomej auto, ale jej o tym nie powiedział. Gdy rozpoczął "przejażdkę" uszkodził stojące na parkingu auto i uciekł z miejsca zdarzenia. Później porzucił rozbity samochód koleżanki, ale zostawił w nim swoje dokumenty.

O tym, że czasem warto sobie odpuścić picie alkoholu przekonał się z kolei mieszkaniec jednego z osiedli w Lubartowie. - Policjanci zostali poinformowani, że z jednego z mieszkań wypadł mężczyzna. Jak ustalili mundurowi 38-latek wypadł z balkonu mieszkania znajdującego się na drugim piętrze. Badania lekarskie wykazały, że w wyniku wypadku doznał on jedynie złamania nosa. Alkomat wykazał z kolei, że poszkodowany był trzeźwy - relacjonuje Renata Laszczka-Rusek. Początkowo, mężczyzna nie chciał wyjaśnić, jak doszło do wypadku, ale później opowiedział całą historię.

- Postanowił wyjść do sklepu po alkohol przez balkon. Najprawdopodobniej robił już tak wcześniej. Niestety tym razem wyprawa się nie powiodła. Podczas wychodzenia stracił równowagę i spadł - mówi Laszczka-Rusek.

Marihuana i... piana

54-letnia kobieta z Tomaszowa Lubelskiego hodowała na swoim balkonie 22 krzaki konopi indyjskich. Policjantom wyjaśniała, że posadziła je w donicach, bo była przekonana, że to kwiaty o nazwie Szarotka Alpejska.

Dwaj mieszkańcy Chełma w wieku 19 i 21 lat odpowiedzią z kolei za uszkodzenie mienia, bo do miejskiej fontanny postanowili wlać... szampon.
Dwaj mieszkańcy Chełma w wieku 19 i 21 lat odpowiedzią z kolei za uszkodzenie mienia, bo do miejskiej fontanny postanowili wlać... szampon. KWP Lublin

Dwaj mieszkańcy Chełma w wieku 19 i 21 lat odpowiedzą z kolei za uszkodzenie mienia, bo do miejskiej fontanny postanowili wlać... szampon. - Płyn spowodował spienienie znajdującej się w niej wody. Zdarzenie to zauważył dyżurny chełmskiego monitoringu. Skierowani na miejsce policjanci zatrzymali sprawców na gorącym uczynku. Obydwaj usłyszeli zarzuty - przypomina Renata Laszczka-Rusek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski