Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Strzelał z broni gazowej do ludzi. W sądzie przepraszał: "To wina alkoholu, nigdy nie będę pił"

Marcin Koziestański
Bartosz W. oskarżony o strzelanie z broni gazowej do ludzi tłumaczył, że był pijany i nic nie pamięta. Obiecał też, że nigdy nie wypije nawet piwa.

- Gdybym był trzeźwy, to na pewno bym tego nie zrobił. Przepraszam, nie chciałem nikogo skrzywdzić. Mogę nawet zapłacić pokrzywdzonemu 5 tys. zł zadośćuczynienia i dobrowolnie poddać się karze 1,5 roku bezwzględnego więzienia - proponował sądowi 36-letni Bartosz W.

Przed Sądem Rejonowym Lublin-Zachód zaczął się proces mężczyzny oskarżonego o strzelanie do ludzi w centrum Lublina. - 17 września ub.r. na ul. Chopina Bartosz W., nielegalnie posiadając broń gazową, strzelił Damianowi K. prosto w twarz z odległości ok. pół metra - przypominał prokurator, który początkowo zgodził się, by lublinianin został skazany od razu na pierwszej rozprawie.

- Ale 5 tys. zł i 1,5 roku w więzieniu to zbyt mało. Proponuje 3 lata i 3 mies. więzienia i 10 tys. złotych zadośćuczynienia - powiedział prokurator. Oskarżony nie przystał na tę propozycję. - Nie jestem żadnym zwyrodnialcem, który biega z pistoletem po mieście i strzela do ludzi. To wszystko wyszło przez alkohol. Nie mogę tak długo siedzieć w więzieniu przez jeden błąd - protestował Bartosz W.

Dlatego musiał ruszyć normalny proces. Zostało przesłuchanych kilku świadków zdarzenia oraz sam poszkodowany - Damian K. Mężczyzna stwierdził, że przyjmuje przeprosiny napastnika i oczekuje od niego 10 tys. zł rekompensaty. - Rozumiem, że czasem ktoś kogoś pobije na środku ulicy, ale żeby od razu strzelać, i to bez żadnego powodu? - dziwił się 24-letni poszkodowany student.

Z jego relacji wynikało, że razem z kolegami szedł do klubu. - Na przejściu dla pieszych w naszą grupkę wszedł pijany mężczyzna i zaczął się przepychać. Zdążyłem tylko spojrzeć w jego kierunku, nawet nic nie mówiłem, a on od razu strzelił mi prosto w oczy. Całe szczęście, była to tylko broń gazowa, więc skończyło się na tym, że przez 15 minut piekła mnie twarz i nic nie widziałem. Strach pomyśleć, co by było, gdyby miał broń palną - mówił Damian K.

- Tego dnia dostałem wypłatę i postanowiłem to uczcić. Wypiłem dużo alkoholu i chyba wziąłem jakieś dopalacze. Nie pamiętam całego zdarzenia. Nawet nie wiem, skąd miałem pistolet - bronił się Bartosz W. - Alkohol zniszczył mi życie. Obiecuję, że więcej nigdy nie wezmę go do ust. Nawet piwa - obiecywał oskarżony. Kolejna rozprawa 17 lutego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski