Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ul. Puławska: 1,5-metrowy wąż uciekł z mieszkania. Odnalazł się u sąsiadki

Marcin Koziestański
Marcin Koziestański
Pyton królewski z ul. Puławskiej
Pyton królewski z ul. Puławskiej MK
- Byłam przerażona. Otworzyłam drzwi do łazienki, a spod szafki wypełzł wąż. Miał ponad 1,5 metra długości - opowiada nasza Czytelniczka. Do zdarzenia doszło w poniedziałek wieczorem w mieszkaniu przy ul. Puławskiej w Lublinie.

Kobieta opiekuje się schorowaną 83-letnią krewną. - Ciocia cały dzień była w ośrodku dla starszych i chorych osób. Około godz. 20 zawiozłam ją do domu. Gdy weszłam do łazienki, zobaczyłam, że wszystkie rzeczy leżały porozrzucane na podłodze. Potem w całym mieszkaniu znalazłam jeszcze ślady odchodów gada - dodaje nasza rozmówczyni.

Obie kobiety były wystraszone, krzyczały. W pośpiechu wybiegły na klatkę schodową i wezwały na pomoc sąsiadów. - Jeden z mężczyzn poinformował mnie, że sąsiadce z parteru dwa tygodnie temu uciekł wąż. Musiał przez ten czas mieszkać u mojej cioci. Strach pomyśleć, co by się stało, gdyby wpełzł jej do łóżka. Można umrzeć ze strachu w takiej sytuacji - przekonuje krewna.

Kobieta wezwała policję. - Byliśmy na miejscu. Wąż został już zabrany przez właścicielkę, która pokazała nam potrzebne do jego przetrzymywania zezwolenia. Pouczyliśmy kobietę, by na przyszłość lepiej pilnowała węża - potwierdza Renata Laszczka-Rusek, rzeczniczka KWP w Lublinie.

Udaliśmy się na ul. Puławską, by porozmawiać z właścicielką węża. - To pyton królewski, nie jest niebezpieczny - uspokajała młoda kobieta, biorąc gada na ręce. Twierdzi, że jest jego czwartym właścicielem. Na imię dała mu Lucky.

Oglądamy dokumenty, z których wynika, że wąż został sprowadzony do Polski z USA. - Gdy go dostałam, był w złym stanie, musiałam się nim zaopiekować. Nie jest niebezpieczny, swobodnie „chodzi” po domu, w obecności mojego kilkuletniego dziecka. Kilka razy już mi się ukrył, ale zawsze się odnajdował. Niestety, tym razem u sąsiadów - tłumaczy właścicielka gada. W jaki sposób dostał się z parteru na drugie piętro? - Prawdopodobnie rurami kanalizacyjnymi. Nie mówiłam o tym sąsiadom, bo by się wystraszyli - dodaje.

- Rzeczywiście, pyton królewski nie jest groźny dla człowieka - potwierdza Bartłomiej Gorzkowski z Lubelskiego Egzotarium. - Osiąga długość do 1,8 m.

- I tak się boję o ciocię. Chyba zabiorę ją z tego mieszkania - mówi krewna starszej pani.

Na następnej stronie rozmawiamy z Bartłomiejem Gorzkowskim z Lubelskiego Egzotarium - schroniska dla egzotycznych zwierząt, rozmawiamy o pytonach i modzie na węże w domu.

Z Bartłomiejem Gorzkowskim z Lubelskiego Egzotarium - schroniska dla egzotycznych zwierząt, rozmawiamy o pytonach i modzie na węże w domu.

Mieszkanka bloku przy ul. Puławskiej znalazła węża w łazience (piszemy o tym na pierwszej stronie). Gad przepełzł dwa piętra. W jaki sposób mógł się znaleźć w nie swoim mieszkaniu? Węże to takie stworzenia, które potrafią wejść w miejsca, o których ludziom się nawet nie śniło. Gad mógł niepostrzeżenie wyjść z terrarium i niewykluczone, że nawet po schodach przepełzł dwa piętra i przez jakąś szczelinę między drzwiami a podłogą wszedł do mieszkania.

Inna droga to przewody wentylacyjne. Możliwe także, że wąż wydostał się na balkon i prześlizgnął między rynnami.

W filmach węże często wypełzają z muszli klozetowych. Może i w tym przypadku było podobnie?Wątpię, by wąż wszedł przez kanalizację i wypełzł z muszli. To byłaby dla niego za trudna droga. Takie rzeczy co prawda się zdarzają, ale częściej w filmach niż w życiu.

Wąż z ul. Puławskiej to pyton królewski. Czy ten gatunek jest niebezpieczny dla człowieka? Nie. Pyton królewski nie dusi, nie ma jadu. Nawet jeśli ugryzie, to rana nie jest zbyt dokuczliwa. Największe osobniki mogą mierzyć do 180 cm. Żywią się małymi zwierzętami, które od razu mogą połknąć.

Pyton królewski to gatunek chroniony. Aby go przetrzymywać, należy go najpierw zarejestrować, wcześniej pokazując dokumenty potwierdzające jego legalny zakup.

Niestety, w naszym kraju jest dość dużo niezarejestrowanych węży, za ich przechowywanie grozi nawet 5 tys. zł grzywny i 3 lata pozbawienia wolności. Węże stały się ostatnio bardzo popularne. Po psach i kotach są na trzecim miejscu wśród trzymanych w domach zwierząt.

Co zrobić, gdy zauważymy węża? W takim wypadku trzeba od razu wezwać policję lub Straż Miejską. Nie wolno nam łapać węży, bo nigdy nie wiadomo, z jakim gatunkiem mamy do czynienia. Lepiej żeby zajęły się tym wykwalifikowane osoby.

Ważne też, by gdy zobaczymy węża i zadzwonimy po odpowiednie służby, nie uciekać, tylko mieć go „na oku”. Oczywiście należy zachować bezpieczną odległość, nie dotykać go ani nie drażnić. Ale należy go obserwować. Bo gdy my uciekniemy, on także może przemieścić się w inne miejsce. Potem jego odnalezienie nie będzie już takie proste.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski