Wypadek ukraińskiego busa na obwodnicy Lublina. Kierowca został zatrzymany

- Mężczyzna przebywa jeszcze w szpitalu, jednak jest pilnowany przez policję - wyjaśnia Agnieszka Kępka, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Lublinie. - Prowadzimy śledztwo w kierunku spowodowania śmiertelnego wypadku. Jego sprawcy grozi nawet 12 lat więzienia - dodaje.

Kierowca busa nie został jeszcze przesłuchany, nie usłyszał więc na razie zarzutów. - Prawdopodobnie w czwartek rano dopiero z nim porozmawiamy. Tego samego dnia przeprowadzone zostaną sekcje zwłok ofiar wypadku - podkreśla Kępka.

Śmiertelny wypadek na obwodnicy Lublina. Pięć osób nie żyje (WIDEO, ZDJĘCIA)
We wtorkowym wypadku zginęło 5 osób: 3 kobiety i 2 mężczyzn. - Wszystkie ofiary to obywatele Ukrainy. Większość z nich pochodziła z obwodu lwowskiego, jedna z rówieńskiego na zachodzie kraju - informuje Witalij Biłyj, wicekonsul Ukrainy w Lublinie.

Wicekonsul jeszcze we wtorek odwiedził w szpitalu rannych w wypadku. - Kierowca busa był w dobrym stanie, rozmawiał, ma jedynie złamaną nogę. W gorszym stanie jest pasażerka, jednak jej życiu nic nie zagraża. Kobieta nie wie dlaczego jest w szpitalu, w ogóle nie pamięta całego zdarzenia - dodaje wicekonsul.

Witalij Biłyj rozmawiał już także z ukraińskim kierowcą tira, który przekazał mu, że zatrzymał się na poboczu, bo miał mechaniczną usterkę w samochodzie. - Był on w wielkim szoku - precyzuje Biłyj.

Z ustaleń policjantów i prokuratorów pracujących na miejscu wypadku wstępnie wynika, że kierowca zatrzymał się, bo zauważył, że ma uszkodzony tachometr. - Był to prywatny przewoźnik, nie związany z żadną firmą transportową - mówi Biłyj i dodaje, że większość z uczestników wypadku nie znała się nawzajem. Nieoficjalnie udało nam się ustalić, że Ukraińcy pracowali wcześniej w Polsce i wracali właśnie do swojej ojczyzny.