Lublin: Uczniowie z Gimnazjum nr 11 grozili koledze śmiercią

Do zdarzenia doszło na początku października. Dwóch gimnazjalistów w wieku 12 i 13 lat zaatakowało po lekcjach kolegę z klasy. - Wychodząc z gimnazjum, napadli mojego syna i zepchnęli ze schodów prowadzących do szkoły. Po upadku syn podniósł się, ominął ich i poszedł. Jednak po kilku krokach napastnicy go dogonili. Jeden przystawił mu nóż typu wojskowego do brzucha i szyi, grożąc, że potnie mu twarz lub poderżnie gardło - relacjonuje ojciec poszkodowanego ucznia.

Napastnicy krzyczeli, że jeśli ich ofiara komuś się poskarży, to go dorwą i zabiją. Przestraszony 13-latek nie powiedział o napadzie nawet rodzicom. - Dowiedziałem się o tym przypadkiem, dwa tygodnie po zdarzeniu, od znajomej koleżanki w sklepie. Podejrzewałem, że coś jest nie tak, bo syn przez ostatnie dni był bardzo wyalienowany - mówi mężczyzna.

Tego samego dnia, kiedy dowiedział się o napadzie, ojciec chłopca poszedł do wychowawczyni klasy, by porozmawiać o ataku i groźbach. - Okazało się, że wiedziała o sprawie, bo syn poinformował ją o tym trzy dni po napadzie. Jednak nie zgłosiła tego ani dyrekcji, ani mnie - mówi rozgoryczony ojciec.

Wychowawczyni tłumaczyła, że przeprowadziła rozmowę z uczniami podczas lekcji. - Poza tym stwierdziła, że dyrekcja i tak będzie uważała, że to jej wina jako wychowawcy. To żadne wytłumaczenie. Nauczycielka powinna od razu poinformować o tym odpowiednie organy - dodaje ojciec gimnazjalisty.

Prokuratura zbada sprawę
Dyrektorka gimnazjum dowiedziała się o sprawie od wychowawczyni klasy dopiero 22 października. Następnego dnia złożyła zawiadomienie na policję.

- Od momentu, gdy dowiedziałam się o incydencie, uruchomiłam wszystkie procedury wyjaśniające. W pierwszej kolejności zgłosiłam informację o zdarzeniu na policję. Następnie zostały przeprowadzone rozmowy wyjaśniające z uczestnikami i świadkami zdarzenia - zapewnia Mariola Krawczyk, dyrektorka Gimnazjum nr 11 w Lublinie.

Napastnicy zostali ukarani - otrzymali nagany szkolne.

- Nie ulega wątpliwości, że ten nóż nie powinien się znaleźć w rękach uczniów. Pracuję w gimnazjum od powstania tego typu szkoły. Po raz pierwszy spotykam się z taką sytuacją - dodaje dyrektorka.

Ojciec poszkodowanego ucznia złożył zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa do Prokuratury Rejonowej Lublin-Południe.

- Trzeba wyjaśnić tę sprawę. Nie chcę, aby mój syn i inni uczniowie byli terroryzowani w podobny sposób przez tych chłopaków - podkreśla ojciec.

Justyna Rutkowska-Skowronek, szefowa Prokuratury Rejonowej Lublin-Południe informuje: - Jeśli w momencie popełnienia przestępstwa podejrzani nie mieli 17 lat, to sprawę przekażemy do sądu rodzinnego.

Także Kuratorium Oświaty w Lublinie obiecuje, że zajmie się wyjaśnieniem sprawy.

- Nie pamiętam podobnego przypadku w swojej karierze. Jednak trzeba być ostrożnym w ferowaniu wyroku. Na pewno będziemy badać tę sprawę. Jeśli chodzi o nałożenie kary na wychowawcę klasy, to decyzję musi podjąć dyrektor szkoły. Kuratorium może pociągnąć do odpowiedzialności dyrekcję placówki - wyjaśnia Anna Szczepińska, wicekurator oświaty w Lublinie.

Psychologowie potwierdzają, że agresja wśród dzieci i młodzieży wzrosła na przestrzeni lat. - Myślę, że powoduje to m.in. brutalizacja obrazów w mediach. Chodzi np. o para-dokumentalne seriale o życiu w szkole. Poza tym coraz więcej dzieci cechuje brak empatii. Nie potrafią odróżnić smutku od złości. Popychając kogoś lub zabierając mu krzesło nie podejrzewają, że może to sprawić przykrość - tłumaczy dr Piotr Kwiatkowski z Zakładu Psychologii Wychowawczej i Psychologii Rodziny UMCS.