Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lekarze z SPSK4 wymyślili, jak pomóc pacjentom z migotaniem przedsionków

Gabriela Bogaczyk
Badania kliniczne prowadzą lekarze z kliniki kardiologii przy ul. Jaczewskiego, m.in. dr n. med. Andrzej Głowniak, lek. med. Andrzej Sałacki i prof. Andrzej Wysokiński
Badania kliniczne prowadzą lekarze z kliniki kardiologii przy ul. Jaczewskiego, m.in. dr n. med. Andrzej Głowniak, lek. med. Andrzej Sałacki i prof. Andrzej Wysokiński Anna Kurkiewicz
Kardiolodzy ze szpitala przy ul. Jaczewskiego w Lublinie wymyślili specjalną kamizelkę kardiologiczną, która ma pomóc pacjentom cierpiącym na migotanie przedsionków. Kamizelka ma chronić chorych przed niebezpiecznymi skutkami napadów migotania, które mogą doprowadzić do udaru mózgu lub śmierci.

- Kamizelka ma wbudowane 4 prostokątne wkładki owinięte materiałem, w których znajduje się siatka miedziana. Jej zadaniem jest tłumienie zewnętrznego pola elektromagnetycznego o niskiej częstotliwości, które przyczynia się do zwielokrotnienia napadów - wyjaśnia prof. Andrzej Wysokiński, kierownik Kliniki Kardiologii szpitala klinicznego przy ul. Jaczewskiego.

Takie niekorzystne dla zdrowia fale wytwarzają wszystkie urządzenia gospodarstwa domowego, np. telewizor, telefon komórkowy, kuchenka mikrofalowa. Co ciekawe, lekarze z SPSK4 razem z dr. n. med. Andrzejem Głuszakiem ze Świdnika zaobserwowali, że również w czasie, kiedy nadchodzi front chłodnego powietrza, do szpitala zgłasza się więcej pacjentów z arytmią serca. - Dlatego w badaniach klinicznych zajmujemy się wpływem czynników atmosferycznych oraz zewnętrznego pola elektromagnetycznego na częstotliwość nawrotów migotania przedsionków - dodaje profesor Wysokiński.

Zdaniem naukowców z Lublina, teraz cała nadzieja w niepozornej na pierwszy rzut oka kamizelce kardiologicznej, która ma ograniczyć ilość niebezpiecznych napadów u chorych. Koszt wyprodukowania jednej to ok. 200 zł.

Obecnie badaniom klinicznym poddanych jest 19 osób z województwa lubelskiego. - To pacjenci od 40. do 70. roku życia, u których stwierdzono co najmniej dwa epizody arytmii w ciągu 60 dni - dodaje lek. med. Andrzej Sałacki.

Chorzy cały czas, z wyjątkiem kąpieli, muszą nosić kamizelki pod ubraniem. Notują też na bieżąco w dzienniczku stan zdrowia i obserwacje pogodowe. - Badanie kliniczne można zakończyć po 6 miesiącach korzystania z kamizelki przez konkretnego chorego. By jednak mieć wiarygodne dane, musimy zbadać około setki osób, co z pewnością potrwa - wyjaśnia lek. med. Sałacki.

Migotanie przedsionków uznawane jest za epidemię XXI wieku. Szacuje się, że w Polsce dotyka nawet 400 tys. osób. - Wiążemy z naszymi badaniami wielkie nadzieje. Jeśli okażą się sukcesem, pacjenci będą mogli cieszyć się komfortem życia za niewielkie pieniądze - mówi lek. med. Andrzej Sałacki.


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski