Do tragedii doszło w czwartek wieczorem. Policję zaalarmowali sąsiedzi, którzy słyszeli wrzaski kobiety dobiegające z mieszkania. Sąsiedzi próbowali samodzielnie wyważyć drzwi. Ostatecznie udało się to strażakom. W mieszkaniu znajdowały się zwłoki 44-latka. 36-latka jeszcze żyła. Kobieta została przewieziona do szpitala. Nie udało się jej jednak uratować.
Para do niedawna mieszkała razem, przy tej samej ulicy. Niedawno 36-latka wyprowadziła się ze wspólnego mieszkania, właśnie do kawalerki, w której doszło do zbrodni. 36-latka i 44-latek wychowywali wspólnie dwoje dzieci (jedno, z poprzedniego związku kobiety i jedno wspólne). Jak udało nam się dowiedzieć, dzieci zostały otoczone opieką Miejskiego Centrum Pomocy Rodzinie w Zamościu. Chodzi m.in. o wsparcie psychologa. Rodzina najprawdopodobniej nie korzystała wcześniej z wsparcia MCPR-u.
W poniedziałek przeprowadzono sekcje zwłok pary. Ich wyniki będą znane za kilka tygodni. Ze wstępnych ustaleń śledczych wynika, że mężczyzna najpierw ranił partnerkę, a później popełnił samobójstwo (tzw. rozszerzone samobójstwo).
WIĘCEJ: Tragedia w Zamościu: nie żyje 36-latka i jej były partner
Osoby, które miały kontakt z 44-latkiem podkreślają, że był to spokojny, bardzo życzliwy, pomocny mężczyzna. Rodzina nie miała problemów z alkoholem, ani agresją.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?