Równocześnie w tym jedynym tygodniu uświadamiamy sobie, bardziej niż kiedy indziej, potrzebę ascezy i ewangelicznego wyrzeczenia, które wpisane są w tożsamość chrześcijan. Bo wyznawcy Chrystusa, tak jak wezwani są do życia ze swoim Panem w chwale, także samo pragnęli być Mu bliscy w Jego męce i cierpieniu.
Ciekawe, że ta solidarność chrześcijan z Chrystusem w Jego cierpieniu, stała się dla niektórych środowisk - wczoraj, jak i dziś - bodźcem do zniesławiania tychże chrześcijan i do oskarżania nas o wrogie ustosunkowanie do doczesnego wymiaru życia ludzkiego i do ciała jako takiego.
Tym, którzy tak myślą, wypada przypomnieć, że jest wręcz odwrotnie: chrześcijaństwo jest religią, w której największym dogmatem jest dogmat Wcielenia, tzn. dogmat, który mówi, że sam Bóg stał się człowiekiem i przyjął ludzkie ciało. Chrześcijaństwo jest religią, która w swych obrzędach używa znaków, symboli materialnych, cielesnych i karmi się eucharystycznym Ciałem i Krwią Syna Bożego. Chrześcijaństwo wierzy, że ciało ludzkie jest świątynią Ducha Świętego; to ludzkie ciało, nawet po śmierci, martwe i bez duszy, chrześcijanie przynoszą do świątyni i zostaje ono pokropione wodą święconą, okadza się je jak ołtarz, księgę Ewangelii czy Najświętszy Sakrament, gdyż ono zmartwychwstanie.
Co więcej, tym, którzy oskarżają chrześcijan o wrogość wobec ciała, wypada przypomnieć, że to chrześcijaństwo, a nie inne ideologie, zaprowadziło szpitalnictwo, sierocińce, opiekę nad opuszczonymi; że powstały zakony, bractwa, instytuty kościelne starające się ulżyć ludzkiemu cierpieniu, ludzkiej biedzie. Przecież nawet za czasów realnego komunizmu, gdy Kościołowi zabrano wszystkie instytucje wychowawcze i dobroczynne, pozostawiono w rękach sióstr zakonnych domy opiekuńcze z najbardziej skrajnymi przypadkami dzieci niedorozwiniętych czy osób niedołężnych.
Jako wyznawcy Jezusa Chrystusa, w myśl świętopawłowej teologii z listu do Kolosan, dopełniajmy więc w ciele naszym tego, czego nie dostaje Jego cierpieniom, dla dobra Jego mistycznego Ciała, którym jest Kościół (por. Kol 1,24). Godność człowieka wymaga bowiem, "aby wysławiał Boga w swoim ciele, a nie dozwalał, by ono wysługiwało się złym skłonnościom jego serca" (Gaudium et spes, 14).
Pamiętajmy nadto, że Chrystus miarą naszej miłości wobec siebie uczynił miłość bliźniego: "cokolwiek uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili" (Mt 25,40).
Przeżywajmy więc Wielki Tydzień wpatrując się w zwycięski Krzyż Chrystusa i całując święte i chwalebne Jego rany, dziękujmy naszemu Panu za to, że - jak śpiewamy - "przez krzyż i mękę swoją świat odkupić raczył". W parze z tą wdzięcznością niech idzie nasza asceza i uczynki miłości bliźniego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?