MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wielkie emocje i mocne słowa po meczu Jagiellonia - Pogoń. Dominik Marczuk i Taras Romanczuk w centrum zamieszania

Wojciech Konończuk
Wojciech Konończuk
Dominik Marczuk (w środku) znalazł się w centrum zamieszania po meczu Jagiellonii z Pogonią
Dominik Marczuk (w środku) znalazł się w centrum zamieszania po meczu Jagiellonii z Pogonią jagiellonia.pl
Wielki niedosyt i wzburzone nastroje towarzyszyły Jagiellonii po remisie 2:2 z Pogonią Szczecin w 30. kolejce PKO Ekstraklasy. Wszystko przez to, że białostoczanie w ostatniej akcji meczu zaprzepaścili znakomitą szansą na zwycięstwo. Niestety, Dominik Marczuk jej nie wykorzystał i zamiast trzema, Duma Podlasia musiała zadowolić się tylko punktem.

Feralna akcja miała miejsce tuż przed końcowym gwizdkiem sędziego Szymona Marciniaka. Będący w idealnej sytuacji Marczuk ani nie strzelił gola, ani nie podał do stojącego przed pustą bramką Jesusa Imaza, tylko fatalnie spudłował. Za chwilę mecz się skończył, a młodzieżowiec Żółto-Czerwonych aż rozpłakał się z rozpaczy.

To w tej sytuacji Dominik Marczuk nie podał do Jesusa Imaza, nie strzelił gola, tylko fatalnie chybił
To w tej sytuacji Dominik Marczuk nie podał do Jesusa Imaza, nie strzelił gola, tylko fatalnie chybił jagiellonia.pl

Część kolegów z drużyny pocieszała go, ale nie wszyscy. Wściekły był na przykład Imaz, a kapitan Jagi Taras Romanczuk nie przebierał w słowach, co wychwyciły kamery stacji Canal + Sport.

- Tam nie poda, tam nie strzeli! Co to k... jest, przedszkole?! Ile można go głaskać?! - grzmiał Taras Romanczuk.

Emocje po meczu Jagiellonia - Pogoń. Zlatan Alomerović: Marczuk to teraz trzy razy lepszy zawodnik

W sieci zawrzało, część internautów krytykowała zachowanie Marczuka, część wybuch wściekłości kapitana Jagi. Emocje powinny jednak jak najszybciej opaść, przynajmniej w obozie Żółto-Czerwonych. Młodzieżowiec Jagi nie skiksował przecież specjalnie, ale też można zrozumieć reakcję Romanczuka. Gra idzie o ogromną stawkę, to i emocje są ogromne.

Widać zresztą, że sytuacja szybko wróciła do normy. Kapitan Jagi w pomeczowym programie stacji Canal + Sport wypowiadał się już w sposób dużo bardziej wyważony, a w magazynie "Liga + Ekstra" Marczuka bardzo chwalił bramkarz Jagiellonii.

- Pamiętam, jak przyszedł na pierwszy treningi. Teraz to jest dwa, a nawet trzy razy lepszy zawodnik, który wiele dla nas zrobił - stwierdził Zlatan Alomerović.

Trzeba brać poprawkę na to, że dotychczasowe kluby 20-latka to:

  • Huragan Międzyrczec Podlaski (juniorzy)
  • Górnik Leczna (juniorzy)
  • TOP 54 Biała Podlaska (juniorzy)
  • Podlasie Biała Podlaska
  • Stal Rzeszów.

Jak widać, PKO Ekstraklasa to dla Marczuka skok na głęboką wodę, a mimo to młody zawodnik stał się jej objawieniem. Jest jednym z najlepszych asystentów w lidze, strzela gole, w wielu występach był wyróżniającym się piłkarzem Dumy Podlasia. Stwierdzenie, że jego pudło przekreśla szanse na mistrzostwo jest mocno przesadzone. Piłka nożna to gra zespołowa, a sam Marczuk ani nie zawali mistrzostwa, ani go nie zdobędzie.

Dominik Marczuk. Kariera piłkarza to nie tylko nagrody, ale i krytyka

Można bowiem zapytać, a dlaczego tak ważne jest pudło młodzieżowca? Przecież Afimico Pululu zmarnował z Cracovią rzut karny, a gdyby trafił, białostoczanie prawdopodobnie by nie przegrali. Z Pogonią Pululu też na początku miał znakomitą szansę, podobnie jak Kristoffer Hansen. Czy to znaczy, że obaj są winni tego, że potyczka zakończyła się remisem? Nie! Wygrywa, remisuje i przegrywa cała Jagiellonia i tak trzeba do tego podchodzić.

Dominik Marczuk musi stawić czoła krytyce, wyciągnąć z niej wnioski i dalej być ważnym ogniwem Jagiellonii
Dominik Marczuk musi stawić czoła krytyce, wyciągnąć z niej wnioski i dalej być ważnym ogniwem Jagiellonii jagiellonia.pl

Mocne słowa Romanczuka powinny obrócić się na dobre dla Marczuka. Niedawno Jagiellończyk odbierał liczne nagrody, np. dla młodzieżowca miesiąca, dostał powołanie do kadry narodowej i zewsząd zbierał zasłużone pochwały. Ale kariera piłkarka to też popełniane błędy i krytyka za nie.

Ważne, by Marczuk umiał się z tym zmierzyć i wyciągnąć wnioski. Oby nie zachwiało to jego pewnością siebie i odwagą przy podejmowaniu boiskowych decyzji. Jagiellonia będzie go bardzo potrzebować w pozostałych do zakończenia sezony czterech "finałach" PKO Ekstraklasy. Zatem, głowa do góry i do przodu. Razem z Romanczukiem i pozostałymi piłkarzami Żółto-Czerwonych.

emisja bez ograniczeń wiekowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny