Dla obu ekip niedzielne spotkanie miało bardzo duże znaczenie. Drużyna z Warmii i Mazur ma obecnie 23 punkty na koncie i przed rozpoczęciem kolejki zajmowała 13. miejsce. Z kolei puławianie byli o jedną lokatę niżej i tracili do Stomilu zaledwie punkt. Jednak po sobotnich konfrontacjach obydwie drużyny spadły o pozycję niżej w tabeli, a Wisła znalazła się przez to w strefie spadkowej.
Niedzielna konfrontacja w Olsztynie źle się ułożyła dla przyjezdnych. Już od 4. minuty musieli gonić wynik. Piłkę w polu karnym Wisły otrzymał Piotr Kurbiel i ze stoickim spokojem dał Stomilowi prowadzenie (1:0).
Przyjezdni szybko próbowali odrobić straty, ale brakowało im albo dokładności albo chłodnej głowy. Mieli kilka rzutów rożnych. Raz po nim groźnie główkował Łukasz Wiech, lecz przy tym faulował jednego z rywali. Po przeciwnej stronie boiska ponownie uderzał Kurbiel, jednak tylko w boczną siatkę.
Puławianie po kwadransie otrzymali kolejny cios. Tym razem jednak nie chodziło o bramkę. Groźnego urazu nabawił się Danian Pavlas. Przerwa potrwała kilka minut, a 23-latek nie wrócił już na murawę. Zastąpił go Kacper Kaczorowski.
Później klarownych sytuacji do zmiany wyniku praktycznie nie było. Niezłą co prawdą w 23. min. miał Mateusz Klichowicz, który wpadł w pole karne, ale strzelił zbyt lekko żeby pokonać golkipera z Olsztyna. W odpowiedzi Oskara Mielcarza próbował zaskoczyć Michał Karlikowski, lecz górą w tym pojedynku był bramkarz Wisły.
Sędzia do pierwszej połowy doliczył siedem minut, ale wynik zmianie nie uległ. Puławianie nie grali w niej źle, jednak nie udało im się do tej pory znaleźć sposobu na Miłosza Garstkiewicza.
Po zmianie stron to się zmieniło. Biało-niebiescy jako pierwsi zaatakowali groźniej i od razu doprowadzili do wyrównania. Konkretnie uczynił to wbiegający w pole karne kapitan drużyny, Krystian Puton, który otrzymawszy idealne podanie od Klichowicza wyrównał stan rywalizacji (1:1). I mecz zaczął się od nowa.
Za chwilę Puton wcielił się w rolę asystenta. Dośrodkowywał z rzutu wolnego i niewiele zabrakło, aby któryś z Wiślaków skierował futbolówkę do siatki. W odpowiedzi główka Huberta Sadowskiego przeszła nad poprzeczką bramki biało-niebieskich.
Mecz się wyrównał. Obydwie strony nie były jednak zadowolone z remisu. Puławianie znów wykonywali kilka kornerów, ale bez efektów. Natomiast z dystansu szczęścia próbował debiutujący w ekipie gości Manolo Garcia, lecz również bezskutecznie. Z kolei po wcześniej próbie Meksykanina wydawało się, że jeden z piłkarzy Stomilu zagrał piłkę ręką, ale gwizdek arbitra milczał.
Później niezłą okazję miał Maciej Bortniczuk, lecz uderzał piłkę zbyt lekko, żeby zaskoczyć bramkarza. Strzał Garci też obronił golkiper rywali i ostatecznie mecz zakończył się podziałem punktów.
Kolejny swój mecz Wisła wyjątkowo rozegra w poniedziałek (4 marca, godzina 18.15). Podejmie wówczas wicelidera tabeli, KKS 1925 Kalisz, który na inaugurację rundy wiosennej rozgromił u siebie Pogoń Siedlce aż 5:1.
Stomil Olsztyn – Wisła Grupa Azoty Puławy 1:1 (1:0)
Bramki: Kurbiel 4 – Puton 47
Stomil: Garstkiewicz – Kuban, Szabaciuk, Bezpalec, Laskowski, Waleńcik, Sadowski (80 Wójcik), Brikner (66 Krawczun), Karlikowski, Kurbiel, Retlewski (80 Florek). Trener: Bartosz Tarachulski
Wisła: Mielcarz – Flak, Wiech, Seweryś, Pavlas (22 Kaczorowski), Noiszewski, Puton, Janicki (46 Garcia), Klichowicz (81 Nojszewski), Kargulewicz (69 Bortniczuk), Giel. Trener: Mikołaj Raczyński
Żółte kartki: Retlewski, Laskowski, Sadowski – Puton
Sędziował: Mateusz Jenda (Warszawa)
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?