Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wspomnienie Julii Hartwig. Odeszła wybitna poetka związana z Lublinem

Małgorzata Szlachetka
Julia Hartwig w czasie jednej z lubelskich wizyt.
Julia Hartwig w czasie jednej z lubelskich wizyt. Joanna Zętar
Nie ma już z nami Julii Hartwig, wybitnej poetki, która chętnie wracała do Lublina. Motyw rodzinnego miasta powracał w jej wierszach. Przyjeżdżając tutaj chętnie dzieliła się wspomnieniami.

Jeden ze swoich pierwszych wierszy odważyła się pokazać poecie Józefowi Czechowiczowi, który był zaprzyjaźniony z jej bratem, Edwardem Hartwigiem. W Lublinie spędziła dzieciństwo i czasy szkolne, była uczennicą gimnazjum Unii Lubelskiej. Rodzinne miasto na stałe opuściła w 1946 roku.

,,Jest ranek/ranek lubelski/Rozległą łąką nie-łąką między bujnymi lipami/wydeptaną ścieżką na skróty idą do pracy kobiety i mężczyźni/mijają Zamek i miejsce po synagodze/potem cerkiew i targowisko/Lublin/jeszcze nie kresy ale już kresy" - to fragment ,,Elegii lubelskiej" autorstwa Julii Hartwig.

W ciągu ostatnich lat Julia Hartwig, już jako uznana poetka i tłumaczka, regularnie przyjeżdżała do naszego miasta, m.in. na zaproszenie Ośrodka Brama Grodzka-Teatr NN. Lublin ją doceniał. Została wyróżniona tytułem honorowej obywatelki Lublina, a w czasie lubelskiego Festiwalu Miasto Poezji Nagrodą Poetycką ,,Kamień" przyznawaną za wybitny dorobek poetycki.

- W połowie lat 90. odbyło się pierwsze spotkanie z Julią Hartwig w Bramie Grodzkiej. W ciągu kolejnych lat bardzo się do siebie zbliżyliśmy. Fascynował mnie przedwojenny Lublin i Lublin czechowiczowski. Ona go odkrywała - mówił w sobotę Tomasz Pietrasiewicz, dyrektor Ośrodka Brama Grodzka - Teatr NN w Lublinie. Jednocześnie dodał: - Miała w sobie niespotykany spokój.

W 2004 roku Julia Hartwig wzięła udział w odsłonięciu Zaułka Hartwigów, który stał się hołdem złożonym przez lublinian jej niezwykłej rodzinie. Miejsce wybrane nieprzypadkowo. Schody łączące ulicę Kowalską z placem Rybnym w niepowtarzalny sposób uwiecznił Edward Hartwig - brat Julii i wybitny artysta fotografii. Byli ze sobą mocno związani. Gdy on wydawał album ze swoimi zdjęciami, ona czasami pisała do niego wstęp.

ZOBACZ TEŻ: 6 minut 30 sekund o kulturze (odcinek 8.)

W maju 2006 roku odbył się szczególny spacer po Lublinie: pani Julia pokazała wtedy miejsca, które były dla niej ważne. Dzieląc się wspomnieniami o przedwojennym mieście, którego już nie ma, na przykład o nieistniejącym hotelu z Krakowskiego Przedmieścia, na który we wrześniu 1939 spadły niemieckie bomby. Zapamiętała go z czasów świetności: ,,W hotelu Victoria była księgarnia i bardzo luksusowy sklep kolonialny, z kawą. Pachniało kawą, tu byli bardzo eleganccy subiekci, w ogóle jakiś taki szyk był tutaj" (cytat za: teatrnn.pl).

W 2011 roku poetka wysiadająca z pociągu na Dworcu Głównym PKP w Lublinie została przywitana bukietem róż, a potem Tomasz Pietrasiewicz zaprosił ją na przejażdżkę przez miasto zabytkowym trolejbusem Ziutek. Nie miała nic przeciwko.

Ostatni raz autorka ,,Elegii lubelskiej" odwiedziła rodzinne miasto w 2014 roku, była wtedy gościem Festiwalu Miasto Poezji.

- W czasie tych wszystkich swoich pobytów nie nużyło jej odpowiadanie na pytania. Pani Julia była też osobą otwartą na nowe miejsca. Pamiętam, jak kiedyś wieczorem, po całym trudnym dniu, zaprosiła nas jeszcze na kolację - powiedziała w sobotę Joanna Zętar z Ośrodka Brama Grodzka-Teatr NN.

W ostatnich miesiącach na ulicy Kowalskiej, tuż przy Zaułku Hartwigów, został wykonany mural z wierszem Julii Hartwig pt. ,,Koleżanki". Utwór kończy się słowami: Ostatni raz spotkałyśmy się niespodziewanie u wylotu Lubartowskiej,/na granicy świeżo utworzonego getta./Stały tam onieśmielone jakby przydarzyło im się coś wstydliwego.

Jesienią ubiegłego roku, zbierając informacje do tekstu z magazynowego wydania Kuriera pt. ,,Urwane losy koleżanek ocalonych w słowie", pozwoliłam sobie poprosić panią Julię Hartwig o osobiste wspomnienie na temat Marysi Rechtszaft i Rózi Rubinfajer. Informację zwrotną ze Stanów dostałam mailem, ale swoją odpowiedź poetka napisała odręcznie. Przy ostatnich wersach wiersza ,,Koleżanki” dodała adnotację: ,,Tak było. To jest zapis rzeczywistości".

- Tak, i Miriam i Reginka były uczennicami z mojej klasy, w Unii. Ostatni raz widziałam je obie, kiedy nie mogły już opuszczać getta, ale udało mi się je odwiedzić. I Marysia i Rózia cieszyły się ze spotkania, które było (...) serdeczne, ale trudne ze względu na odmienność sytuacji, w jakiej znalazłyśmy się: Marysia i Rózia nie mogły przekraczać granicy getta. Spotkałyśmy się u wylotu Lubartowskiej. Rozmawiałyśmy chwilę, nie było to łatwe, ale serdeczne - pisała wtedy poetka.

- Po 16 marca wysłałam pani Julii fotografię muralu z jej wierszem. Otrzymałam potem od niej odręczny list, w którym bardzo cieszyła się, że udało się zrealizować pomysł, jaki narodził się w 2006 roku. W czasie pamiętnego spaceru z tego roku pani Julia właśnie w tym miejscu przeczytała utwór ,,Koleżanki” - wspominała w sobotę Joanna Zętar z Ośrodka Brama Grodzka - Teatr NN.

Julia Hartwig zmarła 14 lipca 2017 roku w Stanach Zjednoczonych. Miesiąc przed 96 urodzinami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski