To była największa w ostatnich latach katastrofa na drogach Lubelszczyzny. Pod Kijanami czołowo zderzyły się dwa busy: pasażerski i dostawczy. Na miejscu zginęło dziewięć osób, w tym dwaj kierowcy. Rannych zostało 18 osób.
Wypadku nie widział żaden świadek. Pasażer busa marki volkswagen relacji Lublin - Ostrów Lubelski zeznał, że to jego kierowca zjechał w pewnej chwili na przeciwległy pas ruchu i zderzył się z jadącym z naprzeciwka fiatem ducato.
- Nie był to gwałtowny manewr - powiedział.
To, że pasażerski bus powoli zjeżdżał na wprost na nadjeżdżającego busa widział kierowca samochodu, który jechał za osobowym busem i widział, tak tragiczne w skutkach, czołowe zderzenie.
Potwierdził to potem także biegły, który przygotowywał rekonstrukcję zdarzeń. Śledczy zadawali zaś sobie pytanie, dlaczego tak zrobił. Eliminowano nawet najbardziej abstrakcyjne wersje wydarzeń, takie jak np. samobójstwo. Ustalono jednak, że 50-letni Andrzej C. nie miał kłopotów, a zatem i powodu żeby targnąć się na własne życie.
- Sprawdzaliśmy także, czy wypadek nie był skutkiem nagłej choroby kierowcy np. zawału - mówi Dorota Kawa, szefowa Prokuratury Rejonowej, która badała sprawę. - Okazało się jednak, że nic takiego nie miało miejsca.
Ustalono, że obaj kierowcy byli trzeźwi. Najbardziej prawdopodobną przyczyną wypadku wydaje się być chwilowy brak koncentracji kierowcy.
- W tej sytuacji nie jesteśmy jednak w stanie ustalić tego z całą pewnością - przyznaje prokurator Kawa i dodaje, że prokuratura umorzyła właśnie postępowanie w związku ze śmiercią sprawcy wypadku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?