Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wypadek na Jana Pawła II: Zabił dziewczynę na pasach. Teraz odwołuje się od wyroku

Marcin Koziestański
Po wypadku, na ul. Jana Pawła przez długi czas paliły się znicze.
Po wypadku, na ul. Jana Pawła przez długi czas paliły się znicze. Małgorzata Genca
Ruszył proces apelacyjny w sprawie śmiertelnego wypadku na ul. Jana Pawła II. Piotr C. po szaleńczym rajdzie po Lublinie potrącił 14-letnią Ninę.

Do tragicznego wypadku przy ul. Jana Pawła II doszło w marcu 2014 r. 26-latek siedząc za kierownicą BMW z charakterystycznymi szczękami rekina na karoserii, nie zatrzymał się przed przejściem dla pieszych. Ominął za to auto, które stanęło, żeby przepuścić przechodzącą przez pasy 14-letnią Ninę. Potrącił dziewczynkę, gdy ta schodziła już z przejścia. Załoga karetki pogotowia przez około 30 minut prowadziła reanimację rannej. Niestety, dziewczyny nie udało się uratować. Zmarła na miejscu zdarzenia. Kierowca BMW był trzeźwy.

Piotr C. przyznał się i chciał dobrowolnie poddać karze. Proponował dla siebie dwa lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na pięć lat oraz dwuletni zakaz prowadzenia samochodu. Na taki wymiar kary nie zgodziła się prokuratura oraz rodzina dziewczyny.

W kwietniu tego roku Piotr C. został skazany na trzy lata bezwzględnego więzienia i pięcioletni zakaz prowadzenia auta. Jako częściowe zadośćuczynienie miał też wypłacić rodzicom Niny 15 tys. zł.

Od wyroku odwołał się obrońca Piotra C., który nie zgadzał się na bezwarunkowe więzienie. W środę proces apelacyjny ruszył. Rodzina zmarłej dziewczynki chciała podtrzymania wyroku i szybkiego zakończenia procesu. Jednak prokurator zaproponował, by przeprowadzić konfrontacje biegłych. Jego wnioskowi przyklasnął obrońca oskarżonego. - Biegli podczas poprzedniego procesu różnili się co do prędkości, z jaką poruszał się oskarżony. Trzeba sprawdzić, który z nich miał racje - przekonywał adwokat oskarżonego Andrzej Maleszyk.

Sędzia Artur Ozimek postanowił uwzględnić wniosek prokuratora. - Opinie biegłych zostaną skonfrontowane. Obaj złożą wyjaśnienia 16 grudnia - zdecydował sędzia.

Z tą decyzją nie mogła pogodzić się rodzina 14-latki. - W ciuciubabkę będą się bawić, żeby oskarżony mógł uniknąć więzienia - denerwowała się ciotka dziewczynki. Rodzinie nie spodobała się decyzja prokuratora, która według niej, opóźnia uprawomocnienie się wyroku. - Zastanawiam się czy prokurator nie jest przypadkiem obrońcą oskarżonego. Przecież zadaniem prokuratury jest stać po stronie ofiar i działać w imieniu słabszych. Ta decyzja pokazuje, komu tak naprawdę zależy na szybkim zakończeniu procesu - dodawała krewna.

- Podjęliśmy taką decyzję, żeby nie było żadnych wątpliwości, co do okoliczności wypadku - odpiera zarzuty prokurator.

Matka zmarłej nastolatki po rozprawie płakała. - Żadna kara nie przywróci dziecku życia. Moim zdaniem oskarżony powinien spędzić za kratkami tyle lat, ile lat życia zabrał mojej córce - mówiła ze łzami w oczach matka dziewczynki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski