Jest pan lublinianinem z wyboru.
Tak. Urodziłem się w polskiej rodzinie w Kazachstanie. Moi pradziadkowie ze strony taty pochodzą z terenów dzisiejszej Białorusi. Ciężko dzisiaj dociec, w jakich okolicznościach trafili do Kazachstanu, ponieważ nie przetrwały dokumenty z tego okresu. Polakiem był także mój dziadek ze strony mamy. Przez lata musiał ukrywać swoją tożsamość z obawy przed prześladowaniami.
W młodości przyjechał pan do Polski.
Pierwszy raz byłem w Polsce w wieku 11 lat na koloniach. Byłem zafascynowany krajem. Za drugim razem dowiedziałem się, że są programy rządowe, które umożliwiają studia w Polsce. Zacząłem wchłaniać kulturę i wracać do korzeni. Kiedy miałem 17 lat, dostałem się na studia na Politechnice Wrocławskiej. Wybrałem informatykę na wydziale elektroniki, ze specjalizacją w kierunku zastosowań informatyki w medycynie i technice.
Jak przebiegały studia?
Na trzecim roku zebrałem pięć osób i napisaliśmy aplikację mobilną. To był 2003 r. W Polsce i na świecie królowały Nokie i Motorole. Dostęp do internetu za pośrednictwem telefonu komórkowego był dziwactwem. Pojawił się system operacyjny Symbian i właśnie na nim napisaliśmy aplikację BabyCare. To była elektroniczna niania w telefonie. Rodzic mógł zostawić telefon w pokoju dziecka, drugi schować do kieszeni, wyjść i kiedy dziecko się budziło, pierwszy telefon to wykrywał i dzwonił na drugi. Brzmi prosto, ale w rzeczywistości aplikacja była skomplikowana. W sprawne działanie było zaangażowane wiele czujników telefonu. Aplikację sprzedawaliśmy we współpracy z pewną firmą, która ją obrandowała swoją marką. To był pierwszy sukces i zarazem początki przedsiębiorczości w IT.
Jak dostał się pan do Lublina?
Przez Warszawę. Kończąc studia wysłałem CV do trzech warszawskich firm i szybko dostałem ofertę pierwszego zatrudnienia. Programowaliśmy niskopoziomowe układy, bootloadery, sterowniki do Linuxa. Z szeregowego pracownika awansowałem na szefa działu. Rozwijaliśmy firmę, która tworzyła oprogramowanie i sprzęt do przesyłania treści wideo. Z takich urządzeń korzystają m.in. hotele. To było programowanie na surowym procesorze, bez systemu operacyjnego, było interesującym doświadczeniem. Ale nadal miałem w sobie ducha przedsiębiorczości. W trakcie kolejnych projektów poznałem Tomasza Niedziałka, mojego aktualnego wspólnika. Miał ciekawe pomysły na rozwój aplikacji i systemów dedykowanych. Uznaliśmy, że razem stworzymy firmę technologiczną. Wiedzieliśmy, że w Warszawie ciężko będzie znaleźć odpowiednich pracowników, więc otworzyliśmy biuro w Lublinie. To był rok 2009.
Tak powstał EMBIQ.
Zaczęliśmy od niewielkiej firmy. Informacja, że zaczęliśmy działalność, poszła w świat. Zaczęli się zgłaszać klienci, którzy poszukiwali specjalistów do tworzenia oprogramowania, realizowaliśmy je na zamówienie. Pierwsza siedziba miała 10 metrów kwadratowych i pracowały w niej dwie osoby. Początkowo było to bardziej hobby niż praca, ale zamówień przybywało i działalność zaczęła przynosić zysk. W pewnym momencie postanowiłem poświęcić się całkowicie EMBIQ i przeprowadziliśmy się z żoną i dwójką małych dzieci do Lublina. Czas pokazał, że była to słuszna decyzja. Obecna siedziba mieści się przy ul. Wolskiej. Biuro ma ponad 500 metrów kwadratowych i zatrudniamy blisko 50 osób.
Czym zajmuje się EMBIQ?
Specjalizujemy się w tworzeniu oprogramowania i elektroniki, coraz częściej wykorzystujących czujniki. Dla przykładu, aktualnie m.in. rozpracowujemy system z czujnikami parkingowymi wtopionymi w nawierzchnię, które wysyłają informację o zajętości miejsc. Na zlecenie innej firmy projektujemy urządzenie do EEG z precyzyjnymi czujnikami wbudowanymi w kask. Jednym z najciekawszych projektów jest system czujników wykrywających pracowników w miejscach produkcyjnych, które usprawniają efektywność pracy. Realizujemy projekty dla dużych firm polskich, ale ostatnio mamy także coraz więcej zamówień z zagranicy. Aktualnie około 80 proc. naszej sprzedaży to eksport. Mamy otwarte umysły i potrafimy spełniać oczekiwania naszych klientów.
ZOBACZ TEŻ: Nagroda Gospodarcza Lublina i tytuł Top Menedżer przyznane!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?