Już początek spotkania pokazał, że będzie to inna konfrontacja. – Wyszli bardziej agresywnie, niż w pierwszym meczu. Nie byliśmy przygotowani im na to odpowiedzieć. W następnym spotkaniu musimy zagrać mocniej w obronie – twierdzi Denzel Andersson z BM Slam Stali.
Przy prowadzeniu 22:13 przydarzył się dłuższy kryzys, po którym lublinianie przegrywali 22:30. Potrafili jednak wrócić do właściwego rytmu. - Ostrów jest bardzo mocnym zespołem i cieszę się, że udało nam się zagrać na poziomie, który pozwolił nam wygrać. Gospodarze mniej zbierali nam piłek w ataku, natomiast my wygospodarowaliśmy więcej sytuacji na otwarte rzuty. Lepiej też atakowaliśmy z penetracją – twierdzi David Dedek.
W pierwszym meczu nie do zatrzymania był Jakub Garbacz, który trafiając dziewięć trójek ustanowił nowy rekord fazy play-off. W piątek ostrowianie nie byli już tak skuteczni w rzutach z dystansu (20-procent, przy 43-procentach Startu).
- Z głowami w chmurach nie da się grać w koszykówkę. Jeśli ktoś myślał po pierwszym meczu, że będzie łatwi, szybko i przyjemnie, to nie zna się na koszykówce, albo jest za młody – podkreśla Igor Milicic. – Próbowaliśmy mentalnie przygotować zespół, mówiąc, że wysoka wygrana w pierwszym meczu nie ma znaczenia, ale nie weszliśmy dobrze w to spotkanie i źle funkcjonowała nasza obrona – dodaje szkoleniowiec z Ostrowa Wlkp.
W środę Sherron Dorsey-Walker oraz Martins Laksa, najlepsi strzelcy Startu, trafili razem tylko 5 z 17 rzutów z gry i zdobyli w sumie 15 punktów. W piątek pierwszy rzucił 16, a drugi 22 punkty. – „Otworzyliśmy” Laksę, który jest topowym strzelcem. Przedmeczowe założenia były inne, ale nie zagraliśmy wystarczająco twardo i z poświęceniem w obronie – mówi Igor Milicic.
- Rekordy, czy inne nagrody, psują głowę młodych zawodników. To nie powinno mieć miejsca, zwłaszcza w play-offach – dodaje trener BM Slam Stali.
W czwartej kwarcie, przy stanie 85:82 dla gospodarzy, rozpoczęła się dwuminutowa dominacja pod atakowanym koszem Devina Searcy’ego. Środkowy Pszczółki Startu wykończył cztery akcje z rzędu i po jego ośmiu punktach lublinianie wyszli na prowadzenie 90:87. - To był dobry mecz. Ostrów jest jedną z najlepszych drużyn w lidze, mają świetnego trenera i skład. Dla nas był to dobry sprawdzian, szczególnie po pierwszym meczu. Tym razem zagraliśmy na większej intensywności i uzyskaliśmy dobry wynik – twierdzi Devin Searcy.
- Intensywność i energia, z którą rozpoczęliśmy mecz była kluczowa. Przed pierwszym meczem play-off mieliśmy 10 dni przerwy i potrzebowaliśmy wrócić do tej energii – dodaje Amerykanin.
Po dwóch spotkaniach w Arenie Ostrów teraz rywalizacja, toczona do trzech zwycięstw, przenosi się do Lublina. Następne mecze we wtorek i w czwartek. - Skupiamy się tylko na jednym, kolejnym meczu. Mamy kilka dni, żeby się do niego przygotować i mam nadzieję, że znowu osiągniemy dobry rezultat – twierdzi Devin Searcy.
- Każdy mecz zaczyna się wynikiem 0:0 i w każdym trzeba wejść na najwyższe obroty, żeby myśleć o zwycięstwie – podkreśla szkoleniowiec Startu.
Wtorkowe oraz czwartkowe spotkania w hali Globus rozpoczną się o godz. 20.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?