MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zatrzymanie Wiktora K. w Paryżu. Łodzianin zmienił tożsamość, używał kolekcjonerskiego dokumentu

Lila Sayed
Lila Sayed
Tym bmw kierował K.
Tym bmw kierował K. policja/straż pożarna
37-letni Wiktor K., podejrzany o spowodowanie w Łodzi śmiertelnego wypadku (w którym zginęły dwie osoby) oraz ucieczkę z miejsca zadrzenia, przebywa w paryskim areszcie i oczekuje na zakończenie procedury ekstradycyjnej do Polski. 37-letni łodzianin ukrywał się przed policję przez cztery lata. Jak wpadł i co mu grozi?

- Do 12 lat więzienia. - informuje Krzysztof Kopania, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łodzi. - Po zakończeniu procedury ekstradycji i przedstransportowaniu do Polski, zostanie przesłuchany i prawdopodobnie usłyszy zarzuty spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym oraz ucieczkę z miejsca zdarzenia.

ZOBACZ ZDJĘCIA

Czyny wymienione wyżej zagrożone są karą 12 lat więzienia, czyli dokładnie taką, jaka grozi za spowodowanie śmiertelnego wypadku po alkoholu lub środkach odurzających. To, czy Wiktor K., w momencie wypadku był trzeźwy, niemożliwe jest jednak do weryfikacji, ponieważ wówczas 33-letni kierowca bmw zbiegł.

Wypadek na ul. Broniewskiego, luty 2020 rok.

Wypadek na ul. Broniewskiego. Zabił kolegów i uciekł. Po 4 l...

Co robił przez 4 lata?

Łodzianin ukrywał się od 2020 roku, od 2023 roku był poszukiwany nie tylko Czerwoną Notą Interpolu, ale także Europejskim Nakazem Aresztowania. Wiadomo, że tuż po wypadku uciekł do Francji, stamtąd do Włoch i spowrotem do Frnacji. K. zmienił tożsamość, posługiwał się kolekcjonerskim dowodem osobistym, doskonale odwzorowującym oryginalny dokument.
Wpadł przypadkiem, gdy w Paryżu popełnił wykroczenie. Został zatrzymany na dworcu autobusowym w stolicy Francji i osadzony w tamtejszym areszcie. Kiedy zostanie przewieziony do Łodzi? To zależy, jak szybkie w dopełnianiu procedur będą francuskie służby.

Śmiertelny rajd po Broniewskiego

Przypominamy, że tragedia rozegrała się w deszczowe, lutowe popołudnie na ul. Broniewskiego na Górnej w Łodzi. Było kilka minut po godz. 16, gdy ciemne bmw 535 na tablicach rejestracyjnych z Teksasu pędziło w kierunku ronda Insurekcji Kościuszkowskiej (kierowca bmw skręcił z niewłaściwego pasa w ulicę Broniewskiego, a następnie pędził w kierunku północnym). Padał deszcz i na wysokości numeru 10 (mniej więcej przed siedzibą firmy sprzedającej okna) utworzyła się sporej wielkości kałuża. Sekundy później mieszkańcy okolicznych bloków usłyszeli potężny huk i wyskoczyli na zewnątrz sprawdzić, co go spowodowało. Zobaczyli roztrzaskane na drzewie bmw.

W samochodzie znajdowało się kilku młodych mężczyzn, rozmawiających ze sobą i prawdopodobnie głośno słuchających muzyki. Jak wynika z relacji przesłuchanych świadków i zapisów monitoringu w pewnym momencie kierowca stracił panowanie nad pojazdem wpadł w poślizg i sunąc bokiem po jezdni zjechał na prawe pobocze, uderzył w krawężnik, wybił się w powietrze, a następnie wpadł w drzewo. Pasażer przedniego fotela wyleciał przez okno. Jego ciało upadło tuż przed maską pojazdu. Na pomoc 26-latkowi rzucili się przechodnie, zaczęli wykonywać masaż serca. Chwilę później te czynności przejęli strażacy. Niestety przybyły na miejsce lekarz stwierdził zgon. Jednocześnie ekipy straży pożarnej pomagały dwóch poszkodowanym. 28-latek trafił do karetki pogotowia, gdzie zmarł. Najstarszy został przewieziony do szpitala. Po kierowcy nie zostało śladu...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Katastrofa śmigłowca z prezydentem Iranu. Co dalej z tym krajem?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany