MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zawodnik AZS UMCS Lublin został w Arenie Toruń halowym mistrzem Europy

Krzysztof Szuptarski
Tomasz Kasjaniuk
Marcin Lewandowski (AZS UMCS Lublin) został w piątek w Arenie Toruń halowym mistrzem Europy w biegu na 1500 m, choć finałowy bieg na tym dystansie zakończył na drugim miejscu. Pierwszy na mecie zameldował się faworyt – Jakob Ingebrigtsen. Norweg na drugim wirażu, przekroczył jednak linię wyznaczającą wewnętrzną krawędź bieżni i ostatecznie skończyło się to jego dyskwalifikacją.

Lewandowski ruszył wolnym tempem, zresztą zgodnie z planem, który sobie założył. – Od samego początku tempo było swobodne. O to chodziło. Im wolniej dla mnie tym lepiej. Jednak czas 3:38 na finał mistrzostw Europy jest bardzo dobry – analizował po biegu Marcin Lewandowski, który pokonał linię mety w czasie 3:38.06. – Też kiedyś byłem dyskwalifikowany na mistrzostwach świata. To boli, gorzki smak. Trzeba przyznać, że Jakob w biegu był lepszy. Postawił wszystko na jedną kartę. Gość pobiegł w tym roku prawie rekord świata! Spodziewałem się jego ataku, ale nie tak długiego finiszu. Zrobiłem dziś swoje i jestem mistrzem Europy! – dodał "Lewy", który w tym roku zasilił barwy AZS UMCS Lublin.

Przed Marcinem Lewandowskim, który obronił tytuł wywalczony przed dwoma laty, teraz rywalizacja na dłuższym dystansie. W sobotę rano pobiegnie w eliminacjach biegu na 3000 metrów. - Mam mało czasu na regenerację, kolejny start już w sobotę po 11. To będzie ciężka walka, ale dam z siebie wszystko – przyznaje Marcin Lewandowski.

W czempionacie Starego Kontynentu, oprócz Marcina Lewandowskiego zobaczymy jeszcze duet lekkoatletek AZS UMCS Lublin: Małgorzatę Hołub-Kowalik (sztafeta 4x400 m) i Karolinę Kołeczek (60 m przez płotki) oraz sprintera Agrosu Zamość - Dominika Kopcia, który pobiegnie w Toruniu na dystansie 60 m.

Dwukrotna mistrzyni świata w skokach narciarskich Juliane Seyfarth w poprzednim sezonie zajmowała odległe miejsca w konkursach Pucharu Świata. Nie dała jednak o sobie zapomnieć kibicom - zwłaszcza ich męskiej części. Zawodniczka była gwiazdą jednej z edycji niemieckiego "Playboya". Jak sama twierdzi, rozebrała się, żeby promować żeńskie skoki. Na zimowych igrzyskach olimpijskich w Pekinie zajęła 19. miejsce na normalnej skoczni, w drużynie mieszanej nie wystąpiła. Czy wróci jeszcze do wielkiej formy? Zobacz gorące zdjęcia Juliane Seyfarth!Uruchom i przeglądaj galerię klikając ikonę "NASTĘPNE >", strzałką w prawo na klawiaturze lub gestem na ekranie smartfonu

Mistrzyni świata w skokach narciarskich Juliane Seyfart roze...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Derby Trójmiasta: oprawa meczu Lechia Gdańsk - Arka Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski