Zginęli wracając z pogrzebu. Dorota W. skazana na 6 lat

- Nie ulega wątpliwości, że oskarżona kierowała w stanie nietrzeźwości i zjechała na lewy pas ruchu. Co prawda, na drodze znajdowała się jakaś bliżej nieokreślona przeszkoda, jednak w odległości 300-400 m od miejsca zdarzenia. Nie była to przeszkoda, która wymagała tak gwałtownych ruchów. Gdyby oskarżona była trzeźwa, nie doprowadziłaby do wypadku. Dodatkowo przekroczyła dozwoloną prędkość o co najmniej 38 km/h – tak w piątek uzasadniał wyrok sędzia. I dodawał: Uznaje oskarżoną za winną popełnienia czynów. Skazuje Dorotę W. na 6 lat bezwarunkowego pozbawienia wolności i 10-letni zakaz prowadzenia pojazdów.

Sędzia wydając taki wyrok przychylił się do stanowiska oskarżyciela posiłkowego. Prokurator wnioskował o rok niższy wyrok. Obrona natomiast wnosiła o uniewinnienie kobiety. - W mojej ocenie wymiar kary jest adekwatny - stwierdził sędzia.

Do tragedii doszło 20 listopada 2012 roku. Dorota W. jechała od strony ul. Roztocze do domu w Konopnicy. Na alei Kraśnickich zjechała na drugi pas ruchu i zderzyła się z jadącym z na przeciwka peugeotem. Na miejscu zginął 80-letni Jan S. oraz jego pasażerka 72-letnia Irena K. Ofiary były z sobą spokrewnione. Wracały z pogrzebu.

Policjanci stwierdzili, że Dorota W. była pijana. W pierwszym badaniu miała prawie 1,5 promila alkoholu we krwi. Wyjaśniła, że zauważyła na jezdni karton. Próbowała go ominąć i wtedy wpadła w poślizg.

Wyrok jest nieprawomocny. – Będzie apelacja – mówił Stanisław Estreich, obrońca Doroty W. I zapewniał: jedna chwila złamała oskarżonej całe życie. – Nie kwestionujemy jazdy po alkoholu. Nigdy tego nie kwestionowaliśmy. Jednak nie zgadzamy się co do kwestii, że Dorota W. była winna spowodowania tego tragicznego wypadku – dodawał adwokat Piotr Pietraszko.