Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podaj łapkę: w Niemcach uczniowie zebrali ponad 200 kg pokarmu dla psów i kotów

Agnieszka Boguta, Katarzyna Iwańczuk
materiał nadesłany
Podaj łapkę - pod takim hasłem przebiegała w Zespole Szkół w Niemcach akcja zbiórki darów dla psów i kotów ze Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Lublinie. Akcja rozpoczęła się 1 lutego, a trwała do 11 marca 2011 - napisały do nas nauczycielki z tamtejszej szkoły.

Na stronie internetowej Kuriera utworzyliśmy dział, w którym możecie publikować swoje teksty, zdjęcia i filmy wideo. Materiały wysyłajcie na adres: [email protected].
Nie narzucamy formy ani tematyki; mogą to być fotorelacje z Waszych wycieczek, wypraw i rozmaitych uroczystości, życzenia dla Waszych najbliższych, zaproszenia na imprezy, relacje z wydarzeń, które Was poruszyły, teksty dotyczące Waszych spraw, czy wreszcie polemiki z publikacjami, które ukazały się na łamach Kuriera.

Z maila wzięte - klikaj i czytaj

***
Pomysłodawczyniami akcji Podaj łapkę były uczennice klasy III D gimnazjum w Niemcach: Wiola Batorska i Marta Jelinek. (...) Do naszej akcji bardzo ofiarnie włączyli się: uczniowie Szkoły Podstawowej w Niemcach, uczniowie Gimnazjum nr 1 w Niemcach, uczniowie Szkoły Podstawowej w Nasutowie (specjalne podziękowania dla nauczyciela tej szkoły pana Marka Bijaka za koordynowanie akcji), dzieci z Przedszkola w Niemcach (specjalne podziękowania dla pani Kluczyńskiej). Podczas trwania akcji PODAJ ŁAPKĘ dało nam się zebrać: 115 kg makaronu dla psów, 50 kg suchej karmy, 60 kg karmy w puszkach, 5 kg psiej kiełbaski, ręczniki, koce.

11 marca wszystkie te dary zostały zawiezione do Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Lublinie przy ul. Metalurgicznej.

Uczniowie klasy ID uczestniczyli również w bardzo ciekawych zajęciach prowadzonych przez pana Dariusza Ornala, zoopsychologa, pt. "Pies najlepszym przyjacielem człowieka - czy to musi być platoniczne uczucie?". Uczniowie zwiedzili również egzotarium, po którym oprowadzał pan Bartłomiej Gorzkowski.

Poniżej przedstawiamy opinie uczniów, biorących udział w akcji "Podaj łapkę".

Skąd wziął się pomysł?
Marta Jelinek kl. III D: - Od dziecka interesowałam się zwierzętami, dlatego ich losy nie są mi obojętne. Jestem osobą wrażliwą i chęć niesienia pomocy jest bardzo silna. Tego typu akcje sprawiają mi wielką radość, dlatego przy każdej okazji staram się pomóc.

Pomysł zorganizowania zbiórki dla schroniska podsunęła mi akcja na portalu społecznościowym, , która polegała na kliknięciu i "nakarmieniu" psa. Powiedziałam o swoim pomyśle koleżance z klasy- Wioli . Następnie spotkałyśmy się z wychowawczynią, omówiłyśmy szczegóły i przystąpiłyśmy do akcji. W szkole ustawiłyśmy pudełka na dary. Na ścianach wisiały ogłoszenia o zbiórce. Przynajmniej raz w tygodniu odwiedzałyśmy klasy, aby przypomnieć o akcji.

Wiola Batorska kl. III D: - Dużo w dzisiejszych czasach słyszy sie o znęcaniu sie nad psami .Często takie zwierzęta trafiają właśnie do schronisk. Psów jest coraz więcej, a pieniędzy na ich utrzymanie coraz mniej. Jestem jeszcze niepełnoletnia i niestety, nie mogę pomagać w schronisku jako wolontariusz . Mogę jednak chociaż w taki sposób pomóc tym biednym istotom, właśnie poprzez organizowanie takich akcji .

A oto opinie uczniów, którzy uczestniczyli w zajęciach w schronisku:
Donata Łukasiewicz kl. II A: - Nie da się opisać , słowami ani wypowiedzieć tego, co poczułam widząc te zwierzęta. Zamknięte w boksach z innymi psami , bezbronne , bezradne oczekujące na kogoś, kto się nimi zaopiekuje , na kogoś kto ich przygarnie . Ich smutek, iskierka nadziei w oczach , że może to my będziemy ich nowymi właścicielami była przerażająca .Łzy cisnęły się do oczu. Mimo że schronisko jest na bardzo wysokim poziomie, to te psy się męczą. Tęsknią , chcą być ZNÓW ważne dla kogoś . Nie jestem w stanie napisać czegoś więcej , po prostu nie rozumiem, jak ludzie mogą być tak nieodpowiedzialni i brać psy na okres miesiąca, dwóch, a potem tak po prostu się ich pozbyć, i to w tak okrutny sposób.

Michalina Bijak kl. ID: - Razem z moją klasą ID i kilkoma uczniami z innych klas gimnazjum byliśmy w Schronisku dla Bezdomnych Zwierząt w Lublinie. Przez pierwszą godzinę pan psi psycholog opowiadał o rasach psów, oraz przedstawił zasady dobrej adopcji. Pracownik schroniska tłumaczył nam, że wybór zwierzęcia nakłada też obowiązek i czasem lepiej zrezygnować z zakupu lub adopcji.

Następnie do "akcji" przystąpił pan Bartek Gorzkowski- specjalista od egzotycznych zwierząt. Opiekuje się lubelskim egzotarium, znajdującym się obok schroniska. Pan Bartosz opowiadał o wężach, jaszczurkach, legwanach i sytuacjach, w jakich zostały znalezione.

Największe emocje wzbudził we mnie spacer po alejkach, wokół których zostały rozmieszczone boksy z psami. Niektóre psy szczekały, inne siadały przy kracie i patrzyły na nas błagalnym wzrokiem, kilka zwierzaków położyło się w rogu i odwróciło głowy tak, jakby straciły całą nadzieję na to, że kiedykolwiek ktoś je zaadoptuje.

Odwiedziliśmy także egzotarium, w którym znajdują się egzotyczne zwierzęta np. węże, legwany, ale także ślimaki i różne "robale". Mam nadzieję, że jeszcze kilka razy odwiedzę to schronisko, a w przyszłości będę mogła pomagać jako wolontariuszka.

Kinga Kozieł kl. ID: - W dniu 11 marca bieżącego roku wraz z klasą ID pojechałam do jednego ze schronisk w Lublinie. Zabraliśmy ze sobą dary ( karmę, koce itp.) zebrane podczas akcji ,, Podaj łapkę'' . Gdy zanieśliśmy je do specjalnego pomieszczenia, weszliśmy na teren gdzie były psy. Nagle naszym oczom ukazały się psy zamknięte w specjalnych boksach, po 3-5 w każdym. Kiedy nas zobaczyły, rozległo się donośne szczekanie . Wydawało mi się, jakby każdy z tych psów prosił nas, byśmy ich stąd zabrali do domu pełnego miłości i opieki. Później poszliśmy na rozmowę z psim psychologiem. Tego, co się dowiedzieliśmy, nie da się opisać. Psi psycholog pokazał nam zdjęcia, jak były przetrzymywane i traktowane niektóre psy. To było straszne. Niejednemu z nas zakręciła się łza w oku. Po tej oto rozmowie pracownik egzotarium opowiedział nam o zwierzętach egzotycznych. Pokazał nam także na zdjęciach skutki ukąszeń niektórych jadowitych, egzotycznych węży. Po tych rozmowach ponownie wyszliśmy na zewnątrz, gdzie były psy... Zostaliśmy oprowadzeni wokół boksów. Niektóre z psów szczekały, lecz były też takie, które siedziały samotnie w kącie i nie miały już siły na nic. Niektóre z nich oparły się łapami o kratki i wprost aż prosiły, by ich zabrać ze sobą. Ale na szczęście coraz więcej zwierząt jest stąd zabieranych i często znajdują one dom pełen ciepła. Niestety wiem także, że niektóre z nich nie znajdą domu i zostaną tam bardzo długo.

Michał Zarzeczny klasa ID: - W dniu 11.03.2001 byłem z klasą w schronisku dla zwierząt. Gdy zobaczyłem psy w boksach, ogarnął mnie smutek i żal. Kilkadziesiąt pyszczków wlepiało we mnie swój wzroki, i zdawało mi się jakby każdy mówił " ZABIERZ MNIE ZE SOBĄ". Smucił mnie los wyrzuconych kotów, psów, jak i zwierząt egzotycznych którymi ludzie nie umieli się zająć. Jednak, gdy usłyszałem o tym, ile zwierząt jest zabieranych ze schroniska miesięcznie, poczułem radość, jakby wszystkie moje problemy zmalały. Wiedziałem, że wiele z nich jeszcze długo tam zostanie i niektóre nigdy nie znajdą nowego domu.

Sandra Kądziela ID: - W dniu 11.03.2011 byłam z klasą na wycieczce w schronisku dla zwierząt w Lublinie. Głównym celem było zawiezienie darów dla psów i kotów, które zebraliśmy w akcji "Podaj łapkę". Gdy weszliśmy do budynku od razu usłyszeliśmy szczekanie. Każdemu rzuciła się w oczy ilość psów w jednym boksie. Było ich po 5 -6 i każdy patrzył na nas tymi swoimi smutnymi oczami. Wiele osób uroniło łzę, widząc sytuację tych zwierząt. Psi psycholog opowiedział nam o zwierzętach, o ich zachowaniach i zachowaniach ludzi wobec nich. Wielu osobom ścisnęło się gardło, gdy wysłuchali ile krzywdy człowiek sprawił psu lub innemu podopiecznemu.

Byliśmy w "egzotarium", gdzie znajdowały się egzotyczne zwierzęta tj. węże, pająki, legwany. Widzieliśmy także pokoje, w których były koty. Patrzyły na nas, jakby myślały, że je stamtąd zabierzemy. Był to smutny widok, tym bardziej, gdy jeden z kotów podszedł do drzwi i zaczął miauczeć. Ale nie było tam samych minusów. Usłyszałam także, że wiele zwierząt jest zabieranych z tego schroniska i mają swoje domy.

Według mnie wycieczka bardzo się udała i każdego zmusiła do refleksji.

Ola Włodarczyk kl. ID: - Moje pierwsze wrażenie po wejściu do schroniska: te zwierzęta potrzebują pomocy. W klatkach panowało przeludnienie i chociaż psy były zadbane jak na taką ich ilość, to każdemu od takiego widoku robiło sie smutno. Zauważyłam, że pojedyncze psy w niektórych klatkach są odrzucone i obserwowane przez inne psy. Pan psi psycholog bardzo dobrze wytłumaczył nam, dlaczego nie należy brać pierwszego lepszego psa i dlaczego psy stają się agresywne. Mówił o tym, jak ludzie znęcają się nad zwierzętami. Wykład pana Bartka- opiekuna zwierząt egzotycznych , też był bardzo interesujący. Ciekawe było to, jak niebezpieczne mogą być węże. Fajnie było oglądać egzotyczne zwierzęta i jednocześnie straszne było to, jak ludzie męczą te stworzenia. Najlepszym przykładem była Głodżilla, którą właściciel karmił sałatą, przez co dostała krzywicy- choroby przez którą cały kręgosłup miała powyginany. W gruncie rzeczy była bardzo fotogeniczna. Mam nadzieje, że w przyszłości będzie możliwość, aby takich wycieczek było więcej, ponieważ bardzo zapadają w pamięć, ale też uczą, jak obcować ze zwierzętami.

Karolina Kluczyńska kl. IIA: - W piątek 11 marca wybrałam się do Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Lublinie. Pojechaliśmy tam zawieść zebrane przez naszą szkołę dary dla tych biednych zwierząt. Jeden z panów opowiedział nam o podopiecznych mieszkających w schronisku, o warunkach jakie mają. Dowiedzieliśmy się także, jakie rasy psów są odpowiednie do trzymania w warunkach, jakie mamy. Mieliśmy również wzmiankę o niedawno powstałym egzotarium. Pracownik schroniska oprowadził nas po terenie, na którym znajdują się zwierzęta. To było okropne przeżycie. Widok zwierząt, mających chęć pobrykania po trawie, mających chęć przytulenia się do swojego właściciela, do swojego przyjaciela, bardzo mnie przygnębił. Choć zwierzęta mają bardzo dobre warunki, nie są tam szczęśliwe. Zdarza się, że niektóre są odrzucane przez grupę. Naprawdę to straszny widok. Apeluję do wszystkich, aby pomyśleli dziesięć razy, zanim wezmą jakiekolwiek zwierzę, niech się zastanowią czy będą mieli czas się nim opiekować. Nie wolno oddawać ich, gdy nam się znudzą. W schroniskach też są piękne zwierzęta, więc zamiast do sklepu zoologicznego, należy pójść do takiego przytułku dla zwierząt. Tam też znajdziesz przyjaciela dla siebie!!

Karolina Grygiel kl. I D: - Schronisko w Lublinie może i należy do najlepszych w Europie, lecz pobyt tam wcale nie jest przyjemny. Znajduje się tam bardzo dużo zwierząt np. powinno być 200 psów, a jest 350. Boksy są dosyć duże, ale niestety jest w nich za dużo psów. W każdym boksie jest '’przywódca’’ i '’ofiara’’.
Ta ofiara zostaje odrzucona przez psy z boksu, musi siedzieć w kącie, nie ma prawa zbliżyć się do miski z wodą, a nawet do człowieka, aby ten mógł go pogłaskać. Posmutniałam, gdy zobaczyłam te wszystkie smutne oczy…Mam nadzieję, że coraz mniej będzie wyrzucanych psów, a więcej adoptowanych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski