ZTM Lublin: Nie chcieliśmy naciągać na droższe bilety

Całe zamieszanie wzięło się z reformy biletowej wprowadzonej 1 września. Bilety miały zostać po starej cenie (2,40 zł), z tą różnicą, że upoważniają do podróży całą trasą autobusu, w którym zostały skasowane a także do dowolnej liczby przesiadek w ciągu pół godziny. Bilety po starej cenie nazywają się teraz “30-minutowe". Natomiast te za 2,80 zł miały być dostępne głównie u kierowców, a w kioskach tylko w śladowej ilości. To jednak powoduje zamieszanie.

Adam Kieryluk, pasażer i miłośnik komunikacji miejskiej sam zaobserwował, że wiele osób jest przekonanych, że nastąpiła podwyżka cen biletów. - Już teraz spotykam na ulicy stosowne komentarze, typu: “znowu jakaś podwyżka?". Moim zdaniem wszystkie punkty sprzedaży oraz automaty biletowe umożliwiały wyłącznie zakup biletu po korzystniejszej cenie. Droższe bilety miały za zadanie ukrócić proceder nagminnego kupowania biletu u kierowcy. I tego się trzymajmy - apeluje.

- To prawda, że panuje zamieszanie. W większym lub mniejszym stopniu zawsze tak jest w przypadku zmiany cennika - potwierdza Agnieszka Musur z Zarządu Transportu Miejskiego.

Czytaj także:
droższych biletów z automatów i kiosków wycofać nie można

Co da się z tym zrobić? - Zawsze uczulamy hurtownie, które kupują u nas bilety aby te droższe zamawiały w niewielkiej ilości i jako standrdowe traktowały tańsze. Poza tym w automatach do sprzedaży opcję zakupu biletów za 2,80 zł staraliśmy się ukryć przesuwając ją na sam dół elektronicznego wyświetlacza - wyjaśnia Musur.

Podkreśla jednak, że droższych biletów z automatów i kiosków wycofać nie można, bo w przeszłości podczas prób wprowadzenia droższych biletów tylko u kierowców zastrzeżenia miał Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową. Zapisz się do newslettera!