Z czym kojarzy się trenerowi pierwsze skojarzenie ze słowem Motor?
– To był mój klub. W wieku sześciu lat byłem na pierwszym meczu, a później w Motorze zacząłem piłkarską przygodę
– wyjawia Krawczyk. – Nie mogło być inaczej, skoro mieszkałem na Kalinowszczyźnie i wystarczyło przejść przez kładkę na Bystrzycy, żeby znaleźć się na stadionie przy ulicy Kresowej, gdzie wówczas Motor rozgrywał swoje mecze.
Przez wielu kibiców Krawczyk uważany jest za jedną z ikon lubelskiego klubu. To nie przypadek, że został wybrany do "Złotej Dziesiątki Motoru" na 55-lecie Motoru. Obok niego znaleźli się tak znani piłkarze, jak m.in. Władysław Żmuda, Jacek Bąk, Leszek Iwanicki, Roman Dębiński, Andrzej Pop, Witold Sokołowski, czy Maciej Famulski.
– Nie uważam się za legendę Motoru. Byłem normalnym piłkarzem, a wielu chłopaków osiągnęło znacznie więcej ode mnie – mówi skromnie Krawczyk. – Na pewno w lubelskim klubie przeżyłem wiele fajnych chwil i tego nikt mi nie odbierze. Trochę żałuję, że nie zagrałem z Motorem w krajowej elicie, ale tak to się wówczas potoczyło i nie ma sensu do tego wracać. Widocznie inni bardziej na to zasłużyli, ale na tym świat nie skończył. Później grałem m.in. w Stali Mielec, czy Widzewie Łódź.
Jednak Krawczyk w swoim piłkarskim CV może wpisać sobie występy w pierwszej lidze w barwach Stali Mielec. Z klubem z Podkarpacia wywalczył m.in. mistrzostwo Polski i awansował do 1/4 finału Pucharu EEFA, gdzie mielczanie walczyli m.in. niemieckim Hamburgerem HSV, a wtedy w tym klubie grali m.in. wybitni reprezentanci Polski, Grzegorz Lato, Henryk Kasperczak, czy znamy też z występów w Motorze Krzysztof Rześny. W sumie w Stali rozegrał 42 mecze, dwukrotnie wpisując się w nich na listę strzelców.
Natomiast ze Stalą w Lidze Mistrzów Krawczyk walczył m.in. ze słynnym hiszpańskim Realem Madryt. Z kolei z Widzewem w Pucharze UEFA rywalizował chociażby z holenderskim PSV Eindhoven, czy angielskim Manchesterem City. – To też były piękne przeżycia, a wspomnienia cały czas odżywają – mówi Krawczyk.
W 1971 roku Motor z napastnikiem Krawczykiem w składzie wywalczył mistrzostwo Polski juniorów. Motor zaczął finały od zwycięstw po 3:0 nad ŁKS Łódź (dwa gole Jerzego Krawczyka, jeden Waldemara Wiatra) i Wartą Poznań (gole Jerzego Krawczyka) i w decydującym starciu ograł Metal Kluczbork 3:1 (gole Jerzego Krawczyka, Zbigniewa Stawiszyńskiego i Mieczysława Szalaka).
– Ale rok wcześniej także osiągnęliśmy spory sukces, zdobywając brązowy medal krajowego czempionatu juniorów – wyjawia Krawczyk. – To nie było przypadkowe. Pracowało na to wielu trenerów, prowadzących nas w zespołach młodzieżowych Byli to m.in. Edward Widera, Witold Sokołowski, Stanisław Świerk, Stanisław Szklarek, czy Paweł Mikołajczak. Kadra się kształtowała i zgrywała z roku na rok. W szatni była świetna atmosfera, a na boisku okazało się, że mamy solidny fundament piłkarski. Podkreślę, że skład zespołu w prawie w całości był złożony z wychowanków Motoru, a przed mistrzostwami w 1971 roku dołączył do nas Marek Marciniuk z Orląt Radzyń Podlaski – dodaje.
Na seniorskich boiskach Jerzy Krawczyk pojawił się po raz pierwszy w 1970 roku. – Przegraliśmy ze Startem w Łodzi 0:1, ale wiosną 1971 roku wzięliśmy rewanż, wygraliśmy 1:0, a mi udało się zdobyć zwycięską bramkę. Zostało to w pamięci – wspomina drugoligowe zmagania.
Następnie Krawczyk został królem drugoligowych strzelców. W sezonie 1973/74 zdobył 17 goli. Kibice wspominają, że był on typowym łowcą bramek i wykorzystywał prawie wszystkie nadarzające się okazje do pokonania bramkarzy rywali.
– Wtedy to był inny futbol niż teraz, ale ciągle chodzi w nim o to samo. O strzelenie więcej goli od przeciwnika. Piłka chodziła wolniej, była techniczna, ale Polska liczyła się w międzynarodowej rywalizacji
– mówi Krawczyk.
Krawczyk w Motorze był również trenerem. – Miałem naprawdę niezłą drużynę, ale zabrakło niuansów, żeby awansować do drugiej ligi. Motor na zawsze pozostanie w moim sercu i mam nadzieję, że kibice doczekają się ponownych lat świetności klubu. My graliśmy na stadionach przy ul. Kresowej i Zygmuntowskich. Te obiekty miały swoją magię, a mecze nieraz obserwowało ponad 20 tysięcy kibiców. Teraz do dyspozycji zawodników jest przepiękna Arena Lublin i jest też duże wsparcie miasta. Nic tylko grać i pomału próbować wrócić do krajowej elity – kończy Krawczyk.
Wojciech Łobodziński, trener Arki Gdynia: Karny był ewidentny
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?