Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lublinianie zdobyli II nagrodę na festiwalu filmowym w Gdyni (WIDEO)

Marcin Jaszak
Lublinianie na festiwalu w Gdyni zdobył II nagrodę w konkursie "Młodzi dla historii"
Lublinianie na festiwalu w Gdyni zdobył II nagrodę w konkursie "Młodzi dla historii" Marcin Jaszak
Młodzież z lubelskich Bronowic wróciła w tym tygodniu z festiwalu filmowego w Gdyni. Ich film "Bronks Company w podboju Wołynia" zdobył II nagrodę w konkursie "Młodzi dla historii".

Zaraz odjeżdża pociąg, a film jest w kawałkach i bez tytułu! Mamy jeszcze dziesięć godzin w pociągu. Wymyślimy i pokleimy wszystko! - uspokajali się lublinianie.

- Pracowaliśmy jeszcze pięć godzin na dworcu w Gdyni, ale wszystko się udało i zdążyliśmy na czas - opowiada jeden z uczestników podróży.

Koniec tej podróży, która można powiedzieć, że rozpoczęła się na Wołyniu, przyniósł sukces na gdyńskim festiwalu filmowym "Niepokorni, Niezłomni, Wyklęci". Młodzież z lubelskich Bronowic zdobyła tam II nagrodę w konkursie "Młodzi dla historii" za film "Bronks Company w podboju Wołynia". Film jest relacją z porządkowania polskich cmentarzy na Ukrainie podczas wyjazdów organizowanych przez Fundację Niepodległości i Środowiskowy Hufiec Pracy w Lublinie.

- Młodzież od sześciu lat bierze udział w wędrownych, wakacyjnych obozach, podczas których porządkuje polskie cmentarze i miejsca pamięci na byłych kresach II Rzeczypospolitej - mówi Jacek Bury, wychowawca w świetlicy ŚHP i członek zarządu Fundacji Niepodległości, opiekun artystyczny projektu.

Sam film to modlitwa na cmentarzu i kąpiel w rzece ze ściągniętymi gatkami. Msza święta i drobne wulgaryzmy rzucane przez kolegów

Twórcami filmu są reżyserzy Sebastian Chwiejczak i Radosław Brzezicki oraz Anna Niewiadoma, Adrianna Klimek i Piotr Szcześniak odpowiedzialni za zdjęcia. Pomysł wzięcia udziału w festiwalu zrodził się w ubiegłym roku.

- Byliśmy tam wówczas na festiwalu. Później przyjechał do nas Arek Gołębiewski, dyrektor festiwalu i zaproponował nam nakręcenie filmu z naszych wyjazdów - opowiada Jacek Bury. Początkowo film miał zaplanowaną fabułą, ostatecznie jednak życie pokazało, że najlepsze dokumenty powstają, kiedy kamera po prostu jest w centrum wydarzeń.

- Mieliśmy początek fabuły, ale później posklejaliśmy kawałki, które kręciliśmy - tłumaczy Piotr Szcześniak.
Co zobaczymy w kolejnych fragmentach dokumentu?

- Dwa tygodnie pobytu, trzy kwatery, dwanaście cmentarzy. Tak statystycznie można opisać tegoroczne dokonania młodzieży na Wschodzie. Sam film to modlitwa na cmentarzu i kąpiel w rzece ze ściągniętymi gatkami, stawianie nagrobka i zakopywanie śmieci, udział we mszy świętej i drobne wulgaryzmy rzucane podczas przekomarzań młodych ludzi. Dla twórców ważne było, aby film oddawał pewną prawdę o nich samych i o obozie. Bez krygowania się i kreowania na kogoś, kimś się nie jest - opowiada Bury.

Warty podkreślenia jest fakt, że w festiwalu startowało piętnaście filmów.

- Kiedy wyczytano nas, akurat kręciłem materiał, żeby coś przywieźć do Lublina. Nagle słyszę, że zdobyliśmy nagrodę - opowiada Sebastian Chwiejczak.

Film kończy się na dworcu w Gdyni. - Zdążyliśmy! - krzyczą twórcy i przybijają piątki.

Te sceny były zupełnie niezaplanowane. - Wkleiliśmy je w ostatniej chwili. Kiedy później Grzegorz Pacek, członek jury, dowiedział się o tym, to nieźle się uśmiał - dodaje Sebastian.

Możesz wiedzieć więcej! Za to warto zapłacić: Raporty, analizy, gorące tematy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski