Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

O śmierci, miłości i chwale

Ewa Czerwińska
Ksiądz profesor Bogumił Gacka.
Ksiądz profesor Bogumił Gacka. Fot. Ewa Czerwińska
Z księdzem profesorem Bogumiłem Gacką, marianinem, kierownikiem Katedry Personalizmu Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie rozmawia Ewa Czerwińska.

Czy Ksiądz się boi śmierci?

Śmierć fizyczna jest skutkiem grzechu. Człowiek jako osoba to jedność ciała i duszy, dlatego w obliczu śmierci zawsze jest bojaźń. Jezus też doznawał lęku w Ogrójcu. Ale najważniejsze słowo odnajdujemy w Księdze Mądrości: "Bóg śmierci nie uczynił, bo do nieśmiertelności stworzył człowieka, uczynił go obrazem swej własnej wieczności, a śmierć weszła na świat przez zawiść diabła".

Więc mógł się zrealizować inny scenariusz historii człowieka? Adam i Ewa wcale nie musieli umrzeć?

Bóg zapewne chciał ich przeprowadzić do stanu chwały, do wieczności, w jaki sposób - nie wiadomo. Ale ponieważ pierwsi ludzie zgrzeszyli, śmierć przyszła na świat. Śmierć fizyczna jako konsekwencja grzechu. Na skutek podszeptu demona, który jest upadłym aniołem, człowiek odłączył się od miłości Boga Ojca. Od czasu tamtego wydarzenia w ogrodzie Eden dziedziczymy śmierć.

Szatan był wówczas silniejszy od Boga?

Nie możemy tak powiedzieć, bo Bóg jest jedyny, niezależny jako Stwórca. Z pewnością szatan jest silniejszy od człowieka. Bóg dopuścił do tego, że Ewa zerwała owoc z drzewa dobra i zła. Zerwała, ale przecież mogła tego nie robić. Człowiek jest osobą i Bóg do niczego go nie zmusza. Jesteśmy wolni i Bóg respektuje nasze decyzje, wybory. Ale to ma swoje konsekwencje: kiedy grzeszymy, zrywamy relację z dawcą życia i bliźnim. I tak się stało w raju. Tymczasem w każdym człowieku zakodowane jest słowo życia: "Będziesz kochał Boga ponad wszystko, a bliźniego swego jak siebie samego. To czyń a będziesz żył." To jak kod genetyczny osoby ludzkiej, jak jej DNA. Zatem jedność z Bogiem i bliźnimi stanowi życie człowieka, a zerwanie tej jedności jest doświadczeniem śmierci. Objawem tego doświadczenia jest lęk - Adam przestraszył się, zostawił swoją żonę Ewę. Po zerwaniu relacji z Bogiem zaczynamy szukać miłości w stworzeniu, aby żyć.

To paradoksalne, ale krzyż jest znakiem miłości.

Jezus Chrystus w swojej osobie odzyskuje jedność zerwaną przez grzech. Przyjął naturę człowieka śmiertelnego. Nie musiał umierać, bo nie miał grzechu, ale - w akcie miłości - obarczył się naszymi grzechami i przyjął dobrowolnie śmierć. Na nowo otwiera relację człowieka z Bogiem i bliźnimi. W zmartwychwstaniu jest zwycięstwo życia nad śmiercią. A ono znaczy, że Jezus przeszedł z tego świata do stanu chwały, czyli do domu Ojca.

I to jest też nasza perspektywa?
Tak. Bez zwycięstwa Jezusa nad grzechem i śmiercią niemożliwy jest akt miłości, który oznacza zdolność przekraczania siebie dla drugiej osoby. Oddania swojego życia dla Boga i bliźnich.

Wielu z nas panicznie boi się śmierci. Jak ją oswoić?

Lęk przed śmiercią jest naturalny. Jedyna możliwość, żeby się nie bać, to przyjaźń z Jezusem. Bo kiedy daje nam swoje życie, ma moc zwyciężyć śmierć. Widziałem to na własne oczy. Ostatnio brałem udział we mszy świętej w katedrze lubelskiej za duszę Anny, matki jedenaściorga dzieci. Na godzinę przez zaśnięciem, w czasie modlitwy pożegnała każde z nich. Umacniała je, żeby trzymały się Boga. Udzieliłem jej wiatyku. Widziałem potęgę Chrystusa: zasypiała pełna pokoju, wewnętrznie pojednana i gotowa na spotkanie ze Stwórcą. Widziałem, jak Jezus zamienia przekleństwo śmierci na błogosławieństwo. Jezus uczynił ze śmierci bramę do domu Ojca. I to jest dobra nowina dla nas.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski