Problemy zaczęły się rok temu. - Właściwie żadna pensja nie przyszła na czas. Dostawaliśmy zaliczki albo musieliśmy czekać do następnego miesiąca - wspomina jeden z byłych pracowników, zatrudniony jako elektryk (imię i nazwisko do wiadomości redakcji). Przed sądem walczy o wypłatę ponad 34 tys. zł.
- Szef tłumaczył nam, że ma problemy, ale jak pytaliśmy, czy mamy się zwalniać, to nas zwodził. Mówił: niech pan jeszcze zostanie i obiecywał, że zacznie płacić - opowiada inny były pracownik. On domaga się wypłaty 21 tys. zł.
Nieprawidłowości potwierdziły dwie kontrole inspekcji pracy przeprowadzone w czerwcu i wrześniu tego roku. - Obie wykazywały, że pracodawca nie wypłaca wynagrodzeń - mówi Paweł Łyczkowski, inspektor z Okręgowego Inspektoratu Pracy w Lublinie. Za drugim razem kontrolujący stwierdzili jednak, że "znaczna część należności została uregulowana". Jednocześnie jednak odnotowali nowe zaległości za kolejne miesiące. Pracodawca tłumaczył, że wszystkiemu winne są trudności ekonomiczne. Ostatecznie pracownicy zaczęli sami odchodzić z pracy. - Gdy poszliśmy do szefa rozmawiać o pieniądzach, usłyszeliśmy, że on nas na siłę tu nie trzymał. Zupełnie tak, jakbyśmy sami byli sobie winni - relacjonuje członek załogi.
Wielu pracowników nie daje jednak za wygraną. - Do VII Wydziału Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Rejonowego Lublin-Zachód wpłynęły 34 pozwy przeciwko spółce Hydrex - informuje Artur Ozimek, rzecznik Sądu Okręgowego w Lublinie. W dwóch sprawach orzeczenia są już prawomocne, 12 innych czeka na ich uprawomocnienie. - W każdym przypadku wygrali pracownicy - mówi Ozimek. Teraz pojawia się jednak kolejny problem. - Z moich informacji wynika, że firma Hydrex złożyła wniosek o ogłoszenie upadłości. Poza tym ma wielu wierzycieli, m.in. wśród innych firm. Istnieje więc realne zagrożenie, że nie będzie miała z czego wypłacić zaległych wynagrodzeń - podkreśla Jarosław Słowiński, adwokat kilku byłych pracowników spółki.
Pozostaje czekanie na to, co ustali komornik. - Jeśli stwierdzi, że firma nie ma majątku, z którego można wypłacić należności, będziemy chcieli ustalić, czy on był i czy składniki tego majątku zostały przez spółkę sprzedane, darowane bądź w inny sposób zbyte w ostatnim czasie - zapowiada prawnik. I deklaruje, że jeśli takie przypuszczenia się potwierdzą, zawiadomi prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa, które polega na pozbywaniu się majątku, w efekcie czego nie jest możliwe oddanie pieniędzy wierzycielom.
Z prezesem firmy, mimo wielu prób, nie udało nam się skontaktować.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?