Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polityka wyprowadza ludzi na ulicę. Zamieszki w Prisztinie

Jacek Gallant
Jacek Gallant
Jacek Gallant
Kamieni, kostek brukowych oraz koktajli Mołotowa użyli protestujący we wtorek (27 bm.) w stolicy Kosowa - Prisztinie. Ten protest poprzedziła 10-tysięczna demonstracja w ubiegłą sobotę, podczas której jej uczestnicy również obrzucili budynki rządowe kamieniami i kostka brukową. Pośród wielu haseł, demonstrujący wykrzykiwali między innymi: "Precz z Jablanovićem", "Precz z rządem" oraz "Trepća jest nasza". Za każdym razem demonstracje były organizowane przez opozycyjną, nacjonalistyczną partię Samostanowienie (Vetëvendosje).

Casus Jablanovića
Aleksandar Jablanović jest jednym z trzech serbskich ministrów w powołanym przed kilkoma miesiącami rządzie Isy Mustafy. W styczniu tego roku, kiedy szedł razem z innymi Serbami w bożonarodzeniowej pielgrzymce do Đakovicy (Gjakova), został zablokowany przez kosowskich Albańczyków i obrzucony kamieniami. Wówczas Jablanović nazwał napastników "dzikusami" oraz zarzucił im przynależność do Armii Wyzwolenia Kosowa (UÇK). To stwierdzenie w tym miejscu wywołało od razu złe skojarzenia i emocje, albowiem w Đakovicy podczas wojny toczyły się zacięte i niezwykle brutalne walki pomiędzy Albańczykami a Serbami. Albańczycy uznali, że Jablanović ich znieważa, a zwłaszcza obraża ich matki. Na nic zdały się potem przeprosiny i tłumaczenia Jablanovića, iż nie chciał urazić Albańczyków, a jedynie odnosił się do tych, którzy atakowali jego i towarzyszących mu Serbów.

W ubiegłą sobotę podczas pierwszych demonstracji w Prisztinie, Albin Kurti, lider Samostanowienia dał rządowi ultimatum - jeśli do wtorku 27 stycznia Jablanović nie zostanie odwołany, protesty zostaną wznowione. Premier Mustafa nie uległ naciskom i zapowiedział, że nie odwoła ministra, Kosowo ma inne poważniejsze problemy, w tym ekonomiczne takie jak zmniejszanie bezrobocia i nielegalnej imigracji, współpraca międzynarodowa, czy zmniejszanie deficytu budżetowego państwa.

Kopalnie w Trepćy
Do dziś nie jest jasna sytuacja prawna z kompleksem kopalń w Trepćy, położonym w północnej części Kosowa, nieopodal serbskiej Mitrovicy. Wydobywa się tam między innymi rudy cynku, ołowiu i srebra. Niektórzy obserwatorzy twierdzą również, iż nie brak tu rud złota i uranu.

Przed kilkoma tygodniami parlament Kosowa postanowił przekazać ten kompleks Kosowskiej Agencji Prywatyzacyjnej - za cichą akceptacją ONZ - aby utworzyła ona z nich państwowe spółki. Wywołało to natychmiastowy, wręcz wściekły, sprzeciw Serbii, albowiem stan prawny kopalń jest dotychczas nieuregulowany, a około 75 procent udziałów w nich ma właśnie Serbia i serbscy prywatni właściciele. Za czasów Jugosławii był to największy kompleks górniczy zatrudniający ponad 20 tysięcy osób. Serbia zagroziła zerwaniem rozmów z Prisztiną. Rząd w Belgradzie nazwał przejęcie przez Kosowo socjalistycznego majątku Jugosławii "grabieżą ich państwa". Pod naciskiem wielu przedstawicielstw dyplomatycznych w Kosowie rząd Mustafy zapowiedział rozwiązanie tego problemu przez agencję prywatyzacyjną w ciągu 3 lat. . W proteście przeciwko nacjonalizacji kopalń strajkowało 350 górników, którzy 20 stycznia br. nie wyjechali na powierzchnię po zakończonej szychcie.
Obecnie w kopalniach Trepćy wydobycie odbywa się na minimalnym poziomie, co daje zatrudnienie zarówno mieszkającym tu kosowskim Serbom, jak i Albańczykom. Wartość tych kopalń szacuje się na 11,6 miliardów dolarów

Zamieszki z polityką w tle
Powołanie rządu w Kosowie napotykało olbrzymie trudności, albowiem powstał on dopiero po półrocznych negocjacjach 9 grudnia ubr. Na jego czele stanął Isa Mustafa lider Demokratycznej Ligi Kosowa ( LDK) a wicepremierem i ministrem spraw zagranicznych został były premier Hasim Thaci z Demokratycznej Partii Kosowa ( PDK). Do rządu zaproszono również trzech przedstawicieli mniejszości serbskiej. Poza gabinetem znaleźli się najwięksi oponenci byłego premiera Thaciego: Albin Kurti z Samostanowienia (Vetëvendosje), Ramush Haradinaj z Sojuszu dla Przyszłości Kosowa (Aleanca për Ardhmërinë e Kosovës, AAK) oraz Fatmir Limaj z Inicjatywy dla Kosowa (Nisma për Kosovën).

Zarówno Haradinaj jak i Limaj to byli koledzy Thaciego z Armii Wyzwolenia Kosowa, obaj uniewinnieni przez Międzynarodowy Trybunał w Hadze. Wobec Limaja trwa obecnie proces o nadużycia, których miał się dopuścić, gdy pełnił funkcję ministra transportu i komunikacji w rządzie Thaciego.

Wobec wydarzeń z udziałem ministra Jablanovića i sytuacją w kopalniach w Trepćy opozycja nie pozostała bierna. Wzięli oni udział w demonstracjach. Kurti jako przywódca największej partii opozycyjnej odgrywa tu pierwszoplanową rolę i to członkowie jego partii są motorem sprawczym niepokojów w Prisztinie. Shpend Ahmeti członek Samostanowienia i obecny prezydent Prisztiny został aresztowany na pół godziny podczas wtorkowych zamieszek za - podobno - podżeganie do zamieszek. 22 innych członków tej partii zostało zatrzymanych (aresztowanych) przez kosowską policję.

Zarówno w sobotę jak i we wtorek zezwolenie na użycie policji wobec manifestujących wydał premier Mustafa. Nie pomogły wezwania do pokojowego protestu. Demonstranci użyli wobec kosowskich policjantów kamieni, bruku i koktajli Mołotowa. W odpowiedzi policja rozganiała uczestników przy pomocy działek wodnych, gumowych kul oraz gazów.

Polacy na straży spokoju
Wsparciem dla kosowskich sił porządkowych byli polscy policjanci stacjonujący na codzień w Mitrovicy pod dowództwem mł. inspektora Pawła Kurowskiego i nadkomisarza Adriana Klejnera. Kilka plutonów polskich ekspertów policyjnych tworzy Specjalną Jednostkę Policji (FPU) jako Polski Kontyngent Policyjny w ramach Misji Praworządności UE Eulex w Kosowie. To już XXIII zmiana Polskiej Policji w Kosowie.

Polscy policjanci nieprzerwanie od 2000 roku stacjonują w Kosowie, najpierw jako Kontyngent Policyjny Tymczasowej Misji Administracyjnej ONZ, a obecnie Eulex. W kwietniu 2002 roku zostało rannych 17 polskich policjantów podczas tłumienia demonstracji w Mitrovicy. 28 lutego 2008 roku rannych zostało 28 Polaków podczas odbijania budynku sądu w Mitrovicy. Podczas wielu demonstracji i starć pomiędzy Serbami i Albańczykami polscy policjanci wykazali się profesjonalizmem, opanowaniem i szybkością działania, nie dopuszczając do eskalacji zamieszek i niepotrzebnego rozlewu krwi. Patrolowanie i monitorowanie sytuacji, zwłaszcza w północnej Mitrovicy pomiędzy społecznościami kosowskich Serbów i Albańczyków, to ich codzienna rzeczywistość. W czerwcu br. m.in. skutecznie zapobiegli rozruchom pomiędzy Albańczykami a Serbami na moście nad Ibarem dzielącym Mitrovicę na część południową i północną. Polscy funkcjonariusze są dobrze uzbrojeni i posiadają prawo wykonywania czynności policyjnych w zastępstwie miejscowej policji. Polacy są tu wraz z siłami KFOR ( Międzynarodowe Siły Pokojowe NATO) jedynymi międzynarodowymi specjalistami w tłumieniu walk ulicznych oraz przywracania bezpieczeństwa. Jak mówi ekspert-instruktor polskich policjantów o udziale Polaków w ostatnich zamieszkach, aspirant sztabowy Radosław Okoń: - Wciągu kilkunastu minut od ogłoszenia alarmu polska jednostka była w stanie gotowości bojowej do wyjazdu. Po kilkudziesięciu minutach jazdy polscy policjanci operujący na pojazdach opancerzonych dotarli do Prisztiny gdzie byli gotowi do podjęcia natychmiastowych działań bojowych przeciwko uczestnikom zamieszek. Cała polska jednostka wyruszyła w pełnym rynsztunku bojowym opancerzonymi wozami, by po kilkudziesięciu minutach przybyć do oddalonej o 45 kilometrów Prisztiny.

Na szczęście polscy policjanci stanowili tylko odwód, którego nie było potrzeby użyć podczas sobotnich i wtorkowych zajść.
Wtorkowe zamieszki - w opinii międzynarodowych obserwatorów - były największe od 2008 roku, gdy Kosowo ogłosiło swoją niepodległość. Ponad 80 osób trafiło z obrażeniami do miejscowych szpitali. Rany odniosło prawie 60 kosowskich policjantów. Zatrzymano ponad 160 osób. Gdybyśmy dodali do tego tych, którzy odnieśli obrażenia w wyniku sobotnich wydarzeń, liczba ofiar przekroczyłaby 200. W sobotę kamieniami obrzucono budynek ambasady Czarnogóry, we wtorek siedzibę pracowników misji Eulex. Na szczęście nikt nie ucierpiał.

Albin Kurti podczas konferencji prasowej zapowiedział, że protesty nie ustaną, dopóki żądania protestujących nie zostaną spełnione. Prezydent Kosowa Atifete Jahjaga oraz premier Isa Mustafa wezwali społeczeństwo Kosowa do używania pokojowych metod rozwiązywania problemów. Jednocześnie, jak stwierdzili oboje, te demonstracje służą destabilizacji kraju i są niczym innym jak próbą obalenia siłą obecnego rządu w Kosowie. Jak będzie, pokaże najbliższa przyszłość. W obliczu minionych wydarzeń widać, że spokój w bałkańskim Kosowie jest rzeczą bardzo kruchą. Czy wygaszanie wobec tego misji pokojowej w tej części świata jest słuszne? Wielu obserwatorów ma wątpliwości.


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski