Jaki sens zabudowy centrum boksami zakupowymi?

Rajcy przystali na zmianę zagospodarowania terenu przed i pod dawnym lubelskim Pedetem. Otwiera to inwestorowi drogę do budowy galerii handlowej. Fakt, że obecnie miejsce to nie wygląda nader schludnie i średnio pasuje do otaczającej je zabudowy. Fakt, że w sumie marnuje się piękna połać terenu. Fakt też jednak, że ścisłe centrum miasta nie jest najlepszym miejscem do stawiania galerii handlowych. Od tego już tylko krok do zabudowania pod wielkogabarytowe sklepy niezagospodarowanych terenów Starego Miasta. Wielokrotnie przez lubelskie media przetaczała się już dyskusja o "marketyzacji" i "ubankowieniu" deptaka. Teraz sami z własnej woli chcemy się zdecydować na przytłoczenie ścisłego centrum galerią handlową.

Choćby nie wiem jak piękną bryłę zaprojektował architekt, sklepy nadal pozostaną sklepami, a tych w Lublinie wszak nie brakuje. Mamy Plazę, Felicity, Olimp, zaraz otworzą się Tarasy Zamkowe, czy więc naprawdę potrzeba nam jeszcze powierzchni handlowej przy Krakowskim Przedmieściu.

Przyznaję tu, że sam wcześniej uważałem, że jakakolwiek nowa zabudowa terenu po Pedecie będzie lepsza niż to, co jest obecnie. Zmieniłem jednak zdanie. Choć nadal uważam, że "jakakolwiek zabudowa" będzie lepsza, to nie jakiekolwiek przeznaczenie.

Reprezentacyjne części miasta (może poza specyficzną w tym względzie Łodzią) powinny być wolne od zabudowy handlowej. Centrum miasta winno żyć kulturą, sztuką i… restauracjami, a nie tanią komercją. Lublin to miasto pogranicza kultur, a nie sklepów.