Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Komu pomogliśmy w 2008 roku

Dziennikarze "KL"
Wytypowaliśmy najważniejsze sprawy, które się nam udało doprowadzić do szczęśliwego finału.

5 marca 2008 roku
Po publikacji na łamach Kuriera bezdomna kobieta otrzymała miejsce w domu opieki społecznej.

Pani Irena cztery lata temu straciła własne mieszkanie. Później wynajmowała stancję, przez jakiś czas zatrzymała się u syna. W końcu zamieszkała w swojej altanie na terenie ogródków działkowych przy ul. Parysa.

80-letnia kobieta przebywała tam do późnej jesieni. Trudno było nam uwierzyć, że można żyć w takich warunkach. Ze względu na wiek i stan zdrowia pani Irena nie powinna mieszkać w nieogrzewanej altanie, bez elektryczności i dostępu do bieżącej wody. Kobieta nie wierzyła, że ktoś będzie w stanie jej pomóc. O jej sytuacji poinformowaliśmy Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie w Lublinie. W pomoc zaangażowały się również władze miasta. Kobieta zgodziła się zamieszkać w Domu Pomocy Społecznej "Betania".

19 listopada 2008 roku
Mieszkańcy zagrożonej katastrofą budowlaną kamienicy otrzymali mieszkanie zastępcze.

Runęły stemple podtrzymujące klatkę schodową budynku przy Olejnej 7. W kamienicy mieszkało siedem rodzin, niektóre z małymi dziećmi. Mieszkańcy z niepokojem nasłuchiwali pękających ścian. Czekali na mieszkanie zastępcze. Interweniowaliśmy w ratuszu.

Pięcioosobowa rodzina przy ul. Olejnej zajmowała 80-metrowy lokal. Nie chciała przyjąć oferowanych przez gminę dwóch małych mieszkań. Kolejną ofertę odrzuciła, ponieważ lokal nadawał się do kompleksowego remontu. Po naszej interwencji udało się w końcu sprawę załatwić. Rodzina przeniosła się do lokalu zastępczego przy ul. Żelaznej. Była bardzo zadowolona. Trzypokojowe mieszkanie było po generalnym remoncie.

18 września 2008 roku

Janina Jarosz z Bychawki II dzięki naszej interwencji 18 września uratowała swój dom przed ruiną.

Drogowcy przebudowując szosę na Bychawę skierowali odwodnienie wprost na budynek 82-letniej kobiety. Trzymetrowa rura nadawała kierunek wodzie, która podmywała fundamenty domu. W efekcie jedna ze ścian zaczęła pękać. Pani Janina był przerażona. Nic jednak nie pomagały prośby, by ekipa wykonująca prace drogowe przeniosła chociaż o pół metra odpływ. Dopiero, kiedy Kurier zainteresował się sprawą, problem został rozwiązany. Nic nie stało na przeszkodzie, żeby odwodnienie zostało przesunięte o kilka metrów.

Janina Jarosz nie kryła radości. Dla nas najważniejsze było to, że udało się załatwić sprawę. Spływająca woda nie podmywa fundamentów i nie niszczy domu naszej Czytelniczki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski