Taksówkarze parkują na chodnikach, w zatokach przystankowych i pod znakami zatrzymywania się. Ryzyko jest najbardziej opłacalne w weekendowe noce. Kiedy nadjeżdża radiowóz i wizja mandatu jest coraz bliższa - salwują się ucieczką.
- Postój na Krakowskim Przedmieściu został zlikwidowany. Miejsc parkingowych jest coraz mniej, taksówkarzy zaś przybywa. Jeśli stajemy na zakazach, a podjeżdża Straż Miejska, najlepiej odjechać. Mój kolega zapłacił mandat, mnie udało się uciec - opowiada jeden z taksówkarzy.
Jeździ prywatnie, nie należy do żadnej korporacji. Tłumaczy, że stawanie w miejscach niedozwolonych to szansa na pozyskanie klienta. Kierowca, z którym rozmawialiśmy, czuje się... zestresowany interwencjami służb porządkowych. - Bawią się z nami w kotka i myszkę. Kiedy odjeżdżamy, oni robią kółko.
Straż Miejska podkreśla, że ustawa prawo o ruchu drogowym obowiązuje wszystkich kierowców.
- Najwięcej interwencji w sprawie taksówkarzy dotyczy parkowania w zatokach MPK i na chodnikach, za znakami zakazu. Otrzymujemy również sygnały od korporacji taksówkarskich, że ich miejsca parkingowe są zastawiane przez kierowców niezrzeszonych. O wykroczeniach informują nas także mieszkańcy. Nakładamy kary. Za parkowanie na zakazie grozi mandat w wysokości 100 zł i 1 punkt karny - informuje Robert Gogola, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Lublinie.
Taksówkarze łamią zakaz zatrzymywania się na skrzyżowaniu al. Kraśnickiej i Al. Racławickich, na Krakowskim Przedmieściu, na wysokości Ogrodu Saskiego. Wbrew przepisom parkują na placu Wolności i początkowym odcinku ul. Narutowicza.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?