Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Azoty Puławy postawiły się Orlen Wiśle Płock. Goście wywieźli jednak trzy punkty

Krzysztof Nowacki
Krzysztof Nowacki
W meczu trzeciej serii Orlen Superligi piłkarze ręczni Azotów Puławy przegrali we własnej hali z Orlen Wisłą Płock 26:30. Mimo porażki gospodarze postawili się dużo wyżej notowanemu rywalowi, który na prowadzenie wyszedł dopiero w 38. minucie.

Gospodarzy od początku napędzał bramkarz Mateusz Zembrzycki, który w pierwszych pięciu minutach wybronił trzy akcje gości. Jedynym, któremu w tym czasie udało się trafić do siatki był Przemysław Krajewski. Takich problemów w ataku nie mieli puławianie i po sześciu minutach gry prowadzili 5:1.

Graczom Azotów zdarzały się również błędy techniczne, ale nie wpływały one aż tak bardzo na wynik, ponieważ z równie dużą częstotliwością piłkę w ten sposób oddawali płocczanie. Niestety, para sędziowska postanowiła dość rygorystycznie oceniać zderzenia zawodników na boisku i chętnie wysyłała graczy na ławkę kar. To zaburzyło grę gospodarzy.

Między 7. a 15. minutą miejscowi cztery razy opuszczali w ten sposób parkiet. Ivan Burzak za pchnięcie po wyskoku Gergo Fazekasa otrzymał bezpośrednią czerwoną kartkę. Kilka sekund później dwie minuty otrzymał Kelian Janikowski i puławianie przez ponad minutę grali w osłabieniu dwóch zawodników.

Goście zbliżyli się na bramkę kontaktową, ale Azoty cały czas utrzymywali prowadzenie. Mecz nie był brutalny, natomiast liczba wykluczeń była zaskakująco duża z obu stron. W 14. minucie za krytykowanie orzeczeń sędziów upomnienie otrzymał trener puławian, Sergiej Bebeszko. W 23. minucie decyzje arbitrów tak mocno zdenerwowały trenera Orlen Wisły, że najpierw otrzymał żółtą kartkę, a za moment dwie minuty. W tej sytuacji boisko musiał opuścić jeden z jego zawodników.

W 26. minucie Niko Mindeghia doprowadził do pierwszego remisu (12:12), ale do szatni lepsi o jedno trafienie zeszli jednak gracze z Puław (14:13). - To było nasze najlepsze pół godziny w tym sezonie. Płock ma dłuższą ławkę, ale jeśli wytrzymamy kondycyjnie, to będzie fajne widowisko – mówił w przerwie Rafał Przybylski, rozgrywający Azotów.

Sześć z 14 bramek gospodarzy w pierwszej połowie rzucił Kacper Adamski. Tuż przed przerwą nie trafił jednak rzutu karnego i ta część meczu kosztowała go dużo energii. W drugiej połowie na długo zszedł z boiska i Azotom brakowało argumentów w ataku. Grę ciągnąć próbował środkowy rozgrywający Deividas Virbauskas, a na kole twardo walczył Kelian Janikowski.

W 39. minucie, po czterech bramkarz z rzędu Orlen Wisła po raz pierwszy wyszła na prowadzenie – 19:17. 10 minut później, po kolejnej serii trafień gości, przewaga płocczan urosła do czterech bramek – 23:19. Gospodarze do końca robili, co mogli, ale mimo dobrej postawy nie udało im się już odwrócić losów potyczki.

- Mamy okrojony skład, natomiast Wisła dysponuje dwiema równymi siódemkami. Nam jeszcze dodatkowo w czasie meczu wypadł Ivan. Walczyliśmy na ile było nas stać i schodzimy z boiska z podniesioną głową - ocenia Kacper Adamski.

Azoty Puławy – Orlen Wisła Płock 26:30 (14:13)

Azoty: Zembrzycki, Tsintsadze – Adamski 7, Jarosiewicz 5, Zivkovic 3, Virbauskas 3, Marciniak 3, Fedeńczak 2, Przybylski 1, Zarzycki 1, Janikowski 1, Górski, Antolak, Burzak. Kary: 12 min. Trener: Sergiej Bebeszko

Wisła: Jastrzębski, Alilovic – Zhitnikov 10, Mindeghia 6, Zarabec 3, Mihić 3, Daszek 2, Krajewski 2, Piroch 1, Serdio 1, Fazekas 1, Perez 1, Sroczyk, Susnja, Terzić. Kary: 14 min. Trener: Xavier Sabate

Sędziowali: Michał Fabryczny (Mysłowice) i Jakub Rawicki (Katowice)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Tomasz Bajerski po meczu Abramczyk Polonia Bydgoszcz - Orzeł Łódź

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski