Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bogactwo środkowych w zespole Pszczółki Startu Lublin. Trener nie będzie jednak grał na "dwie wieże"

Krzysztof Nowacki
Krzysztof Nowacki
Wojciech Szubartowski
Amerykański center Pszczółki Startu, Adam Kemp wrócił przed tygodniem do gry i trener David Dedek dysponuje obecnie trzema wysokimi graczami. Szkoleniowiec chce zostawić w drużynie całą trójkę, ale nie planuje grać na „dwie wieże”.

Klub z Lublina pozyskał Adama Kempa przed tym sezonem, ale ze względu na pandemię i wcześniejsze niż zwykle rozpoczęcie rozgrywki Energa Basket Ligi, Amerykanin przystąpił do pierwszego meczu Startu po zaledwie jednym treningu z zespołem.

W trzeciej kwarcie spotkania w Stargardzie doznał urazu stawku skokowego i pauzował przez kolejne 10 tygodni. Wrócił w spotkaniu z MKS Dąbrowa Górnicza. - To miłe uczucie móc znowu grać – mówi. - Z nogą jest już wszystko w porządku. Miałem wcześniej kilka treningów, a fizjoterapeuta i trener przygotowania fizycznego wykonali bardzo dobrą pracę. Jestem już zdrowy - dodaje.

Po powrocie do gry Kemp przebywał na parkiecie osiem minut i zdobył w tym czasie pięć punktów. - W jego grze było widać, że nie miał z nami jeszcze ani jednego treningu w kontakcie. Kilka razy koledzy dobrze zagrali do niego piłkę pod kosz, ale nie był w stanie zdobyć punktów. Wykonał dobry ruch i dostał piłkę, ale miał problemy z łapaniem. W następnych meczach na pewno będzie lepiej, bo Adam jest doświadczonym zawodnikiem. Umie się ustawić pod koszem, umie korzystać z pick and rolla – tłumaczy David Dedek.

Z powodu kontuzji Kempa klub z Lublina zakontraktował na okres trzech miesięcy Josha Sharmę. Trener Startu jest zadowolony z postawy Amerykanina, którego umowa obowiązuje do końca roku. Klub chce jednak przedłużyć kontrakt z mierzącym 213 cm wzrostu Amerykaninem do końca sezonu.

Jeżeli władze Startu dojdą do porozumienia z Sharmą, wówczas w kadrze zespołu będzie trzech centrów, ponieważ jest jeszcze Roman Szymański. - Nie obawiam się rywalizacji, chociaż wiadomo, że każdy chciałby grać, jak najwięcej. To są decyzje trenera. My musimy skupiać się na tym, żeby dobrze zaprezentować się na boisku i dać dobrą zmianę drużynie. A personalne decyzje są niezależne od nas – twierdzi Szymański.

Mimo tak licznej obsady tej pozycji, David Dedek nie zamierza wystawiać do gry dwóch centrów jednocześnie. - Nie jesteśmy na tym etapie, żeby grać na dwie „piątki”. Poza tym na „czwórce” mamy Damiana Jeszke i Kacpra Borowskiego. Swoją robotę robi też Martins Laksa. Nie ma więc potrzeby grać na dwóch centrów - mówi szkoleniowiec Pszczółki Startu.

Najbliższy mecz w Energa Basket Lidze lubelski zespół zagra 3 grudnia w Zielonej Górze z Zastalem. Trzy dni później podejmie w hali Globus Astorię Bydgoszcz.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Tomasz Bajerski po meczu Abramczyk Polonia Bydgoszcz - Orzeł Łódź

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski