Na zainteresowanie się czymkolwiek, albo losem kogokolwiek innego, brak... no właśnie, raczej nie czasu, tylko rozumu. Jak inaczej, niż „bydlęciem”, nazwać można coś, co naćpane odrdzewiaczem w proszku (bo nawet nie chcę się domyślać, co te bezmózgowia kupują w sklepach „kolekcjonerskich”), albo prostą wódą, wsiada za kierownicę i zabija niewinnych ludzi lub rozwala w pył samochody innych? Jak określić paradujących ze swastykami, w brunatnych koszulach, czy z uniesionymi kończynami? Jak nazwać wyprzedzających pasem awaryjnym na autostradzie, albo parkujących na przejściu dla pieszych? Czy ta tłuszcza, która kopie, niszczy i zrywa świąteczne dekoracje, to ludzie? Raczej niekoniecznie. To uruchomione energią pożywienia masy mięśni, w ograniczonym stopniu powodowane działaniem centralnego układu nerwowego.
Mówią, że bydlę tkwi w każdym, istnieje tylko kwestia zaistnienia warunków jego uwolnienia. Nie wydaje mi się. Na co dzień widujemy przypadki zbydlęcenia obyczajów w polityce, a jednak istnieją w niej jeszcze ludzie na poziomie. Spotykamy ludzi, którzy zajmują się dobrem wspólnym, a jednak nie kradną. Odwiedzamy lekarzy, którzy z troską stawiają nam diagnozy i proponują kuracje, a dopiero później, ewentualnie, mówią o honorarium. Niedługo wszędzie staną stajenki. Warto spojrzeć, gdzie znaleźć w nich swoje miejsce. Ja wolę na uboczu, wśród pastuszków, choć znam i takich, którzy pretendują do żłóbka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?