Cieszę się z końca lata i nie o pogodę tu chodzi

Dla nas dziennikarzy, okres letni, okres wakacji, to bardzo często jeden z trudniejszych w ciągu całego roku i nie dlatego, że wielu rozmówców wyjeżdża na urlopy i czasami trudno zrealizować zaplanowane tematy. Mam tu raczej na myśli czas wzmożonych i często bardzo tragicznych wypadków na drogach do jakich dochodzi właśnie w okresie letnim, wypadków na polach nierzadko z udziałem dzieci, czy dużej liczby utonięć.

To na nas dziennikarzach spoczywa rzetelne i wyważone przekazywanie opinii publicznej informacji o takich właśnie dramatach. I nie jest tak, że obcując na co dzień z podobnymi historiami my dziennikarze jesteśmy już znieczuleni. Relacjonowanie tych zdarzeń myślę, że w wielu osobach pracujących w mediach - oczywiście nie mogę mówić za wszystkich - zawsze pozostawia jakiś ślad. Bo jak obojętnie i bez emocji przekazywać szczegóły wypadku, w którym ginie 9 osób? Do takiego doszło w drugiej połowie sierpnia w Gliwicach, gdzie bus zderzył się z autokarem. Zginęły wszystkie osoby, które jechały busem - kierowca i pasażerowie. Na każdą z tych osób czekał w domu ktoś bliski, każdy z nich miał swoje plany, marzenia. Jeden błąd na drodze zniszczył to wszystko a rodziny pozostawił w żałobie.

Kolejna tragedia, która bardzo mnie poruszyła to śmierć młodego policjanta z Mińska Mazowieckiego. Mężczyzna utonął, ratując 12-latkę nad morzem. Był właśnie na wakacjach z żoną i prawie półtoraroczną córeczką. Czas, który miał być radosnym wypoczynkiem zamienił się w koszmar.

Takich historii było tego lata naprawdę dużo. Za każdą stał ludzki dramat. Dlatego chciałabym odciąć ten tragiczny czas grubą kreską i mieć nadzieję, że jesień – choć na razie deszczowa – przyniesie więcej radości.