- To, co tam przeszłam można nazwać drogą przez mękę. Mam nowotwór i jestem osłabiona po chemioterapii. Ze względu na chorobę i wiek znajduję się w grupie ryzyka jeśli chodzi o koronawirusa i inne choroby zakaźne. W podobnej sytuacji jest większość pacjentów tego szpitala. Myślałam, że gdzie jak gdzie, ale to właśnie w COZL będą zachowane najwyższe środki ostrożności - mówi na wstępie Czytelniczka.
Kobieta jest stałą pacjentką Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej, po raz kolejny wybrała się do lekarza w zeszłym tygodniu. Sprecyzujmy, że przychodnia znajduje się w nowym budynku szpitala, który powstał w ramach wielkiej przebudowy. Wejście znajduje się od strony ul. Jaczewskiego. Przychodnia w nowym miejscu została otwarta w zeszłym roku, przed Sylwestrem.
- Hole z gabinetami lekarskimi na piętrach są bardzo wąskie, przez co ludzie się tłoczą blisko siebie. Po dwóch stronach znajdują się krzesełka, nie ma zachowanego dystansu społecznego, okna są pozamykane. Ze względu na to, że jest duszno, ludzie nie noszą też maseczek. Łącznie naliczyłam 78 osób na korytarzu w trakcie trzygodzinnego oczekiwania pod gabinetami - relacjonuje pacjentka.
I dodaje, że przed wejściem na teren szpitala należy przejść procedurę antycovidowską. - Co z tego, skoro wszystkim wychodziło, że mają temperaturę 35,2 stopni Celsjusza. Chyba termometry się popsuły - zastanawia się kobieta.
Zwraca uwagę, że nowy budynek z przychodnią miał być bardziej komfortowy i wygodny od poprzedniego. Tymczasem nie zapewnia ochrony i bezpieczeństwa w czasie epidemii dla osób, które ze względu na choroby onkologiczne są szczególnie narażone na COVID-19.
- Posadzka i schody są śliskie. Poza tym trudno się poruszać po budynku, np. trzeba przejść spory kawałek od rejestracji do windy, szatnia umiejscowiona jest na samym dole, przez co należy pokonać wiele schodów zanim dostanie się z niej do rejestracji, a podnośnik nie działa. To wszystko dla osób osłabionych po chemioterapii i w trakcie choroby stanowi duże utrudnienie - wyjaśnia Czytelniczka.
Poprosiliśmy Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej o odniesienie się do tych zarzutów. Kierowniczka zespołu poradni specjalistycznych odpisała, że COZL pracuje nieprzerwanie od momentu ogłoszenia pandemii w naszym kraju. - Pacjenci mogą wchodzić z opiekunami ze względu na swój stan fizyczny bądź psychiczny, dlatego ilość osób na korytarzach jest większa. W każdym korytarzu jest wydzielona poczekalnia, z której pacjenci rzadko korzystają. Są wynoszone z nich krzesła, żeby przebywać blisko drzwi do gabinetu lekarskiego - tłumaczy dr n.med. Beata Winkler, kierownik Zespołu Poradni Specjalistycznych COZL.
Wyjaśnia też, że pacjenci mają wyznaczone godzinowe terminy przyjęć, dlatego też szpital nie może odpowiadać za to, że pacjenci z wizytą o godz. 13 są już są w poradni od godziny 6.
A co z resztą zarzutów? - Podnośnik działa prawidłowo, a jeśli ktoś nie potrafi go obsłużyć, pomaga w tym personel poradni. Termometry są sprawne, walidowane i dopuszczone do użytkowania. Wiele osób nie korzysta z wind i nie są do tego chętni pomimo usilnych próśb ze strony personelu. Osoby, które bardzo boją się zakażenia mogą korzystać z teleporad, które prowadzimy na życzenie pacjentów - tłumaczy kierowniczka przychodni w COZL.
- Weekend nad Firlejem. Wszyscy korzystają z ostatnich dni ciepła! Zobacz
- Święto Chleba 2020 w lubelskim skansenie. Zobacz galerię
- Motocykliści dla Hospicjum Małego Księcia w Lublinie. Zobacz zdjęcia
- Są grzyby i to jakie! Nasza Czytelnicza z dwoma leśnymi trofeami
- Sprzedał część Podzamcza w Lublinie. Po okazyjnej cenie
- Popularna restauracja: Upadniemy dzięki władzom Lublina. Urzędnicy odpierają zarzuty
Co to jest zapalenie gardła i migdałków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?