- 13 grudnia 2017 roku to data ostatecznej dekomunizacji, która powinna nastąpić w 1989, a najpóźniej w 1990 r. To, że proces zajął 28 lat, to wstyd dla III RP - podkreślał Przemysław Czarnek, wojewoda lubelski. Wczoraj podpisał zarządzenie o zmianie nazw czterech lubelskich ulic. To efekt działania tzw. ustawy dekomunizacyjnej.
Utrwalacze władzy ludowej
Ustawa dekomunizacyjna nakazuje usunąć z przestrzeni publicznej nazwy odwołujące się do „osób, organizacji, wydarzeń lub dat symbolizujących represyjny, autorytarny i niesuwerenny system władzy w Polsce w latach 1944-1989”.
W Lublinie nazwy zmienią trzy ulice i jeden skwer. Z tabliczek ma zniknąć nazwisko Leona Kruczkowskiego. - Komunistycznego pisarza, szefa Związku Literatów Polskich w czasach brutalnego stalinizmu - argumentował Czarnek.
Kruczkowskiego zastąpi Zbigniew Herbert. - Poeta, patriota i wielki Polak. Nie znajdzie się chyba ani jedna osoba, która miałaby co do tego wątpliwości - mówił Czarnek.
W miejsce I Armii Wojska Polskiego pojawią się Żołnierze Niepodległej. Jana Hempla (członek Komunistycznej Partii Polski, współzałożyciel LSS Społem) zastąpią Zesłańcy Sybiru, a skwer Grzegorza Seidlera (rektor UMCS w latach 1959-69) będzie nosił imię Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata.
Ogłoszenie decyzji 13 grudnia nie było przypadkiem. - To symbol, data wprowadzenia stanu wojennego, który był punktem kulminacyjnym komunizmu, ale też punktem zwrotnym skutkującym jego upadkiem - podkreślał wojewoda lubelski.
Decyzja uprawomocni się na przełomie grudnia i stycznia. - Wymiana tablic nastąpi w pierwszych miesiącach 2018 r. - zapowiedziała Joanna Bobow-ska z biura prasowego ratusza. Koszt jest szacowany na ok. 9 tys.
Nowy adres dla 1,5 tys. osób
Przy ulicach, które zmienią nazwy, jest zameldowanych 1429 osób (dane na koniec października). Najwięcej z nich przy Kruczkowskiego - 1354. - Zmiany nie dotkną ich ekonomicznie. Dokumenty, np. dowody osobiste, zachowają swoją ważność mimo zmian nazwy ulicy - tłumaczył Czarnek.
Imię Kruczkowskiego nosi nie tylko ulica, ale też osiedle w spółdzielni Kolejarz. W przypadku tego ostatniego wojewoda nie może zmienić patrona, stosując ustawę dekomunizacyjną. - Będziemy dyskutować z mieszkańcami, czy zmienić tę nazwę czy nie. I ewentualnie na jaką - stwierdził Ryszard Petkowicz, prezes PSM Kolejarz.
Za nazwy ulic i placów odpowiada samorząd. W tym roku lubelscy radni zdekomunizowali trzy ulice, patronami przestali być Lucyna Herc, Michał Wójtowicz i Aleksander Szymański. Ratusz uznał ponadto, że nie ma potrzeby, aby podobnie potraktować Hempla czy Seidlera. - Nie po to samorząd tyle się zastanawiał, oddzielał ziarno od plew, żeby teraz wszystko przewracać do góry nogami - komentował Marcin Nowak, członek ratuszowego zespołu ds. nazewnictwa ulic i miejski radny Wspólnego Lublina. I dodawał: - Decyzja wojewody nie będzie zrozumiana, bo skoro zmienia się Kruczkowskiego, to czemu nie Morcinka, który zainicjował zmianę nazwy Katowice na Stalinogród? I czemu Seidler jest zły, a Raabe [Henryk Raabe, pierwszy rektor UMCS - dop. red.] już nie?
Zobacz także: Rekonstrukcja pacyfikacji dawnej FSC przy ul. Mełgiewskiej w rocznicę wprowadzenia stanu wojennego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?