Emeryt z Lublina usiłował młotkiem zabić swojego psa. Sąd skazał sprawcę

Suka będąca mieszańcem owczarka podhalańskiego była w rodzinie Henryka A. od lat. Kiedy zachorowała na nowotwór emeryt z Lublina uznał, że woli ją zabić niż leczyć.

23 lipca ubiegłego roku, będąc pod wpływem alkoholu, mężczyzna chwycił za młotek i przynajmniej trzy razy uderzył zwierzę w łeb. Jak ustalił sąd, usiłował pozbawić zwierzę życia. Celu nie osiągnął dzięki interwencji wnuka. Krewni zawiadomili policję. Sukę jednak trzeba było uśpić.

- Wina oskarżonego nie budzi wątpliwości - przyznała sędzia Danuta Zarek-Ligęza. W toku procesu okazało się, że mężczyzna psychicznie znęcał się nad żoną, groził jej i wyzywał ją. Za to również usłyszał zarzuty.

Henryk A. nie był wcześniej karany i cieszył się dobrą opinią. Za znęcanie się nad zwierzęciem groziło mu do pięciu lat więzienia.

Za usiłowanie zabójstwa psa i znęcanie się nad żoną Sąd Rejonowy Lublin - Zachód w Lublinie skazał go na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata. 72-latek otrzymał zakaz posiadania zwierząt przez dziesięć lat. Ma też zapłacić 2000 zł na rzecz fundacji ochrony praw zwierząt „Ex Lege”. Wyrok jest nieprawomocny.

Skatowany szczeniak

Poważne uszkodzenia głowy, krwiaki obu oczu, uraz rogówki, obrzęk powiek i popękane kości ma szczeniak amstaffa, którego pod koniec kwietnia znaleziono przy ul. Majdanek. Pies najprawdopodobniej został pobity i porzucony przez właściciela. Z charakteru obrażeń wynika, że szczeniak został pobity pięściami lub jakimś narzędziem.

Zdarzenie zostało zgłoszone na policję.