Górnik Łęczna wygrał 2:0 z Ruchem Chorzów na inaugurację ligi

Gol w pierwszej połowie dał zielono-czarnym bardzo dużo luzu. Łęcznianie dominowali, a Ruch Chorzów nie oddał nawet celnego strzału na bramkę Sergiusza Prusaka. Górnicy bramkę zdobyli po pięknej asyście Veljko Nikitovicia, który z własnej połowy podcinką wyprowadził piłkę w pole karne Ruchu. Tam najlepiej odnalazł się Fedor Cernych.

– Ćwiczyliśmy to przez cały tydzień. Obserwowaliśmy Ruch w meczu sparingowym z Cracovią. Trener mówił, że mamy takie piłki zagrywać, no i wyszło – tłumaczył Nikitović.

Druga część spotkania upływała pod dyktando gospodarzy. Ruch dominował, a łęcznianie ograniczali się do obrony i mieli problemy ze stworzeniem zagrożenia. Przed utratą wyrównującego gola ratował gości Sergiusz Prusak. Słabo w barwach Górnika prezentowały się boki obrony, czyli Łukasz Mierzejewski i Leandro. Podopiecznym Szatałowa sprzyjało sporo szczęścia.

Spotkanie wyrównało się dopiero w ostatnich minutach. Przytłaczającą przewagę Ruchu zielono-czarni wykorzystali w doliczonym czasie gry. Długą piłkę od Przemysława Pitrego otrzymał Bartosz Śpiączka. Nowy napastnik łęcznian wygrał pojedynek biegowy z obrońcą gospodarzy i pokonał Matusa Putnockiego.

W następnej kolejce górnicy zmierzą się z imiennikami z Zabrza.

Ruch Chorzów 0(0)
Górnik Łęczna 2(1)

Bramki: Cernych 35, Śpiączka 90+2.
Ruch: Putnocky – Konczkowski, Grodzicki, Koj, Oleksy – Urbańczyk, Surma, Zieńczuk, Iwański (46 Lipski), Gigołajev (62 Efir) – Visnakovs (79 Mazek). Trener: Waldemar Fornalik.
Górnik: Prusak – Mierzejewski, Bożić, Szmatiuk, Leandro – Nowak, Nikitović, Piesio, Poźniak (75 Pitry), Cernych (86 Sasin) – Świerczok (67 Śpiączka). Trener: Jurij Szatałow.
Kartki: Gigołajev, Koj, Surma - Mierzejewski. Widzów: 4673. Sędziował: Mariusz Złotek (Stalowa Wola).